Odp: O kłusolach w Dobczycach
: : nadesłane przez
Marcin B. (postów: ) dnia 2004-12-14 01:34:28 z *.neoplus.adsl.tpnet.pl
Niestety ale jako aplikant prokuratorski a zarazem wedkarz nie mam dobrych wiadomości jeżeki chodzi o karanie kłusownictwa w przedstawionym przez Panów wymiarze. Nas wędkarzy bulwersuje fakt, że ktoś tam kradnie ryby z naszych ukochanych rzek. Zazwyczaj owo kłusownictwo polega na zabraniu kilku ryb o bardzo małej wartości ekonomicznej. Jeśli ktoś przychodzi na Policję lub do prokuratora z taką sprawą to reakcja jest prosta do przewidzenia. Was to może przerażać, bo wg. Was naruszono dobro, które szczególnie cenicie, ale patrząc z punktu widzenia przecietnego człowieka sprawa jest banalna. W obecnej sytuacji wymierzanie wysokich kar za tego typu czny jest praktycznie niemożliwe. Takie "banalizowanie" ww problemu przez organy sprawiedliwości jest spowodowane wieloma względami, o których można by długo pisać. Skoro osoba która przykładowo "kradnie" ok.200 tyś zł. dostaje wyrok w zawieszeniu, to jaką karę wymierzyć za kradzież kilku pstrągów czy lipieni. Wg. mnie wiele wody upłynie w Rabie i innych rzekach zanim problem kłusownictwa zniknie. Mam jeszcze jedną uwagę. Któs kiedyś poewiedział: WEŻCIE SPRAWY W SWOJE RĘCE. Może lepszym rozwiązaniem(lub alternatywnym) od surowego karania kłusownictwa bedzie zapobieganie temu procederowi. Serdecznie pozdrawiam mb.