|
Namaste!
Oczywiscie ze mozna zapobiegac. Ale co zrobic z jegomosciem zlapanym na procederze, ktoremu juz nie zdolalismy zapobiec? To tak jak z odstraszajacym aspektem kary smierci! Nie zapobieglismy, ale facio dynda, skwierczy na krzeselku wyposazonym w kabelki, lub przyjmuje nadprogramowa dawke olowiu... Bo to ma odstraszac. Moim zdaniem nie da sie zapobiegac zjawisku, ktore nie jest odpowiednio karane. szczegolnie w tak przywiazanym do "wolnosci" spoleczenstwie jak Polacy! Bicie po rylach tez jest dobre na krotka mete, bo nadejdzie taki dzien gdy sami zaliczymy w paszcze, albo przynajmniej pozostawiony na brzegu samochodzik zastaniemy w stanie nikompletnym. Osobiscie jestem zdania, ze trzeba korzystac z instrumentow juz nam dostepnych.
Zawsze znajdzie sie paru wedkarzy - policjantow chetnych do pomocy. Jak nas wzywaja do sadu to idzmy tam! Ja swiadczylem w sprawach przeciwko zlapanym klusownikom i mam jak najlepsze doswiadczenia! Wiem ze to nic przyjemnego, ale zawsze to lepsze niz odwrocenie sie nad rzeka i potem pisanie na FF ze bohatersko sie zrobilo zdjecie klusolom... Podobno w Polsce jest 600 tys wedkarzy. Teoretycznie wiec sady powinne zostac zasypane tysiacami spraw o klusownictwo. A tak nie jest! Bo wolimy sie odwracac i udawac ze nic sie nie dzieje! Ot i caly problem.
Pozdro.
Przemek
|