| |
Otoz to. Widzialem "nimfy", ktore tak naprawde byly ciezarkami. Dobrze, dobrze, mialy tam jakis tulow z wloczki, ale tak naprawde, to byl to zwoj olowiu, dla niepoznaki na haczyku. Czasami nawet ten haczyk miewa ulamany grot, zeby sie nie zaczepial o dno. A co do sztucznych much, rzeczywiscie, to problem typu studnia bez dna. Bo co prawda mrowki, chrzaszcze itp z woda maja niewiele wspolnego, ale sa owadami. Z drugiej strony, trudno uznac, ze streamer imituje owada. Ja stosuje podejscie zdroworozsadkowe - streamer to sztuczna mucha, bo tak chce wieloletnia tradycja i nie ma sie co wymadrzac. Co do tzw. g;ajchy (brrr, co za nazwa) - nie uzywam, bo jakos narusza to moj zmysl estetyki. Nie podejmuje dyskusji, czy to jest zgodne z regulaminem, czy tez nie, tutaj pewnie kazdy bedzie mial swoje zdanie. Z drugiej strony, na tym Forum, sluszna uwage zrobil W. Weglarski, ze mimo wszystko lepsza taka "glajcha" niz jej naturalny pierwowzor.
Serdecznosci, M.K.
|