| |
Marku - a co masz do zarzucenia owym ciężkim glajchom, a także kluskom (jak je nazwałeś: ciężarkom owiniętym włuczką), tudzież np. streamerom przeciążonych ołowiem, poza tym, że gdy ryby nie podnoszą się od dna (i tylko wtedy), to są duzo skuteczniejsze od pozostałych przynęt? W czym wedkarz łowiący na dolną nimfę jest gorszy od tego, który łowi na suchą muchę (bo chyba nie w tym, że nimfiarz wyjmuje głównie duże ryby, kiedy ten suszący musi przekłuć 20 małych lipionków zanim trafi jakiegoś miarowego). Czy potępiasz tych którzy łowią na takie glajchy lub inne kluski tylko dlatego, że jest to dla Ciebie nieestetyczna przynęta. Przecież kwestia estetyki sprowadza się do de gustibus...
Co zaś się tyczy tych, którzy obrywają groty haków, to tacy "spryciarze" nie moga łowić na wodach gdzie obowiazuje tylko sztuczna mucha. Oderwanie grotu powoduje że pozostała cześć nie jest już haczykiem, bo immanentą cechą każdego haczyka jest grot. A zatem taka nimfa z obłamanym grotem nie jest w ogóle przynętą w rozumieniu rozporządzenia (tego naszego wedkarskiego), bo przynęta sztuczna (w tym również sztuczna mucha) MUSI być wykonana na haczyku z jednym lub dwoma ostrzami. Brak ostrza powoduje że taka nimfa jest wyłącznie ciężarkiem a nie przynętą. A łowienie z zewnętrznym obciążeniem nie jest łowieniem metodą muchową (przynajmniej zgodnie z RAPR), więc nie jest dozwolone na wodach na których wolno łowić tylko metodą muchową.
Pozdrawiam serdecznie
Michał Cebula
|