| |
Dopiero teraz zauwazylem Twoj post. No coz, latka, latka. Co mam przeciwko - to, ze takie nimfy wcale nie sa przynetami. W tych, ktore ja widzialem, grot prawie dotykal korpusu, zadnej ryby nie da sie na to zaciac. Rola takiej "przynety" byla jedna - dociazenie zestawu. Podkreslam, chodzi mi tylko o takie "nimfy" jakie opisalem powyzej. Nie mam nic przeciwko normalnym, ciezkim nimfom, chociaz rzadko ich uzywam, ale to dlatego, ze nie lubie tej metody - kwestia upodoban jak rozumiemm jest poza dyskusja. A glajchy tez nie lubie, jak juz pisalem to kwestia estetyki. Nie dyskutuje tutaj kwestii regulaminowych, to studnia bez dna. A tak nawiasem mowiac, to troche tesknie do czasow (lata 70-te), kiedy nie mozna bylo uzywac olowiu do produkcji sztucznych much. Ale to znowu dywagacje dinozaura...
|