| |
Był sobie etyczny wędkarz. Mądry był. Nie brał małych lipieni i pstrągów. Łowił na muchę wykonaną bez grama ołowiu. Nie miał żyłki jako podkład( żadna aluzja do MarkaC, po prostu taki przykład ) bo był etyczny. Ale nie było ryb. Nie znając bezpośredniej przyczyny wędkarz powiedział: "to moja wina. Ja złowiłem wszystkie ryby i już ich nie ma. Może zdechły z wycieńczenia po holu... Wiem! Nie zawiążę muchy na przypon. O! wtedy to ja dopiero będę etyczny! Albo nie! Nie będę wogóle używał przyponu! I linki też nie będę używał! I kołowrotka! Niczego nie będę używał i będzie wtedy więcej ryb."
Ale nie widział ten wędkarz, że woda w rzece była brudna. Nie widział też innego wędkarza który zabrał 30 pstrążków które złowił. Nie widział, że w jego stronę korytem rzeki jechał spychacz. On nie musiał patrzeć. Wiedział, że jest winny ON!
Oto Panowie nasza mentalność. W naszym społeczeństwie nie doczekamy się niczego bez sankcji KARNYCH. Dopóki nie będzie nad wodą wielu uzbrojonych strażników pilnujących prawidłowego łowienia to nie będzie ryb.
Nie wymagajmy narazie od siebie Bóg wie czego. Dopóki pan od 30 pstrążków nie dostanie w majestacie prawa kopa w d..ę i nikt mu nie uświadomi że jest chamem i złodziejem to nie będzie wiedział o co chodzi ludziom łowiącym bez much na przyponie, bez linek czy bez wędek. Nie wyeliminujemy sami kłusownictwa. Potrzebne jest PRAWO, a dopiero potem szczere chęci do jego egzekwowania. Brakuje nam przemocy wobec złodziei, wobec chamów i innych tego typu elementów.
Nie dojdziemy (my jako społeczeństwo) do tego, dlaczego trzeba np. sprzątać po swoim psie (mamy w B-stoku takie tabliczki na trawnikach" sprzątnij po swoim psie") czy śmiecić nad wodą, dopóki nie dostaniemy mandatu w wysokości powiedzmy dwóch miesięcznych pensji. Dopóki nasza reakcja nie oprze się na schemacie "jak dotykam pola czerwonego, to odczuwam ból"(doświadczenie Pawłowa). Dopóki nad wodą nie będzie stał stażnik z kałasznikowem. U nas na razie respekt budzi siła, a nie mądrość. Dopóki tak będzie bezsensowne są wszelkie regulaminy. Polacy działający na zasadzie "myślę-robię" urodzą się w Polsce może za 50 lat (oczywiście mam na myśli ludzi których obecnie za przeproszeniem "walą" wszelki przepisy) Tak będzie dopóki tatuś synkowi nie powie: nie kłusuj synu, bo tak jak tatuś, nie będziesz miał ręki. Inaczej na razie się nie da. Rzeka musi mieć właściciela!!!! Inaczej nie będzie ryb, a my będziemy łowić np. w Szwecji, w Austrii, w Rosji (!). Tak...
Przepraszam za te górnolotne nieco wypowiedzi. Młody jestem. Może źle myślę, ale mówię jak młody człowiek odbiera obecne sposoby myślenia.(proszę o komentarze)
Owszem. Regulamin jest dobry, ale jak wiadomo, przepisy są dla tych, którzy je respektują. Takich wędkarzy w skali kraju jest niewielu. Dla większości horyzont sięga patelni i portfela. Dopóki tak będzie, to o wyższości główki metalowej nad plastikową dyskutował nie będzie
MATEUSZ GRYGORUK
POZDRAWIAM!!!!!!!!
|
