f l y f i s h i n g . p l 2024.05.19
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Informacjie o kiju muchowym?. Autor: Maciej Pszczolkowski. Czas 2024-05-17 19:31:57.


poprzednia wiadomosc Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? : : nadesłane przez Jerzy Kowalski (postów: 2023) dnia 2006-07-31 09:17:43 z 194.4.130.*
  We wcześniejszych dyskusjach pojawiły się wątpliwości dotyczące zasad ochrony lipieni PRZEZ WĘDKARZY, polegające na zaniechaniu połowu.

Jeden z Kolegów powołał się na jakieś wyjaśnienie z ZO, które warto skonfrontowac z tekstem podjętej uchwały. Uchwałę podjął ZO, a biuro ma tę Uchwałę wykonywać, a nie interpretować.

Wskazówką interpretacyjną jwest na pewno to, że Okręg zawarł w uchwale zakaz organizowania zawodów obejmujących poóó lipieni, również zawodów "na żywej rybie". Gdyby chodziło tylko o niezabieranie to takie ograniczenie nie byłoby potrzebne.

Wprawdzie "Polak potrafi" a powszechne przekonanie jest takie, żeby "zakazy obchodzić" (na tym polega polska "praworządność").

Jeszcze raz zwraxcam się z prosbą - nie nastawiajcie się na lipienie z Waszymi nimfami ani nie chwalcie się złowionymilipieniami. Niech przynajmniej od wędkarzy maja spokój na okres regeneracji stada.

Poprzednio dałem łącze do tekstu Uchwały, ale rozumiem, że lepiej powoływac się na "łagodzące" interpretacje. Przytaczam więc treść Uchwały według publikacji na stronie internetowej ZO PZW w Nowym Sączu:

"Uchwała nr 16/05 Zarządu Okręgu PZW w Nowym Sączu
z dnia 16 sierpnia 2005 roku
w sprawie: ochrony populacji lipienia w wodach dzierżawionych przez Okręg

Zarząd Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Nowym Sączu działając
na podstawie § 45 ust. 15 Statutu PZW stwierdza, że podjęte uchwałą Zarządu Okręgu
nr 67/2004 z dnia 29 października 2004 roku działania nie gwarantują szybkiej odbudowy
populacji lipienia w wodach użytkowanych przez Okręg PZW w Nowym Sączu.

W związku z powyższym Zarząd Okręgu PZW w Nowym Sączu uchwala:

1.Działając zgodnie z zaleceniami wynikającymi z operatów wodno – prawnych
wprowadza się na okres od 1 stycznia 2006 roku do 31 maja 2008 roku
całkowity zakaz połowu lipienia we wszystkich wodach Okręgu.

2.W okresie od 1 września 2005 roku do końca trwania zakazu połowu lipieni
w wodach Okręgu tj. do dnia 30 maja 2008 roku wprowadza się zakaz organizacji
imprez sportowych wszystkich szczebli organizacyjnych uwzględniających
połowy lipieni, w tym również odbywanych metodą na tzw. „żywej rybie”.

3. Zawiesza do odwołania organizację Ogólnopolskich Zawodów Muchowych
„Lipień Popradu” im. Prezesa Zygmunta Wieczorka.

Traci moc uchwała Zarządu Okręgu Nr 67 z 29 października 2004 r.
w sprawie ochrony populacji lipienia w wodach Okręgu.
Uchwała wchodzi w życie z dniem uchwalenia.


Nowy Sącz 16 sierpnia 2005 roku."





Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [46] 31.07 10:00
 
Nie wierzę w cuda. Na czymś trzeba przecież "trenować". Czort z rybami, byle chocholi taniec zawodów trwał dalej...

Ale dobrze, że cokolwiek zrobiono. W 1997 napisałem do WW list z taką propozycją - oczywiście zlali mnie wtedy zupełnie, a oficjalna linia była taka, że z rybami na Dunajcu jest "coraz lepiej".

pozdrawiam

Ł.G.
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [45] 31.07 10:41
 
Nie wierzę w cuda. Na czymś trzeba przecież "trenować". Czort z rybami, byle chocholi taniec zawodów trwał dalej...

Ale dobrze, że cokolwiek zrobiono. W 1997 napisałem do WW list z taką propozycją - oczywiście zlali mnie wtedy zupełnie, a oficjalna linia była taka, że z rybami na Dunajcu jest "coraz lepiej".

pozdrawiam

Ł.G.


Panie Łukaszu,

Proszę nie wprowadzać "piany" zaciemniającej. Nie chodzi o żadne "trenmowanie" tylko o codzienny "wysiłek" tysięcy wędkarzy nawiedzających wody nowosądeckie. Chodzi o to, żeby je nawiedzali z dobrymi intencjami i we współpracym, z tymi, którzy bezpośrednio pracują na ich rzecz.

W 1997 roku na Dunajcu rzeczywiście było z rybami coraz lepiej. Na nieszczęście, zbyt łatwo uznali wszyscy, że tak już będzie i postarali sie, żeby nie było. Taki "efekt jojo". Do tego dołaczyły inne "nieszczęścia", o których nie raz była, tu i nie tylko tu, mowa.

Poza tym WW nie ma nic do tego rodzaju "propozycji". Sugeruję bliższy kontakt i współpracę z Komisją Zagospodarowania ZO Nowy Sącz oraz ze swoim Kołem. Tam można się przyczyniać do poprawy efektów gospodarowania. I tam często najlepiej i najwięcej widać z codziennej praktyki organizowania i gospodarowania wedkarskiego.
Choć rozumiem, że każdy wędkarz ma ambicje i uważa, że ma kwalifikacje do bycia doradcą i nadzorcą ZO i ZG, a w kole to niekoniecznie.

Dla mnie interpretacja sformułowania:

"...wprowadza się na okres od 1 stycznia 2006 roku do 31 maja 2008 roku
całkowity zakaz połowu lipienia we wszystkich wodach Okręgu"

jest jednoznaczna.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [21] 31.07 11:29
 
Nie bardzo rozumiem , dlaczego obecny Prezes ZO Nowy Sącz, nieco inaczej niż pozostali członkowie ZO, interpretuje ten zapis.Z ust Prezesa usłyszałem, że Wędkarzom zafundowano za darmo "no kill" dla lipienia. Dlatego pytam się ,kto tutaj ma rację ?
Może usłyszymy wyjaśnienie od samego źródła ?
Pozdrawiam
jp
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [20] 31.07 14:13
 
A cóż tu jest do interpretowania?

całkowity zakaz połowu lipienia we wszystkich wodach Okręgu

Pozdrawiam serdecznie

Jurek Kowalski
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [5] 31.07 14:41
 
A cóż tu jest do interpretowania?

całkowity zakaz połowu lipienia we wszystkich wodach Okręgu

Pozdrawiam serdecznie

Jurek Kowalski

Tzn. że Prezes wprowadza Wędkarzy w błąd ?
Pozdrawiam
jp
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [4] 31.07 15:05
 
Jacku,

Nei wiem i nie zamierzam tu dyskutować czy rozstrzygać co robi prezes.

Napisałem tylko, ze podobnie jak w przypadku Rozporządzenia obejmującego poszczególne gatunki ryb okresami ochronnymi, zakaz połowu oznacza to, co napisałem w odpowiedzi Staszkowi Ciosowi.

A w rozporządzeniu jest napisane:

"§ 7. 1. Niedozwolony jest połów ryb i raków w okresach ochronnych, z zastrzeżeniem ust. 2, ustanowionych dla:
1) brzany (Barbus barbus L.) - od dnia 1 stycznia do dnia 30 czerwca,
...."
itd. itd.

Zaś Ustawa rybacka mówi:

"Art. 8. 1. Zabrania się połowu ryb:
1) w wypadkach określonych przepisami o ochronie przyrody,
2) o wymiarach ochronnych,
3) w okresie ochronnym,

Art. 9. 1. Ryby złowione z naruszeniem przepisu art. 8 ust. 1 pkt 1-3, jeżeli są żywe, niezwłocznie wypuszcza się do tego samego łowiska, z zachowaniem niezbędnej staranności. "


Czyli samo ZŁOWIENIE ryby, którą należy niezwłocznie, starannie wypuścić jest naruszeniem zakazu POŁOWU. Nie trzeba aż zabrać czy zabić ryby żeby przepis o zakazie połowu ryb w okresie ochronnym został naruszony.

Pozdrawiam serdecznie

Jurek Kowalski
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [3] 31.07 16:17
 
Zresztą, przepisy przepisami, ale broń nas Panie (i brońmy się sami) przed takimi wędkarzami, którym granice postępowania zakreśla ustawowe zagrożenie karne, a nie rozsądek i troska o przedmiot swojej pasji oraz wzgląd na innych, czyli to, co nazywa się etycznym (przyzwoitym) zachowaniem.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [2] 31.07 16:21
 
Zapisy są jak zwykle wyjątkowo nieprecyzyjne!!!
Uprzejmie informuję, żę że ZO PZW Nowy Sącz nie dzierżawi wód, o których mowa w tekście. Jeżeli zatem podstawy są złe, to jak czytać dalej?
Ani ja, ani pewnie inni, nie zamierzaja się domyślać co autor miał na myśli pisząc tak, anie inaczej
Następne pytanie. Jeżeli nie wolno, to jakie sankcje? Pogrożą palcem, wyrzucą ze Związku, czy postawią przed sądem?
I bynajmniej nie chodzi tu o etykę. Prawa powielaczowego nie zna nikt, kto jest przyjezdny i bardzo niewielu miejscowych.
Mam jeszcze parę pytań, ale nie chcę zanudzać.
Sorry, w ten sposób nie tworzy się prawa.
Prawo powielaczowe, było jedną z najgorszych cech PRL-u. Tu mamy do tego ewidentny powrót.
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [0] 31.07 16:33
 
Prawo powielaczowe, było jedną z najgorszych cech PRL-u. Tu mamy do tego ewidentny powrót.
A czego mozemy wymagać od PRLowskiego tworu?
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [0] 31.07 16:40
 
Czepiasz się, Mariuszu.

Jakoś wolę wędkarzy, którzy dobrze postępują mimo nieprecyzyjnych przepisów, niz takich, którzy starają się omijać przepisy i interpretowac je zeby powodowac szkody patrząc tylko swojej korzysci, nie oglądajc się na nic. I nawet "precyzyjne przepisy" niewiele tu pomogą. Bo to nie przepisy wyznaczają obszar sensownego postępowania, a raczej z sensownego postępowania wynikają. Wtedy są stosowane i tworzą spójne prawo.

Staram się pisać do wędkarzy, a kwestia przepisów itp. wynika z glosów "legalistów".

Ale mniejsza z tym

Kto wiec dzierżawi "wszystkie wody Okręgu"? Bo taki jest zapis. Kto dzierżawi Dunajec?

Nie pytaj o sankcje. Największą sankcją dla bezmyslych wedkarzy jest brak ryb w wodach.

A jeżłei chodzi o informację to każdy ma sie dowiedzieć jakie zasady obowiązują w wodach, w których ma wędkować. Łatwo się dowiedzieć.

Jeżeli nie wiedzą o tym "miejscowi" to tym gorzej o nich świadczy, bo to w ich imieniu podejmowane są decyzje w Okręgu.

Nie przywołuj PRL-u. Raczej warto propagować przyzwoite wędkarstwo. I wspierać ludzi, którzy chcą coś sensownego zrobić, nawet jeżeli formułowanie dokumentów i zarządzanie procesami jeszcze nie najlepiej im wychodzi.

Pozdrawiam serdecznie

Jurek Kowalski
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [13] 31.07 14:50
 
Jurku,

To sformułowanie, zgodnie z Rozporzadzeniem Ministra Rolnictwa .... oznacza zakaz zabijania, a nie łowienia. Niestety nasze przepisy nie rozrózniają łowienia od zabijania, a należałoby to zmienić. W innych krajach (np. Włoszech) jest inaczej (m.in. o tym bedzie w kolejnym nr P&L).
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [0] 31.07 14:54
 
Staszku,

Znam ten rodzaj interpretacji, choć dla mnie, jako dla wędkarza, objęcie gatunku ryby okresem ochronnym oznacza tyle, że się tych ryb celowo nie łowi. Że nie nastawia się na nie w trakcie połowu. A co więcej, stosuje się metody i sprzęt taki, żeby tych ryb nie łowić również "przypadkowo".

I dlatego uważam, że nie ma co interpretować. Zakaz połowu to nie tylko zakaz zabierania (zabijania).

Pozdrawiam serdecznie

Jurek Kowalski
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [11] 31.07 16:50
 


To sformułowanie, zgodnie z Rozporzadzeniem Ministra Rolnictwa .... oznacza zakaz zabijania, a nie łowienia. Niestety nasze przepisy nie rozrózniają łowienia od zabijania, a należałoby to zmienić.


a skąd taki wniosek????

W zadnym miejscu Rozporządzenia nie moge znaleźć (może na oczy padło) definicji słowa "połów". Tym samym należy posiłkować się chyba definicja słownikową:

łowić ndk VIa, ~wię, ~wisz, łów, ~wił, ~wiony
1. «łapać, chwytać coś, dziś zwykle o chwytaniu ryb, rzadziej zwierząt»
Łowić ryby na wędkę.
Kot łowi myszy.


połów m IV, D. ~łowu, Ms. ~łowie; lm M. ~łowy
1. «poławianie ryb i innych zwierząt wodnych, zwykle jako praca zarobkowa, organizowana zespołowo»
Połów ryb, krabów, krewetek, ostryg.
Połowy przybrzeżne, dalekomorskie.
Wyruszyć, wypłynąć na połów.
Prowadzić połowy na wodach Afryki, na Oceanie Spokojnym.
Trudnić się, zajmować się połowem


poławiać ndk I, ~am, ~asz, ~ają, ~aj, ~ał, ~any
«urządzać połowy; łowić ryby lub inne zwierzęta wodne»
Poławiać dorsze, kraby, śledzie.
Trawlery poławiające na wodach Oceanu Spokojnego.
Poławiać na otwartym morzu, u wybrzeży, w zatoce.


podana w definicji słów "łowić" i "poławiać" informacja o NIEDOKONANEJ formie tych czasowników, z których drugi hest rozwinięciem definicja słowa "połów" w sposób jednoznaczny okeśla zakres tych pojęć. Oznaczają one czynność, a nie jej efekt. Siłą rzeczy zabronione (i przez RAPR i przez Rozporządzenie) jest celowe wykonywanie czynności opisanych powyżej...

Tak uważam. I uważam, że tak stanowi prawo...

Pozdrawiam Marek
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [10] 31.07 19:41
 
Panowie, czytajcie ustawę dokładnie:
"8. Zabrania się połowu ryb i raków, których długość ciała mierzona od początku głowy do najdalszego krańca płetwy lub tarczy ogonowej, będąca wymiarem ochronnym, wynosi dla:..."
"§ 9. 1. Zabrania się połowu ryb i raków w okresach ochronnych, z zastrzeżeniem ust. 2, wynoszących dla:..."
Przecież nie chodzi tu o C&R, tylko o zabijanie ryb. To nie jest interpretacja, tylko litera prawa.

Czy chcecie mi wmówic, że jeśli ktoś "złowi" lipienia na 29 cm to popełnia przestępstwo? Przecież w ustawie nigdzie nie ma mowy o wypuszczaniu ryby. Już nieraz się wypowiadałem (w tym na łamach Przegladu Rybackiego) nt. elementarnych błędów w tych Rozporządzeniach, ale nikt się nie kwapi, by język przepisów był precyzyjny i własciwy.


 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [0] 31.07 20:04
 
Zapomniałem dodać, że jest to z Rozporzadzenia ... z 1999 r.
http://www.aquapoland.pro.onet.pl/ustawa5.html
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [0] 01.08 09:32
 
NIe o to chodzi, czy złowiwszy rybę chronioną (wymiar, termin, gatunek) popełniamy przestępstwo. Chodzi o to, że zabroniony jest połów, czyli czynność łowienie. Stosując wykładnie celowościową można założyć, że ustawodawcy chodzi o działanie celowe. Przyłów raczej objęty tym zapisem nie jest.
Problem więc leży w udowodnieniu celowego "kłucia" (nawet z chęcią uwolnienia) ryb w danej chwili będących pod ochroną.
Często mamy wręcz z deklaracją taką i wtedy bez wątpienia dochodzi do naruszenia przepisu....
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [7] 01.08 09:38
 
Panowie, czytajcie ustawę dokładnie:
"8. Zabrania się połowu ryb i raków, których długość ciała mierzona od początku głowy do najdalszego krańca płetwy lub tarczy ogonowej, będąca wymiarem ochronnym, wynosi dla:..."
"§ 9. 1. Zabrania się połowu ryb i raków w okresach ochronnych, z zastrzeżeniem ust. 2, wynoszących dla:..."
Przecież nie chodzi tu o C&R, tylko o zabijanie ryb. To nie jest interpretacja, tylko litera prawa.

Czy chcecie mi wmówic, że jeśli ktoś "złowi" lipienia na 29 cm to popełnia przestępstwo? Przecież w ustawie nigdzie nie ma mowy o wypuszczaniu ryby. Już nieraz się wypowiadałem (w tym na łamach Przegladu Rybackiego) nt. elementarnych błędów w tych Rozporządzeniach, ale nikt się nie kwapi, by język przepisów był precyzyjny i własciwy.




Staszku,

Jak to nie ma w Ustawie nic o wypuszczaniu?

A cały Art. 9 ?

Art. 9. 1. Ryby złowione z naruszeniem przepisu art. 8 ust. 1 pkt 1-3, jeżeli są żywe, niezwłocznie wypuszcza się do tego samego łowiska, z zachowaniem niezbędnej staranności.
2. Jeżeli podczas jednego połowu masa ryb, wymienionych w art. 8 ust. 1 pkt 2, przekroczy 10% w razie użycia narzędzia ciągnionego, a 5% w razie użycia narzędzia stawnego - niezwłocznie wypuszcza się wszystkie ryby do tego samego łowiska, z zachowaniem niezbędnej staranności.

Czy popełnia wykroczenie ktoś, kto łowi lipienia 29 cm? Nie popełnia, jeżeli zastosuje się do treści Ustawy i z zachowaniem niezbędnej staranności wypuści rybę złowioną z naruszeniem zakazu połowu ryb niewymiarowych. Jeżeli by ją zatrzymał - to coś innego. Naruszył zakaz połowu "na całego" i podlega sankcjom karnym z Ustawy, przyttoczonym w innym rozdziale.
"Graniczną" kwestią jest nastawianie sie i CELOWE i SYSTEMATYCZNE łowienie ryb będących w okresie ochronnym. Jeżeli rybak ma wypuścić WSZYSTKIE ryby jeżeli chronionych jest ponad 10 (5) % to jak powinien się zachować selektywnie łowiący wędkarz, ktorego połów zawiera w większości ryby objęte ochroną? Nawet jeżeli nie jest to "łopatą do głowy" napisane w przepisie z bezpośrednim zagrożeniem karą?

Chciałbym jednocześnie zauwazyć, że nie rozmawiamy miedzy przestępcami (choć w mentalności tkwi zakorzenione za "komuny" przekonanie, że kazdy jest przestępcą) tylko między wędkarzami. Którym nie tyle litera przepisów i strach przed sankcja karną co dbałośc o wody, ryby i szacunek oraz współpraca z kolegami dają zalecenia.

Jeżeli łowię ryby niewymiarowe, łowię ryby chronione, robię to celowo, przez to przyczyniam sie do uszczuplenia zasobów, które są dla wszystkich, to postepuję na szkodę moich Kolegów. JKażdy może sobie nazwać takiego "typa" jak chce. I niech się taki nie nazywa "etycznym wędkarzem" bo według niego postępuje "zgodnie z przepisami", które sobie na swoją korzyść zinterpretował. Zresztą większość interpretacji jest "na bakier" z podstawowym poczuciem praworządności.

Pozdrawiam serdecznie

Jurek Kowalski
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [6] 01.08 09:44
 
Prawdopodobnie wszyscy teraz będą jeździć na dunajeckie klenie
To taka nasza narodowa tradycja, nie kijem go , to pałą.
Pozdrawiam
jp
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [5] 01.08 10:09
 
Prawdopodobnie wszyscy teraz będą jeździć na dunajeckie klenie
To taka nasza narodowa tradycja, nie kijem go , to pałą.
Pozdrawiam
jp


Widzisz, "Polak potrafi".

Nawet w najbardziej pzywoitych ludziach "gdzieś to siedzi" i ręka im nie zadrży, żeby coś takiego publicznie napisać.

Pozdrawiam serdecznie

Jurek Kowalski
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [0] 01.08 10:43
 
Potrafi, oj potrafi....
Stąd sięb iorą pomysły na dopuszczenie do nokill troci w okresie ochronnym na pomorskich rzekach...

i wiele innych...
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [3] 01.08 14:02
 
Prawdopodobnie wszyscy teraz będą jeździć na dunajeckie klenie
To taka nasza narodowa tradycja, nie kijem go , to pałą.
Pozdrawiam
jp


Widzisz, "Polak potrafi".

Nawet w najbardziej pzywoitych ludziach "gdzieś to siedzi" i ręka im nie zadrży, żeby coś takiego publicznie napisać.

Pozdrawiam serdecznie

Jurek Kowalski


Wybacz Jerzy, ale nie da się wszystkiego załatwiać niedomówieniami, a pisze po to , by w przyszłości Decydenci przewidywali takie sytuacje.
Pozdrawiam
jp
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [2] 01.08 16:07
 
Prawdopodobnie wszyscy teraz będą jeździć na dunajeckie klenie
To taka nasza narodowa tradycja, nie kijem go , to pałą.
Pozdrawiam
jp


Widzisz, "Polak potrafi".

Nawet w najbardziej pzywoitych ludziach "gdzieś to siedzi" i ręka im nie zadrży, żeby coś takiego publicznie napisać.

Pozdrawiam serdecznie

Jurek Kowalski


Wybacz Jerzy, ale nie da się wszystkiego załatwiać niedomówieniami, a pisze po to , by w przyszłości Decydenci przewidywali takie sytuacje.
Pozdrawiam
jp

Jacku,

A jak sobie wyobrażasz "domówienia"?

Sądzę, że "decydenci" dobrzeo tym wiedzą, tylko nie jest to sprawa "decydentów" tylko tych, którzy stosują prawo, więc kazdego z nas z osobna i wszystkich razem.

Bo jak mieliby zareagowac "decydenci"? Naopisac przepis, że "Nie wolno oszukiwać, że się zamierza łowić klenie, żeby ukryc, że się chce łowić lipienie."?

Przecież to, że ktoś tak robi jak napisałeś to jest oszustwo, kłamstwo, rzecz naganna. Czy trzeba na to specjalnego paragrafu, bo Polak sam z siebie tego nie wie, w domu go nie nauczyli, w środowisku oszukiwanie "swoich" jest "be", a oszukiwanie innych powodem do chluby?

Takie zasłanianie się kleniami przypomina stary kawał o Góralu, który przemycał papierosy, a twierdził ze to jedzenie dla psa. Złapany przez celników stwierdził "Nie chce to niech nie żre". Więc był przemytnikiem, złodziejem, czy miał powody do chluby? Myślę, że to oczywiste.

Pewnych rzeczy chyba nie trzeba mówić,. I nie są to żadne niedomówienia tylko kwestie oczywiste.

Wybaczam

Pozdrawiam serdecznie

Jurek Kowalski
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [1] 01.08 22:34
 
Doświadczenie uczy, że wszystko musi być jasno wypowiedziane.
Ja , to co mówisz zrozumiałem, a teraz postaraj się Jerzy przekonać o tym Wędkarzy tzw. miejscowych.Spotkasz ich nad wodą we wrześniu.
Pozdrawiam
jp
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [0] 02.08 09:09
 
Doświadczenie uczy, że wszystko musi być jasno wypowiedziane.
Ja , to co mówisz zrozumiałem, a teraz postaraj się Jerzy przekonać o tym Wędkarzy tzw. miejscowych.Spotkasz ich nad wodą we wrześniu.
Pozdrawiam
jp


No to zostało jasno powiedziane (rozumiem, że nie musi być zapisane w kodeksie i zagrożone karą. ).

Najgorsze i najbardziej dokuczliwe jest takie "codzienne cwaniactwo", bazujące na oszustwie, które jednak jest zby błahe i zbyt trudne do wyrugowania metodami administracyjnymi czy represyjmnymi. Takie oszustwo może być ograniczone do spraw incydentalnych, znajdujących potępienie tylko przy pomocy relacji społecznych. Na tym polega cywilizacja i kultura, ze nie wszyzstko trzeba regulować kodeksami, że dominujące i wystarczające do regulowania codziennych zachowań są więzi społeczne oparte na szacunku i zaufaniu. Keidy tych dwóch braknie to robi się "piekło". Niestety, właśnie u nas tych dwóch rzeczy najbardziej chyba brakuje.

Jak rozumiem, będzie nas do tego przekonywania co najmniej dwóch. A może i więcej. Liczę, że więcej. W tym nieco "miejscowych", przynajmniej w niektórych miejscach. Takich Wędkarzy, a nie "wędkarzyn".

Pozdrawiam serdeznie

Jurek Kowalski
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [22] 31.07 12:46
 
W skrócie z tym "trenowaniem" to chodziło mi o to: moim zdaniem chęć rywalizacji wyrządza dużo zła w wędkastwie, i nie ważne, czy chodzi o regularne zawody, chęć pochwalenia się przed kolegami czy na forum.

W 1997 miałem 18 lat i mało pojęcia o tym, gdzie należy wylewać swe żale. Natomiast dysonsn między stanem Dunajca a tym co wypisywano w WW doprowadzał mnie do szewskiej pasji... Nieważne, stare czasy. W każdym razie od tamtej pory WW nie kupuję.

Co do zakazu - nic nie da, jeżeli nie pójdzie za nim ograniczenie presji lub skuteczności wędkujących. Mam nadzieję, że działania okręgu NS pójdą w którymś z tych kierunków.

Dunajcowi cześć

Ł.G.
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [1] 31.07 13:06
 
Witam
Pozwoliłem sobie zabrać głos w dyskusji która jest bliźniaczo podobna żeby nie powiedzieć taka sama jak dyskusje które się toczą w sejmie ,z tą różnicą że dotyczy innego tematu.
Odnoszę wrażenie że cała sprawa dotyczy rzeszy zawodników których się namnożyło ostatnio sporo,powstają nowe koła i presja złowienia "takiej ryby" faktycznie rośnie .
Zupełnie pomija się takich jak ja i rzesze innych którzy łowienie ryb traktują jako wypoczynek,możliwość obcowania z przyrodą,dla których złowienie ryby wcale nie jest koniecznością choć miło jest nie powiem jak coś tam wyskoczy.
I przepraszam bardzo szanowni Panowie ale chwilami wydaje mi się że zapominacie że nasze piękne wody są naszą wspólną wartością,którą próbuje się sprowadzić do poziomu elitarnego sportu.Podnoszenie opłat,specjalne łowiska,itp.proponuje jeszcze żeby najtańsza wędka kosztowała 5000zł a wodery mogły być tylko Simm.
Ja proponuje jednak może zlikwidować zawody.kluby itd.może presja opadnie a Panowie nie są tak biedni że nie muszą zabierać ryb do jedzenia.Lub podniesienie opłat dla "zawodowców",jeśli nie przybędzie ryb to może ich będzie mniej.
Przepraszam jeśli kogoś uraziłem ale są to takie moje przemyślenia wędkarza amatora który potrafi wypoczywać nad wodą zupełnie bez "presji"a opłata 200zł za sezon i tak nie jest mała.
Myśle że przynajmniej częściowo mam rację.
Pozdrawiam
Mirek
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [0] 31.07 13:29
 
Szanowny kolego. Wód za 200 zł rocznie gdzie można odpoczywać bez presji (ale często i bez ryb) jeszcze u nas nie brakuje. I chyba zawsze zostanie jakaś część łowisk tego typu. O listę pustych i bezrybnych wód możesz zapytać na tym forum i wszędzie indziej.
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [19] 31.07 14:21
 

Co do zakazu - nic nie da, jeżeli nie pójdzie za nim ograniczenie presji lub skuteczności wędkujących. Mam nadzieję, że działania okręgu NS pójdą w którymś z tych kierunków.

Dunajcowi cześć

Ł.G.


To słusznie napisane. Mam nadzieję, że pójdą w obu kierunkach, a może w jeszcze innych (bo możliwości ograniczania presji jest wiele, o czym pisałem wcześniej)

Jednak działania Okręgu działaniami Okręgu. One są ograniczane "wolą wędkarzy". Więc dlatego pytałem co jesteście w stanioe zaakceptowac, żeby te wysiłki nie poszły na marne. Bo w zależności od uzyskanego od wędkarzy poparcia dla poszczególnych rozwiązań Okręg będzie mógł (albo nie będzie mógł) wprowadzić odpowiednie regulacje.

Jak się będziecie domagać tylko, żeby było taniej i z jak najmniejszymi ograniczeniami to nie spodziewajmy się cudów. Tak to tylko w Erze.

Jak się będziecie domagać np. skrócenia sezonu, składek "abonamentowych", ograniczenia rodzajów przynęt i technik wędkowania, zadeklarujecie współpracę w skrupulatnym rejestrowaniu połowów to będzie można mówić o szansach na racjonalna gospodarkę. Inaczej znów będzie "jojo".

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [17] 31.07 16:22
 
Moim skromnym zdaniem jeżeli mogę je wyrazić ,jako dla zwykłego wędkarza amatora który na rybach bywa tylko w zasadzie w Niedziele do zaakceptowania jest--
podniesienie skłdki ale naprawdę w granicach rozsądku,góra 10% rocznie
bardzo skrupulatne sprawdzanie i rejestrowanie rejestrów połowu
oraz wogóle zaczęcie jakichkolwiek kontroli bo ja jeszcze z taką się nie spotkałem choć jak wcześniej pisałem bywam na rybach niezbyt często.

Myślę że nawet podjęcie tylkom tych działań już coś pomoże.A z pięniędzy pozyskanych ze wzrostu składki w pierwszym rzędzie należy uruchomić kontrole na łowiskach by kłusownicy i pseudo wędkarze nie czuli się bezkarnie a śmiem twierdzić że tak jest.

Pozdrawiam
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [2] 31.07 16:31
 
Przejeżdżam co drugi dzień trasą Gołkowice - Krościenko, szczególnie w soboty i niedziele i widzę wędkarzy łowiących na Dunajcu. Dziwne, że prawie wszyscy łowią na nimfę. Czy to jest najskuteczniejsza metoda na pstrąga? Czy na lipienia? Może wprowadzić zakaz połowu na nimfę do 2008 roku?
Pozdrawiam.
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [1] 31.07 16:33
 
Tylko kto tego przypilnuje, jak nie ma kontroli.
Pozdrawiam.
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [0] 31.07 16:36
 
I jeszcze jedno pytanko. Dlaczego Janusz Jurkowlaniec jeździ na rybki do Skandynawi, a nie łowi w ukochanym Dunajcu?[wiem to od znajomego Janusza].
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [13] 31.07 16:51
 
Moim skromnym zdaniem jeżeli mogę je wyrazić ,jako dla zwykłego wędkarza amatora który na rybach bywa tylko w zasadzie w Niedziele do zaakceptowania jest--
podniesienie skłdki ale naprawdę w granicach rozsądku,góra 10% rocznie
bardzo skrupulatne sprawdzanie i rejestrowanie rejestrów połowu
oraz wogóle zaczęcie jakichkolwiek kontroli bo ja jeszcze z taką się nie spotkałem choć jak wcześniej pisałem bywam na rybach niezbyt często.

Myślę że nawet podjęcie tylkom tych działań już coś pomoże.A z pięniędzy pozyskanych ze wzrostu składki w pierwszym rzędzie należy uruchomić kontrole na łowiskach by kłusownicy i pseudo wędkarze nie czuli się bezkarnie a śmiem twierdzić że tak jest.

Pozdrawiam


Kontrolowanie jest kosztowne. Kiedyś liczyliśmy, że utrzymanie strażnika przez rok kosztuje około 50 000 zł. Czyli na jednego strażnika 5000 wędkarzy nowowsądeckich musiałoby się "zrzucić" po 10 zł. Na 10 strażników - po 100 zł. Rachunek jest dość prosty. Chcemy więcej kontroli - musimy dopominac sie i deklarować wyższe składki. Jednoczesnie dopominamy się zarybień. A składki sa przeznaczane głównie na zarybienia. Na strażników już nie wystarcza.

Teraz co do ich wysokości.

Składka jednolita dla wszystkich jest "zaszłością" z czasów powstawania PZW, kiedy to szeroko czerpano z zasobów natury, zdawało się niewyczerpanych. Teraz utrzymanie łowisk kosztuje i sprawiedliwie jest utrzymywać je proporcjonalnie do korzystania.

Proszę rozważyć i odpowiedzieć, czy dla "niedzielnego" wedkarza, który w związku z tym jest pewnie 20 razy na wodzie wniesienie składki 100 zł za którą miaby prawo do 10 dni na wodzie, a kolejnej składki 100 zł za nastepne 10 dni na wodzie byłoby nadmiernym obciążeniem? Jednocześnie kto0ś, kto byby 100 razy w roku na wodzie wnosiłby składkę 10 x 100 zł, ale rozłożoną na caly rok, a nie jednorazową.

Czy takie rozwiązanie byłoby bardziej sprawiedliwe od tego kiedy obaj wpłacają po 100 zł i jeden łowi 20 razy, a drugi 100 razy?

Na rzecz którego wędkarza trzeba ponieść więcej nakładów na zagospodarowanie?

Czy obecny sposób wnoszenia składek na "zagospodarowanie i ochronę" jest sprawiedliwy?

Pytanie o sposób zorganizowania wędkarstwa, zrywający z dotychczasiowym, niesprawiedliwym i rabunkowym,, jest bardzo istotne. I wędkarze mają największe prawo i przesłanki do wprowadzania tych zmian.

Pod warunkiem, że zechcą gospodarki racjonalnej, a dzięki stowarzyszeniu - "po kosztach" (trudno liczyć na yto, że ktoś bdzie dopłacał - takich jest niewielu), a nie gospodarki rabunkowej z pustymi rzekami "za półddarmo".

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [12] 31.07 17:05
 
A skąd mają pieniążki na strażników w Krośnie? [nie chodzi mi o OS]. Praktycznie raz albo dwa razy są kontrole od Hoczewki do Zagórza.
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [0] 31.07 17:06
 
Oczywiście kontrole dzienne.
Pozdrawiam.
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [10] 31.07 17:15
 
A skąd mają pieniążki na strażników w Krośnie? [nie chodzi mi o OS]. Praktycznie raz albo dwa razy są kontrole od Hoczewki do Zagórza.

Proponuję zapytać Piotra Koniecznego. On ma najlepsze informacje.

I ma to związek z istnieniem normalnego łowiska na Sanie, zwanego "specjalnym" (kapitał musi być). Oraz ze sprawną, gospodarczą działalnością okręgu (kapitał trzeba dobrze zainwestować i wykorzystać).

Generalnie rzecz biorąc - od wędkarzy. Bo i skąd?

Wielu wędkarzy "z Polski", ciągnących nad tę "mękkę muszkarzy" składa się po 20 zł dziennej składki.

Ale gdyby było więcej kapitału to te kontrole byłyby nie tylko na Sanie do Zagórza, ale i na Sanie powyżej, Wetlinie, Solince, Wisloce, Solinie itp. itd.

Iluz ludzi może pomieścić jeden San? Choć skupienie dużej części wysiłków tam, gdzie przynosi to efekty daje dobre wyniki.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [9] 31.07 17:19
 
A czy nie może być tak na Dunajcu? Tylko ktoś musi się tym zająć z całego serca tak jak Piotrek.
Pozdrawiam.
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [8] 31.07 17:24
 
A czy nie może być tak na Dunajcu? Tylko ktoś musi się tym zająć z całego serca tak jak Piotrek.
Pozdrawiam.


Piotr się zajął jako jeden z wielu. Dzięki temu, że mógl sie zająć, że były warunki, żeby się zajął. Warunki, które sobie, wraz z Kolegami, stworzył. I dzieki temu, że to, co robi ma poparcie wystarczająco wielu Kolegów.

To nie żaden "fenomen" tylko ciężka praca dużej grupy wedkarzy, tworzących okręg w Krośnie. Wędkarzy z róznych kół, z różnych środowisk. Wykorzystujących to, co jest możliwe, żeby uzyskiwac efekty.

Naśladownictwo wskazane. Na cuda i cudotwórców nie ma co czekać.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [7] 31.07 17:26
 
Jako społeczeństwo mamy poniekąd pewien problem z wyłanianiem przy.....wódców ;).
Jakieś korepetycje by się przydały czycóś ;). Najlepiej wyjazdowe....
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [6] 31.07 17:30
 
Jako społeczeństwo mamy poniekąd pewien problem z wyłanianiem przy.....wódców ;).
Jakieś korepetycje by się przydały czycóś ;). Najlepiej wyjazdowe....


Chyba rzeczywiście najłatwiej przychodzi nam wyłanianie przy...wódców.
Z przywódcami i spójnym działaniem zespołowym mamy kłopoty.

Do tego stopnia, że jak gdzieś się taką sytuację wypracuje to wydaje się, że to cud.

Pozdrawiam serdecznie

Jurek Kowalski
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [5] 31.07 17:35
 
taaaa.... a próba powtórzenia cudu kończy się przy....wódce ;)
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [4] 31.07 17:38
 
To zależy kto próbuje. Jeżeli tacy właśnie, to i tak się kończy.

Może wreszcie zaczną próbować inni. Uwierzą w swoje siły. Mam taką nadzieję, a nawet przekonanie, że wreszcie musi to nastąpić. Przecież to niemożliwe, żeby tylko w południowej części Podkaprpacia byli rozsądni ludzie.

Pozdrawiam serdecznie

Jurek Kowalski
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [3] 31.07 17:41
 
to może być endemit.....
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [2] 31.07 17:43
 
Stamtąd była ( i jest) duża migracja w inne regiony

Może to "zaraźliwe" ?

Choć nie chce mi się wierzyć w endemicznośc normalności. Gdybym uwierzył to by znaczyło, że "pora umierać".

Pozdrawiam serdecznie

Jurek Kowalski
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [1] 31.07 17:48
 
tyle, że wiellu ma odproność na tę zarazę, a niektórzy to nawet silna alergią. Może dojść do wstrząsu anafilaktycznego......
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [0] 31.07 19:06
 
Nie mogę wytrzymać. Jeżdżę busem Lublin-Zakopane, co drugi dzień i się ślinię na widok tej przepięknej rzeki, w której robi sie pustynia. Chciałbym się zatrzymać, zostawić pasażerów, choć na pół godzinki , ale niestety nie mogę.Przypominam wtedy sobie dobre lata 80-te i 90-te i jadę do celu.
San jest inny, ale Dunajec jest Piękny. Szkoda tej rzeki. Może wkrótce prawdziwy gospodarz się znajdzie, co wszystkiej elicie muszkarstwa życzę oraz sobie.
Pozdrawiam.








 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [0] 01.08 10:53
 


Jak się będziecie domagać np. skrócenia sezonu, składek "abonamentowych", ograniczenia rodzajów przynęt i technik wędkowania, zadeklarujecie współpracę w skrupulatnym rejestrowaniu połowów to będzie można mówić o szansach na racjonalna gospodarkę.


Nimfa i/lub butospodnie ze wskazaniem na "kluskę". Nimfa to dla mnie nie problem, bo i tak nie używam, a dla dobra rzeki mogę chodzić tylko w woderach - zostanie mnóstwo miejsc, w których ryba będzie mogła czuć się bezpiecznie. A co do reform w finansowaniu - aby się wypowiadać trzeba mieć pojęcie o liczbie wędkarzy, kosztach itp. a ja go nie mam, więc siedzę cicho.

pozdrawiam... dzisiaj na tydzień do Łopusznej

Ł.G.
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [12] 31.07 21:56
 
Witam
To ja właśnie nieco skołowany wcześniejszymi postami o złowionych w Dunajcu lipieniach zapytałem i otrzymałem z biuro ONZ tą interpretację o zakazie łowienia stwierdzającą że w zasadzie to jest "no kill".
No i tak czytam teraz ten wątek i mam wrażenie, że nie chodzi przecież o interpretację ale o stwierzdenie, czy ten zakaz coś dał - a pewnie po takim czsie od jego wprowadzenia można się pokusić o pierwsze podsumowania. Otóż w chwili obecnej w Dunajcu w zasadzie można "złowić" (no ale nie wolno łowić) lipienie o długości 35-38cm. (to chyba trzyletnie). Potwierdzają to wcześniejsze posty. Prawie nie ma lipieni mniejszych o długości okołowymiarowej i mniejszych.
Jaki z tego wniosek:
1. zakaz łowienia nic nie dał - przyszłość lipieni na Dunajcu wygląda kiepsko - w momencie zniesienia zakazu w 2008 roku w Dunajcu dalej nie będzie lipieni wymiarowych mimo corocznych zarybień
2. Jak wyczytałem na stronie ONS - płacze on z powodu tego, że drastycznie spadła ilość członków PZW w ONS (po ustanowieniu zakazu) a co za tym idzie jest mniej forsy na zarybianie lipieniem - więc zarybienia będą mniejsze - to błędne koło
3. Czy zaniku lipieni w Dunajcu nie należy raczej szukać w podtruciach rzeki przez Słowaków (i nie tylko) i wahaniach wody spowodowanych działalnością elektrowni.

Wniosek ostatni - Okręg NS nie ma dobrego pomysłu na reprodukcję lipienia w Dunajcu - może lepszy pomysł będzie mieć jakieś Towarzystwo (np. Wędkarskie Towarzystwo Przyjaciół Dunajca) które powinno zabrać nieskutecznemu PZW tą rzekę.

CezaryF

 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [6] 01.08 05:49
 
Zgadzam się Cezary z Tobą w 100%.Nie wiem ,czemu czepiają się interpretacji zakazu,a nie zauażają tak istotnych faktów.Pozdrawiam.
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [5] 01.08 09:38
 
Z tego co wiem, to PZW NS wygrał przetarg na odcinek Jazowsko - Nowy Sącz z konkurentem, który proponował wniesienie jakichś kapitałów w ten "bardzo dolny" Dunajec. Może by teraz wszedł z nimi w spółkę? Nie wiem czy jest w stanie wypełnić niemałe nakłady na ten odcinek i czy w obecnym stanie rzeczy jest w stanie bez konkurencji zagospodarować monopolistycznie wszystkie wody południowej Małopolski? Może jednak więcej pragmatyzmu a mniej zaciętości i trwania w chęci pozostania monopolistą?
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [0] 01.08 09:48
 
He, he,Panie Józefie, takie zachowanie Gospodarza nie leży w naszych zwyczajach. Doskonale zna Pan przecież, przypowieść o psie ogrodnika, co sam nie zje i drugiemu nie da .
Pozdrawiam serdecznie
jp
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [3] 01.08 10:05
 
Z tego co wiem, to PZW NS wygrał przetarg na odcinek Jazowsko - Nowy Sącz z konkurentem, który proponował wniesienie jakichś kapitałów w ten "bardzo dolny" Dunajec. Może by teraz wszedł z nimi w spółkę? Nie wiem czy jest w stanie wypełnić niemałe nakłady na ten odcinek i czy w obecnym stanie rzeczy jest w stanie bez konkurencji zagospodarować monopolistycznie wszystkie wody południowej Małopolski? Może jednak więcej pragmatyzmu a mniej zaciętości i trwania w chęci pozostania monopolistą?

Józiu,

Sam wiesz jakie trudne są takie sprawy. Jak trudno niektórym ludziom dojść do takiego stopnia pragmatyzmu. A inni jakoś się nie garną.

Czy taka "spółka" jest możliwa w świetle procedury przetargowej?

Z drugiej strony sądzę, że potencjał Okręgu NS jest duży, pozwalający na wiele działań. Nie do końca zależny od liczebności członków, bo już dziś więcej (o wiele więcej) Okręg wydaje na zagospodarowanie niż zbiera w postaci składek. Skoro już wygrał przetarg (w imieniu swoich członkw) to nich wspólnie z nimi prowadzi gospodarkę. A niech ci wszyscy wkładają w to choć odrobinę zaangażowania, pracę i pieniądze, jak choćby Ty to robisz.

Koledzy fajnie piszą o "wspaniałych Towarzystwach", tylko jakoś ich nie ma, a najwyższy czas na ich powoływanie był przed uruchomieniem procedury przetargów. Jakoś się nie pojawiły. Jakoś nie widzę potencjału tworzenia towarzystw "od zera" wśród ludzi, którzy w istniejącym stowarzyszeniu i wykorzystując jego duży potencjał nie są w stanie się włączać i robić sensownych rzeczy. Nawet wyrażać rozsądnych oczekiwań nie są w stanie.

Jestem pragmatykiem i za pragmatyzmem, nie chciałbym jednak, żeby jedna zaciętość i doktrynerstwo było zastępowane przez drugie.

Pozdrawiam serdecznie

Jurek Kowalski

 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [2] 01.08 10:50
 
Nie jest to takie proste przekonac do wspolnego dzialania.To musza byc silne osobowosci.
W wielu innych dziedzinach sytuacja jest podobna.Czy sa inne sposoby,pewnie tak.Towarzystwa wspoldzialajace z PZW to sadze dobry drogowskaz.Czas pokaze.Ktos pytal o intencje przy innej okazji,
intencje Towarzystw.Podam tylko taka informacje.Przy okazji forum turystyki koordynatorzy
z Francji i nie tylko pytali o wedkowanie na Sanie.Przy zwiedzaniu Krakowa?Tak teraz
trwaja zabiegi o wypoczynek rodzinny a zwiedzanie ma byc jego dopelnieniem.
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [1] 01.08 10:59
 
Nie jest to takie proste przekonac do wspolnego dzialania.To musza byc silne osobowosci.
W wielu innych dziedzinach sytuacja jest podobna.Czy sa inne sposoby,pewnie tak.Towarzystwa wspoldzialajace z PZW to sadze dobry drogowskaz.


Te słowa o silnych osobowościach sa bardzo trafne. Silne osobowości ludzi, którzy chcą współpracować ze sobą pokazując innym dowody na to, że "się da".

Czyżbyśmy cierpieli na niedostatek takich silnych osobowosci przywódczych? W dodatku osobowości sklonnych do tworzenia, a nie "protestowania", "domagania sie" czy burzenia? Albo "kręcenia własnych lodów"?

Chyba tak jest, bo zarówno Towarzystw jest "pięć na krzyż", podobnie jak sprawnie funkcjonujacych Okręgów.

Drogowskazy są różne, tylko jeszcze musi ktoś chcieć iść drogą.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [0] 01.08 11:17
 
Jurek,
juz wyżej stwierdziliśmy, że dominują raczej silne osobowości przy...wódc(z)e.... Na dodatek podczas nabierania sił potrafią się jakoś dogadać i wspólnie to swoje przy...wód(z)two pielęgnować i umacniać.

Tymczasem rzeczywisci przywódcy tracą czas w słownych przepychankach. W udowadnianiu wyższości Swiąt Wielkiej Nocy nad Bożym Narodzeniem. W swej "jedyniesłuszności"...

Wydawać wręcz by się mogło, ze czasem jednak powinni siść przy.... WÓDCE!

Z umiarem....

I dotrzeć stanowiska. Ustalić priorytety i kierunki wspólnych dalszych działań.... Przywódczych ;)

Pozdrawiam MK
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [4] 01.08 09:54
 
Witam
To ja właśnie nieco skołowany wcześniejszymi postami o złowionych w Dunajcu lipieniach zapytałem i otrzymałem z biuro ONZ tą interpretację o zakazie łowienia stwierdzającą że w zasadzie to jest "no kill".
No i tak czytam teraz ten wątek i mam wrażenie, że nie chodzi przecież o interpretację ale o stwierzdenie, czy ten zakaz coś dał - a pewnie po takim czsie od jego wprowadzenia można się pokusić o pierwsze podsumowania. Otóż w chwili obecnej w Dunajcu w zasadzie można "złowić" (no ale nie wolno łowić) lipienie o długości 35-38cm. (to chyba trzyletnie). Potwierdzają to wcześniejsze posty. Prawie nie ma lipieni mniejszych o długości okołowymiarowej i mniejszych.
Jaki z tego wniosek:
1. zakaz łowienia nic nie dał - przyszłość lipieni na Dunajcu wygląda kiepsko - w momencie zniesienia zakazu w 2008 roku w Dunajcu dalej nie będzie lipieni wymiarowych mimo corocznych zarybień
2. Jak wyczytałem na stronie ONS - płacze on z powodu tego, że drastycznie spadła ilość członków PZW w ONS (po ustanowieniu zakazu) a co za tym idzie jest mniej forsy na zarybianie lipieniem - więc zarybienia będą mniejsze - to błędne koło
3. Czy zaniku lipieni w Dunajcu nie należy raczej szukać w podtruciach rzeki przez Słowaków (i nie tylko) i wahaniach wody spowodowanych działalnością elektrowni.

Wniosek ostatni - Okręg NS nie ma dobrego pomysłu na reprodukcję lipienia w Dunajcu - może lepszy pomysł będzie mieć jakieś Towarzystwo (np. Wędkarskie Towarzystwo Przyjaciół Dunajca) które powinno zabrać nieskutecznemu PZW tą rzekę.

CezaryF



Panie Cezary,

Żle byłoby gdyby sam zakaz miał cokolwiek zmienić. Tak się na pewno nie stanie. Zakaz połowu lipieni przez dwa sezony nie jest żadnym rozwiązaniem samoistnym i samodzielnym, żadną "czarodziejska różdżką". Jak widać trudno to zrozumieć wędkarzom, trudno też zrozumieć w ZO. Niech Pan sie dowie w ZO, w Komisji Zagospodarowania, jakie sa inne działania na rzecz lipieni w Dunajcu. Podejmowane i planowane. I jakie są efekty, jakie sa ich mierniki, bo powierzchowne obserwacje moga być mylne.

Jeżeli wsparcie wędkarzy jest potrzebne to proszę choć w drobny sposób przyłożyć do tego ręki.

Potrzebne też jest, na pewno, wprowadzenie regulacji, które zapobiegną popiesznemu wyławianiu lipieni w czerwcu 2008 roku. Ich wprowadzenie też zalezy od wsparcia i pomysłó wędkarzy. Bo jeżeli będzie "jak dotychczas" to zgodnie z zasadami lipienie znikną. Słusznie Pan pisze, że w obecnych warunkach dewastacji środowiska życie lipieni w dolnym Dunajcu wymaga szczególnych nakładów.

Na opewno zaś wymaga tego, żeby przynajmniej ten jeden relement działań, jakim jest wstrzymanie się o łowienia lipieni, był przez wędkarzy wykonywany. Bo bezpośrednio od wszystkich zalezy.

Poza tym, sprawa lipieni w Dunajcu daje szansę na to, że się wreszcie wędkarze sądeccy zbiorą razem i coś dla tej rzeki zrobią. Są przecież "u siebie". Okręg ma potencjał hodowlany, ludzie się znają i mają możliwość stworzenia środowiska, które podejmie aktywnośc na rzecz poprawy warunków środowiskowych w rzece. Od "domagania się" lipieni nie przybędzie. Nie wystarczy się dowiadywać czy wolno łowić czy nie.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [3] 01.08 19:59
 
__________________________________________________________________________
Potrzebne też jest, na pewno, wprowadzenie regulacji, które zapobiegną popiesznemu wyławianiu lipieni w czerwcu 2008 roku. Ich wprowadzenie też zalezy od wsparcia i pomysłó wędkarzy. Bo jeżeli będzie "jak dotychczas" to zgodnie z zasadami lipienie znikną. Słusznie Pan pisze, że w obecnych warunkach dewastacji środowiska życie lipieni w dolnym Dunajcu wymaga szczególnych nakładów.
__________________________________________________________________________

Jerzy - co ty piszesz ? Przecież jak nie ma w rzece dwu najmłodszych roczników lipienia to w 2008 będzie zupełna kicha i nie będzie lipieni wymiarowych więc nie będzie co wyławiać.
Właśnie o to mi chodzi - zarybienia PZW z dwu ostatnich lat gdzieś zginęły - lepiej zastanów się dlaczego???? Odpowiedź na to pytanie jest kluczem do odtworzenia populacji lipienia w Dunajcu. A czy będzie je można złowić, zabrać czy wypuścić jest rzeczą wtórną.

CezaryF
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [2] 01.08 20:28
 

Jerzy - co ty piszesz ? Przecież jak nie ma w rzece dwu najmłodszych roczników lipienia to w 2008 będzie zupełna kicha i nie będzie lipieni wymiarowych więc nie będzie co wyławiać.
Właśnie o to mi chodzi - zarybienia PZW z dwu ostatnich lat gdzieś zginęły - lepiej zastanów się dlaczego???? Odpowiedź na to pytanie jest kluczem do odtworzenia populacji lipienia w Dunajcu. A czy będzie je można złowić, zabrać czy wypuścić jest rzeczą wtórną.

CezaryF


Piszę to, co przeczytałeś.

Regulacje, wśród których jest zakaz polowu lipienia, zostały wprowadzon w zeszlym roku, po zmianie składu ZO, I kwestie problemów z lipieniami są własnie ich powodem. Są ludzie, którzy się nad tym zastanaiwiają i planują działania gospodarcze. Warto do nich dołączyć, a jeżeli jesteś często nad Dunajcem to po prostu to zrób. Zwłaszcza jeżlei jesteś członkiem nowosądeckiego okręgu. Bo to Twoja woda. Nie żadnego nieokreślonego "PZW".

Ja mieszkam czterysta kilometrów od Dunajca, a w różnej formie staram się dołączać. Tego samego można oczekiwac od tych, którzy sa na miejscu, zwlaszcza jeżlei są zainteresowani lipieniami w Dunajcu.

Warto też dbać o to, żeby nawet to, co jest nie było niepokojone ponad miarę. A miarą nie jest na pewno celowe łowienie lipieni w trakcie podejmowanych prób ich ochrony. Część z tych, które mogą się pojawić jest zależna od obecności tych "dużych". Niech przynajmniej wędkarze nie przyczyniają się do ich ubywania. Bo podobno im (nam) zależy.

Ani sprawdzanie haczykami czy może kolejne roczniki już się pojawiły. Bo o szkodliwych efektach "kłucia" niewymiarowych ryb tez niedawno dyskutowaliśmy.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [1] 01.08 21:50
 
__________________________________________________________________________
Ja mieszkam czterysta kilometrów od Dunajca, a w różnej formie staram się dołączać. Tego samego można oczekiwac od tych, którzy sa na miejscu, zwlaszcza jeżlei są zainteresowani lipieniami w Dunajcu.

Warto też dbać o to, żeby nawet to, co jest nie było niepokojone ponad miarę. A miarą nie jest na pewno celowe łowienie lipieni w trakcie podejmowanych prób ich ochrony. Część z tych, które mogą się pojawić jest zależna od obecności tych "dużych". Niech przynajmniej wędkarze nie przyczyniają się do ich ubywania. Bo podobno im (nam) zależy.

Ani sprawdzanie haczykami czy może kolejne roczniki już się pojawiły. Bo o szkodliwych efektach "kłucia" niewymiarowych ryb tez niedawno dyskutowaliśmy.
___________________________________________________________________________

Oj Jerzy a ty uparcie to samo - no przecież nie można mówić o kłuciu niewymiarowych jak ich nie ma. Ty ciągle o ochronie i o niełowieniu...ale jak zarybienia ONS nie przynoszą żadnego skutku (dlaczego ?) to co ty chcesz ochraniać? co ma ubywać jak tego nie ma.

Rozwijając ten wątek - populacja lipieni na Dunajcu od kilkudziesięciu lat (w czasie kiedy tam łowię) podlegała cyklicznym zmianom. N.p. były dwa, trzy lata zasobne a potem jeden dwa lata słabe. I nikt nie mówił om wyławianiu lipieni przez wędkarzy - nie łowiło się wtedy na dolną nimfę.
Ilość lipieni na Dunajcu regulowały coroczne powodzie w okresie maj - czerwiec.
Jeżeli w danym roku powódź była silna (a jakie silne były powodzie można było dowiedzieć się z telewizji) to wyduszała cały tegoroczny narybek a większe lipienie przenosiła na dolne odcinki Dunajca. Od momentu zbudowania zapory powodzie się zmniejszyły a ilość narybku regulowała dodatkowo elektrownia zmieniając poziom wody w dzień i w nocy - narybek przy spadku wody zostawał na brzegu.
Od pewnego czsu jednak doszedł jakiś dodatkowy czynnik. Pamiętam, że kończyłem sezon 2002 na Dunajcu wyjątkowo zadowolony. Po dobrych połowach w wodzie została wyjątkowo duża ilość lipieni nad i podwymiarowych. Również duża ilość ryb jednorocznych stwarzała pewność że w następnych sezonach w Dunajcu będzie dużo lipoieni i to sporych. Wyjęchałem więc z Krościenka w połowie września - a były już spore przymrozki i na wodą nie spotykało się już muszkarzy - raczej łowców głowacic.
W nastęnym roku latem w wodzie nie było prawie
W następnym roku latem w wodzie prawie nie było lipieni. Dlaczego - akurat w tym roku nie było dużej powodzi. Coś się stało - zaistniał jakis nowy czynnik ograniczający populacje lipieni.
Niestety - na razie jedyne wytłumaczenie ta zatrucie - słowackie lub nasze niezauważone zimą. I jak sądzę ten czynnik wybija narybek lipienia z obecnych zarybień.
Tak więc dopóki nie dojdziemy co ogranicza (truje i niszczy) populację lipieni na Dunajcu nie ma sensu podejmowqanie innych działań bo muszą być one nieskuteczne.
No trochę się rozgadałem ale już koniec.
Jerzy a z jakiego jesteś miasta?
CezaryF
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [0] 02.08 09:26
 
Cezary,

Są sprawy, które zależą od wędkarzy oraz takie, które od nich(nas) bezpośrednio nie zależą, oraz takie, na które żadnego wpływu nie mamy.

Ja się teraz zajmuję sprawami, które od nas bezpośrednio zależą, co nie oznacza, że nie interesują mnie te inne. Nie chciabym też, zeby skupianie sie na "tych innych" przesloniło nam czy zastepowało to, co sami możemy zrobić, co od nas zależy, co powinnismy wiedzieć, na co powinnismy byc gotowi.

Jestem przekonany, że sensowne działania przyniosą efekt. A kiedy przyniosa to chodzi mi o to, żeby wędkarze nie przykładali ręki do ograniczania czy niweczenia tego efektu. Bo w warunkach jakie mamy ten efekt może być bardzo czuły na szkody.

Fluktuacje w przyrodzie są oczywistym zjawiskiem, choc nie do tego stopnia jak opisywany czyli bez maa "wszystko albo nic". Tzw. "dziury rocznikowe" to nie jest naturalne zjawisko. Obecnośc lipieni nie moze tez zależeć wyłacznie od zarybień. Zwłaszcza lipieni. Dlatego problemy z lipieniami w dolnym Dunajcu to nie tylko kwestia zarybień. To sprawa o wiele bardziej złożona. Moze się okazać, że w wyniku utworzenia zapory i zmiany warunków środowiskowych lipienie straciły swoje środowisko życia, w którym występowały naturalnie. I jeżlei tak się okazę to trzeba sie z tym pogodzić. Bo alternatywa w postaci rozebrania zapory byłaby dośc mało realna. . Lipienie pojawiły się w Sanie po powstaniu zbiorników, a lipień jest tam rybą "obcą", która znalazła dobre warunki. Jedyną prrzeszkoda były (i są) nadmierne połowy tej ryby, co potwierdza róznica w liczebności stad na łowisku San i na odcinku "otwartym". Natomiast w Dunajcyu lipień występował naturalnie, odbywał tarło, utrzymywały się stada. Wprawdzie przemieszane przez zarybienia, co może miec wpływ na delikatną sferę reprodukcji ryb i genetyczną integralność oraz zdolności adaptacyjne populacji, ale występujące w naturalnym siedlisku lipieni.

Warto jednak pamiętac, że ten problem to nie tylko problem Dunajce. I to ograniczony do dolnego Dunajca. To problem wszystkich wód i stąd "zakaz połowu" na "wszystkich wodach Okręgu".

Twoje obserwacje czy przemyślenia, czasem domysły, choć nie potwierdzone jak rozumiem, mogłyby wzbudzić zainteresowanie wśrod ludzi, którzy nad lipieniami się zastanawiają. Dlatego proponuję Tobie i Twoim Kolegom kontakt z tymi zespołami. Warto.

Jednocześnie jeszcze raz zwracam uwagę na zwracanie uwagi, szczególnej uwagi na to, co od nas bezpośrednio zależy, czyli na unikanie nadmiernej eksploatacji.

Co do tego "skąd jestem" top trudna odpowiedź, bo w ostatnich 15 latach przeprowadzałem sie 7 razy. Ciekawe pytanie zadaja Austriacy - nie "skąd jesteś", ale "gdzie należysz". Więc ja "należę" do Podkarpacia i do Krosna.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [1] 02.08 22:47
 
Jerzy oczywiscie zgadzam sie z Toba ze nie mozna zwalac calej odpowiedzialnosci na "grupe trzymajaca wladze" bo i oczywiscie takze naszym obowiazkiem jest dbanie o srodowisko dzieki ktoremu mozemy realizowac nasza pasje.

Intencja duskusji jest jak najbardziej pozytywna- zmiana sposobu patrzenia na rzeki jako niewyczerplanego zloza. Zmiana mentalnosci z cala pewnoscia pomoze w poprawie obecnej sytuacji.

Wedlug mnie, jednak zasadniczym problemem jest brak silnego przywodcy, konkretej osoby ktora pociagnie za soba innych. Spojrzmy, podczas podobnych dyskusji wiekszosc z nas zgadza sie co do kierunku w jakim powinno isc wedkarstwo- etyka, sport, elegancja prawdziwe FLYFISHING. Tylko dlaczego zawsze konczy sie tylko na doslownej "kropce" zamykajacej dyskusje?? Chyba wlasnie dlatego ze brakuje lokomotywy, ktora moglaby pociagnac wagoniki...

Wydaje mi sie ze z podobnym problemem zetknal sie P. Konieczny, wiec moze Piotrze moglbys podzielic sie z nami tym jak Krosno poradzilo sobie z niemalze takimi samymi trudnosciami. Jak udalo sie wam zarazic wasza wizja rzesze wedkarzy i nie tylko (jesli odpowiedz juz padla na FF to przepraszam ale ja przegapilem).

pozdrawiam
Marcin Osman

ps. przepraszam za brak polskich liter, niestety nie mam mozliwosci uzuwania polskich znakow
 
  Odp: Jak to jest z lipieniem w Dunajcu? [0] 03.08 10:06
 
Marcinie,

Żeby był przywódca to musi być grupa. A to wszystko takie "poszatkowane", bo "każdy sobie" i wydaje się wielu, że jak już odrobinę pieniedzy poczuli w kieszeni to mogą kupić cały świat. A tu d.... .

Ideologia "handlowa" jest podobnie szkodliwa jak inne ideologie. Trudno znaleźć zrównoważony sposób funkcjonowania rzeczywistości i w rzeczywistości.

Zanim Piotr odpowie, jeżeli odpowie, to zauważę, że żeby było przywództwo to musi być grupa, która się stworzy i powoła sobie przywodcę, albo musi być przywódca, który sobie taka grupę wytworzy. Najczęściej jest to mieszanina jednego i drugiego.

Żeby powstała grupa to musi być zaufanie między ludźmi, wynikające ze szczerości intencji i działań, chęć i umiejętnośc wspólpracy. Bo nie da się utworzyc grupy z ludzi, z których kazdy chce "wykiwać" pozostałych. No, chyba, że jest to grupa przestępcza, która ponad tym wszystkim "kiwa" tych poza grupą. co grupe spaja, przynajmniej czasowo, ale to też nie o taką grupę chodzi.

Brak umiejętności tworzenia struktur spolecznych to nasze ciężkie dziedzictwo "komuny", w której takie umiejętności były aktywnie zwalczane przez zrywanie więzi zaufania. Z tym "dziedzictwem" musimy siobie poradzić, nie tylko jako wędkarze ale jako społeczeństwo i naród.

Samo tworzenie grup jeszcze nie wystarcza. Bo żeby powstała społeczność to muszą się zebrać razem te wszystkie grupy ale nie po to, żeby realizować grupowe interesy i "kiwać się" wzajemnie, bo wtedy sytuacje będzie jak w zbiorowości egoistów, którzy grupy nie powołają.
Te grupy musza zachowywać się jak poszczególni czlonkowie grup, to znaczy darzyć się zaufaniem wynikającym ze szczerości intencji i działań, chęci i umiejętności wspólpracy. Taka "grupa grup" również musi wyłonić swoje przywodztwo, które musi byc darzone darzone zaufaniem wynikającym ze szczerości intencji, chęci i umiejętności wspólpracy. I relacje zaufania i współpracy muszą byc wzajemne między przywódcami a resztą zbiorowości. Wtedy coś sensownie funkcjonuje.

Tego rodzaju sytuację udało sie nam wszystkim wytworzyć w okręgu krośnieńskim. Dzięki temu wędkarze z różnych kół współpracują ze sobą, powołali zarząd, podejmują rozsądne decyzje. Pracuja także sensownie i z zaufaniem w kołach, prowadząc owiska będące pod opieką kół, wspierane finansowo i organizacyjnie pzez okręg, pod warunkiem wszakże, że wszyscuy wędkarze okręgu maja dostę do łowisk nan jednolitych zasadach i że nie ma "kiwania" jednych przez drugich. To ważny element budowania wspólnoty.

Te mechanizmy, a raczej brak ich funkcjonowania, widzimy wokół na co dzień. Gupowe interesy dominują ponad wszystkim, Brakuje zaufania i wzajemnych relacji, wspólpracy i wynikających z niej mądrych decyzji. Są rolnicy przeciw ..., górnicy przeciw... slużba zdrowia przeciw ... emeryci i rencisci, biedni i bogaci, ... wszyscy przeciw .... wszystkim. Bo ci wszyscy chcą realizowac interesy grupowe czy indywidualne przeciw "państwu" czyli przeciw wszystkim pozostałym. Przy czym wszyscy pozostali nie zdają sobie sprawy, że są "państwem", bo przecież są ... przeciw państwu.

Tak samo wędkarze są ... przeciw .... PZW, chociaż sami ... są .... PZW. Tylko jakoś nie potrafią tego dostrzec. Kiedy dostrzegają to powstaje takie zjawisko jak okręg w Krośnie.

Ale proces dostrzegania tego trwa, choć w każdym następnym miejscu będzie trwał krócej, bo oprze się na pionierskiej drodze tych, którzy ją przeszli. To się da zrobić.

Na naszych oczach powstaje właśnie grupa, opierająca się na wzajemnym zaufaniu wynikającym ze szczerości intencji i działań, na chęci i umiejętności wspólpracy. Koledzy nazwali ją "Klub Przyjaciół Raby". Powodzenia.

Jestem przekonany, że znajdą naśladowców, a w przyszłości, oby nieodleglej, połaczą siły z innymi, we wzajemnym zaufaniu, wynikającym ze szczerości intencji i działań, z chęci i umiejętności współpracy.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus