|
Dosięgnął i mnie dylemat typowo wędkarski. Skoro tak kocham ryby, które dają mi tak dużo radości i zadowolenia to dlaczego łowiąc je znęcam się tym samym nad nimi. Skoro złowioną rybę wypuszczam to jej męczarnia jest bezcelowa.Ta "wspaniała" walka ryby,która dostarcza wędkarzowi emocji i napływu adrenaliny, jest jej rozpaczliwą, podkreślam ROZACZLIWĄ, walką o życie. Doszło do tego ,że poważnie zastanawiam się nad zawieszeniem, a może i przerwaniem łowienia. A może jednak wrócić do początku i łowić nie tylko dla przyjemności i łowione ryby zabierać szanując je w ten sposób? A jak Wy szanowni koledzy radzicie sobie z takimi przemyśleniami . Pozdr.
|