f l y f i s h i n g . p l 2024.11.24
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: ...Czy są jakieś materiały?. Autor: mart123. Czas 2024-11-24 20:27:17.


poprzednia wiadomosc Tak kiedyś było : : nadesłane przez Maciej Wilk (postów: 102) dnia 2024-04-09 22:31:11 z *.dynamic.chello.pl
  Upadek rzecznego rybołówstwa na Śląsku i przyczyny tegoż upadku.


Nasi przodkowie żywili się równie jako ludy dziś jeszcze nie ucywilizowane przeważnie zwierzyną i
rybami. W średnich wiekach stanowiły ryby zwykłą w licznych rodzinach potrawę, tak ii służący
wstępujący w obowiązki stawiali przy ugodzie za warunek, że tylko dwa razy na tydzień będą żywieni
rybami i że każdą rażą będzie to inny gatunek ryb, które im na stół postawią. Za czeski można było
wówczas kupić wielkiego karpia. Jeszcze niespełna 50 lat temu były łososie w naszej Wiśle tak
liczne, że mój przyjaciel, który był dzierżawił pewną tej rzeki przestrzeń przy Skoczowie, w jednym
roku ułowił 84 łososie, pomiędzy któremi ważyło kilka blisko 20 kilo, czyli 40 funtów.

Od kilkunastu lat w śląskiej części Wisły łososie znikły prawie zupełnie. Dopiero przed trzema laty
ułowiono ich znowu 5 sztuk w okolicy Ustronia. Lecz według mego zdania pochodziły one ze znanego
zakładu narybkowego we wsi Wiśle, skąd wyhodowane ryby rozdzielano w różne rzeki. Inne rodzaje
ryb były tak liczne, że całe rodziny niemi się żywiły i żyły głównie z rybołówstwa. Dzisiaj rybołówstwo
rzeczne jest na Śląsku zabawą, która więcej kosztuje, niż zysku przynosi. W Olzie nie znajdowały się
wprawdzie łososie, ale natomiast były płocice, osobliwie zaś bardzo liczne podustwy. Płynęły one w
czasie tarcia przeciwko wodzie w tak zbitych masach, że przez nie nie dojrzałbyś kamienia nawet w
najpłytszej wodzie. Widziałem to sam często jako chłopiec. Przyszedłszy na miejsce tarcia, stanęły
ryby, zaczęły skakać i walać się, a ikra ich zafarbowała wodę tak biało, że w niej ryb widać nie było i
zaledwie gdzie nie gdzie można było spostrzec ich czerwone płetwy.

Dawniejszemi laty nie znano jeszcze czasu ochronnego i łowiono w każdej porze wozy pełne ryb.
Pod każdym kamieniem można było znaleźć śliża, a w każdym większym rzecznym dołku mnóstwo
pstrągów. Teraz z tych wielkich gromad zostały zaledwie małe resztki. Równie liczne były dawniej raki
w naszych potokach. Z łatwością było ich można nachwytać pełne wory, a ja sam jako chłopiec
sprzedawałem ich kopę, czyli 60 sztuk, za 10 centów. Dzisiaj nie można czasem dostać raków ani za
grube pieniądze. Było także dawniej w rzekach pełno małych robaczków i różnych owailów, które
służyły rybom, za pokarm. Gdy np. w Olzie poruszono większy kamień, znaleziono pod nim wielkie
mnóstwo takich robaczków i ślimaków wodnych, które dzisiaj prawie zupełnie wyginęły. Może także
nie jeden czytelników poczynił takie same spostrzeżenia i rozmyślał nieraz nad tem, jaka tóż może
być przyczyna tego, że nasze wody już nie obfitują w żyiące twory tak jak dawniej.

Mnie się "zdaje, że główna przyczyną tego jest gwałtowny charakter ' naszych rzek i potoków, który
powstał przez wycięcie i wykarczowanie największej części naszych lasów. 'Wskutek takich
spustoszeń leśnych rzeki i potoki mają w lecie bardzo mało wody, albo tóż wysychają zupełnie, przez
co wiele ryb ginie, a jeżeli jeszcze jakie pozostaną w dołach wodnych nad brzeżnych, to je ludzie
chciwi, skoro ich nie mogą ułowić w saki, trują wapnem albo i ziarnkami jadowymi (kulifantu)
(Kokkelskörner), lub wreszcie wyniszczą je dynamitem. Skoro do wody rzecznej spływają pewne
materye, które w naturalnych stosunkach w niéj się nie znajdują, wtedy następuje zanieczyszczenie
rzeki. Nastąpić to może w różny sposób, a skutki tegoż także są różne. Z miast i innych miejscowości
dostają się do rzek resztki roślinne, gnojówka itp. rzeczy, które albo umyślnie tam bywają
spuszczane, albo spłukuje takowe z miejsc wyżej położonych deszcz lub śnieg topniejący. Czasem
także wielkie kawałki mięsa albo martwe zwierzęta wrzucają ludzie do rzek i stawów. Wszystkie
tematerye rozkładają się w wodzie bardzo szybko, przez co woda traci pierwotną swą barwę i
pierwotny smak. Tworzą się stąd różnej cuchnące gazy, które ulatując w górę, zwabiają do siebie
ogromne mnóstwo much i różnych owadów, puszczających swe jajka do wody. Stąd znów powstaje
niezmierne mnóstwo robaków i ich poczwarek, które pożerają szybko materye we wodzie gnijące,
przez co wodę zachowują od zepsucia. Prawdziwie dziwić się można, w jak krótkim czasie maleńkie
to owadów potomstwo we wodzie zdoła ogryźć padłego wrzuconego do wody konia, tak że tylko gołe
kości z niego zostaną. Skutkiem znajdowania się w takiej wodzie licznych owych żyjątek znajdują
także ryby we wodzie obfity pokarm i rosną o wiele szybciej i spożyj niż w czystej wodzie źródlanej.
Dla tego też ryby lepiej 'się mnożą i prędzej wyrastają w stawach leżących w niskim poziomie jakiej
miejscowości, aniżeli w stawach zasycanych czystą wodą źródlaną.

Gorzej się dzieje, kiedy woda zanieczyszczaną bywa przez szkodliwe materye nieorganiczne, tj.
takie, które nie pochodzą ani z roślin, ani zc zwierząt. Gdy woda bywa zanieczyszczaną materiami
używanemi do farbowania, wtedy giną w niej bąki, owady i poczwarki, które w gnojówce dobrze żyć i
mnożyć się mogą. Co do ryb szkodzi takie zanieczyszczenie wody materyami farbiarskiemi najwięcej
ich oczom j skrzelom. Odpadki zwęgla mianowicie są niebezpieczne dla rybiej ikry. Ryby bowiem
oddychają tak długo, dopóki żyja w jajku ikry (w zarodzie), przez bardzo cienki otwór. Jeżeli ten otwór
zatkany zostanie drobniutkimi cząstkami weglanemi, wtedy wszystek narybek musi się' udusić. Do
tego węgieł kamienny mieści w sobie dużo siarki i żelaza, które się we wodzie rozpuszczają i dla ryb
bezwarunkowo są szkodliwe. Raki zapakowane w słomę lub pokrzywy można daleko przenosić, lub
przewozić. Jeżeli się zaś takowe włożą do wody zanieczyszczonej węglami, giną one już za kilka
minut, ponieważ drobne cząsteczki węglane zatykają ich narząd sia oddechowe, tak że raki się
poduszą. Tak samo giną i inne wodne żyjątka, o się łatwo można przekonać przez jaką próbę.

(Odczyt p. Pawła Morcinka).1892 r.

  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Tak kiedyś było [0] 10.04 05:43
  Odp: Tak kiedyś było [6] 10.04 08:05
  Odp: Tak kiedyś było [0] 10.04 09:58
  Odp: Tak kiedyś było [4] 10.04 11:48
  Odp: Tak kiedyś było [0] 10.04 11:49
  Odp: Tak kiedyś było [0] 10.04 12:43
  Odp: Tak kiedyś było [1] 10.04 23:19
  Odp: Tak kiedyś było [0] 13.04 08:36
  Odp: Tak kiedyś było [9] 10.04 10:10
  Odp: Tak kiedyś było [8] 10.04 11:32
  Odp: Tak kiedyś było [7] 10.04 15:44
  Odp: Tak kiedyś było [6] 11.04 00:09
  Trawa jest niebieska [0] 11.04 08:44
  Odp: Tak kiedyś było [1] 11.04 09:27
  Odp: Tak kiedyś było [0] 11.04 13:56
  Odp: Tak kiedyś było [2] 11.04 10:45
  Odp: Tak kiedyś było [1] 11.04 11:37
  Odp: Tak kiedyś było [0] 11.04 22:03
  Odp: Tak kiedyś było [2] 11.04 13:08
  Odp: Tak kiedyś było [0] 11.04 22:04
  Odp: Tak kiedyś było [0] 11.04 23:51
  Odp: Tak kiedyś było [1] 13.04 09:04
  Odp: Tak kiedyś było [0] 13.04 10:09
  Odp: Tak kiedyś było [1] 13.04 10:29
  Odp: Tak kiedyś było [0] 13.04 10:33
  Odp: Tak kiedyś było [0] 13.04 19:01
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus