f l y f i s h i n g . p l 2024.04.29
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Budowa suchej muchy-niezauważone .... . Autor: trouts master. Czas 2024-04-29 21:28:01.


poprzednia wiadomosc Pstrągi z "wrzodami" skóry. : : nadesłane przez trouts master (postów: 8664) dnia 2020-11-05 09:04:19 z *.neoplus.adsl.tpnet.pl
  Pstrągi chorują na tę chorobę ktorą mają trocie i łososie?

  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Pstrągi z [19] 05.11 12:56
 
Jest to pytanie typu "czy masło jest maślane". Przecież pstrąg i troć to jest to samo (Salmo trutta).
 
  Odp: Pstrągi z [18] 05.11 19:54
 
OK. Wiadomo.
Zapytam więc czy pstragi żyjące w Sanie, teoretycznie dzikie mogą mieć tę chorobę? Czy jedynie wpuszczane
z hodowli?
 
  Odp: Pstrągi z chorobami krwi i skóry [1] 06.11 00:32
 
Koreluję z użyciem odkażających(skóra) przy sztucznym zarybieniu,drugą przyczyną może być odżywienie(krew) w ośrodku zarybieniowym.
Tarło naturalne rozwiązuje oba problemy.
 
  Odp: Pstrągi z chorobami krwi i skóry-zakaźne? [0] 06.11 14:47
 
Jeśli tak to większość ryb w rzece uległaby zakażeniu.
 
  Odp: Pstrągi z [14] 06.11 07:34
 
Myślę, że nic nie stoi na przeszkodzie by dzikie pstrągi łapały
wrzodzienicę od ryb z zarybień.
 
  Odp: Pstrągi z [13] 17.11 21:51
 
Żeś chory na nienawiść nikomu dalej udowadniać nie musisz.
A że to skojarzone z elementarnym brakiem wiedzy to też dyskusji nie podlega.
 
  Odp: Pstrągi z [12] 18.11 07:54
 
A że to skojarzone z elementarnym brakiem wiedzy to też dyskusji
nie podlega.


Nie mam w związku z tym brakiem wiedzy wielkich kompleksów
gdyż wyrządza on zdecydowanie mniej szkód niż działania polskiej
nauki o rybach na poziomie prezentowanym przez większość tych
wszystkich niedouczonych doktorków i profesorków od tuczenia i
zwiększania produkcji, którzy w części są odpowiedzialni za stan
naszych wód, a już na pewno za przepierd...nie ciężkich milionów na
realizacje wielu bezsensownych projektów. Chcecie coś zrobić dla
polskiej ichtiologii? Idźcie na emeryturę.
 
  Odp: Pstrągi z [11] 18.11 09:04
 
A że to skojarzone z elementarnym brakiem wiedzy to też dyskusji
nie podlega.


Nie mam w związku z tym brakiem wiedzy wielkich kompleksów
gdyż wyrządza on zdecydowanie mniej szkód niż działania polskiej
nauki o rybach na poziomie prezentowanym przez większość tych
wszystkich niedouczonych doktorków i profesorków od tuczenia i
zwiększania produkcji, którzy w części są odpowiedzialni za stan
naszych wód, a już na pewno za przepierd...nie ciężkich milionów na
realizacje wielu bezsensownych projektów. Chcecie coś zrobić dla
polskiej ichtiologii? Idźcie na emeryturę.


Piękne intelektualne samobójstwo internetowe. Z własnej ignorancji ( do czego się przyznajesz) wywodzisz
wnioski .Retoryka ,we fragmencie o doktorkach i profesorkach pisowsko znajoma. mirek
 
  Odp: Pstrągi z [10] 18.11 09:23
 
Z tym samobójstwem to nie pochlebiaj sobie. Co do retoryki to wystarczy posłuchać, poczytać
niektórych "tuzów" z tytułami, również tych żywotnie zainteresowanych tym, by wyniki ich prac
"naukowych" uzasadniały prowadzone przez nich biznesy, wreszcie przyglądnąć się długoterminowym
wynikom ich działań, zwłaszcza tych okrzykniętych wielkimi sukcesami polskiej szkoły ichtiologii, które
okazały się totalną klapą, przy czym pozwoliły przepuścić przez system grubą kasę obywateli i
członków PZW. O jednym z tych sukcesów pisze poniżej Witek Z.
 
  Odp: Pstrągi z [9] 18.11 10:02
 
Z tym samobójstwem to nie pochlebiaj sobie. Co do retoryki to wystarczy posłuchać, poczytać
niektórych "tuzów" z tytułami, również tych żywotnie zainteresowanych tym, by wyniki ich prac
"naukowych" uzasadniały prowadzone przez nich biznesy, wreszcie przyglądnąć się długoterminowym
wynikom ich działań, zwłaszcza tych okrzykniętych wielkimi sukcesami polskiej szkoły ichtiologii, które
okazały się totalną klapą, przy czym pozwoliły przepuścić przez system grubą kasę obywateli i
członków PZW. O jednym z tych sukcesów pisze poniżej Witek Z.



Zastanawiam się po co mnożysz bezpodstawne oskarżenia. Podaj konkretne nazwiska, powiązane z tytułami ich
prac naukowych oraz związane z nimi biznesy. Przywołaj i zaprezentuj długoterminowe wyniki ich działań .Po
tym jak już to uczciwie zrobisz pierwszy publicznie przyznam ci rację. Mityczny system ,też brzmi znajomo, może
lepiej nie brnąć dalej? mirek

 
  Odp: Pstrągi z [8] 18.11 10:43
 
Co ja mam przywoływać jak na temat wylano już morze atramentu? Wasza pseudonauka to produkcja,
pasze, przyrosty, kilogramy z hektara i wielki biznes w którym topione są miliony złotych. A to wszystko
kosztem środowiska naturalnego degradowanego przez wprowadzanie do niego masowo
produkowanego materiału zarybieniowego czyli najczęściej biologicznego badziewia (przy całym
szacunku i współczuciu dla istot żywych, które ten materiał stanowią) i samą działalność ośrodków
produkcyjnych, szczególnie w zlewniach małych cieków.

Cyt. M. Kędzierski, Prof. UJ:
"Jeśli jeszcze nie wszyscy wiecie, o co chodzi, streszczę krótko: wszyscy mają interes w tym, żeby
łososie wstępowały do naszych rzek, jednak nie wszyscy mają interes, żeby łososie się w nich
rozmnażały. Gdyby łososie rozmnażałyby się naturalnie, ośrodki hodowlane i niektóre instytucje
naukowe utraciłyby zyski z produkcji drogiego materiału zarybieniowego, za który płaci państwo,
organizacje ekologiczne i wędkarze."
 
  Odp: Pstrągi z [7] 18.11 11:54
 
Na jakiej podstawie twierdzisz ,że to moja-nasza nauka? Czy biznes polega na topieniu milionów? Jakościowe
oczekiwania co do materiału zarybieniowego są ściśle skorelowane z jego ceną. Na przywołany cytat z prof.
Kędzierskiego odpowiem pytaniem: Czy to możliwe ,że w 19 wieku sportowcy wędkarze zrzeszeni w
Towarzystwach Wędkarskich na terenach obecnej południowej Polski widzieli konieczność zarybiania
salmonidami i to robili . Ergo ; lobby podstępnych pseudo naukowców i producentów narybku jest starsze niż
idea zarybień. mirek
 
  Odp: Pstrągi z [6] 18.11 12:32
 
Czy to możliwe ,że w 19 wieku sportowcy wędkarze zrzeszeni w
Towarzystwach Wędkarskich na terenach obecnej południowej Polski widzieli konieczność zarybiania
salmonidami i to robili . Ergo ; lobby podstępnych pseudo naukowców i producentów narybku jest
starsze niż idea zarybień. mirek


Chyba nie chcesz porównywać XIX wiecznej wiedzy nt. wpływu zarybień na środowisko i motywacji
tamtych wędkarzy z obecną sytuacją? Chociaż w jednym masz rację, w kwestii podejścia do
gospodarki od XIX w. niewiele się zmieniło. Byle wykiprować do rzeki balon z narybkiem i po robocie.

A tymczasem nasza nauka o rybach, w obliczu katastrofalnego kurczenia się rybostanów a w
przypadku lipienia to nawet częściowej zagłady gatunku, na konferencjach dyskutuje qva o mączce
rybnej z dodatkiem kwasu cytrynowego jako świetnej paszy dla karasia. Kto za to płaci?
 
  Odp: Pstrągi z [5] 18.11 13:44
 
Dyskusja była by uczciwsza gdybyś odnosił się do moich argumentów i pytań miast mnożyć kolejne cytaty nijak
związane z moimi wypowiedziami Mimo to odpowiem: uzasadnienie celowości przywołanej konferencji ściśle
powiązane jest z horyzontem poznawczym pytającego, zdeterminowanym sprawnością palców na klawiaturze,
oraz wydajnością przeglądarki internetowej .Są rzeczy które nie śniły się filozofom ,ale nie wędkarzom i dlatego
zapewne jestem w błędzie .mirek
 
  Odp: Pstrągi z [4] 18.11 14:48
 
Nie wyciągaj pochopnych wniosków co do horyzontów poznawczych dyskutantów na podstawie kilku
wpisów na forum. A co do twoich argumentów, to proszę nie rżnij głupa i nie udawaj, że nie wiesz jak
polska nauka, nazwijmy ją, rybacka wykorzystuje swoje własne badania do prywatnych celów. I nie
wzywaj mnie naiwnie do wskazania konkretnych osób czy ich biznesów bo wiesz, że to jest prawnie
śliski temat i dyskusja na FF nie jest warta tego ryzyka. Kto ma wiedzieć, ten wie jak to hula.
Nawet nie proszę o wskazanie choć jednego opracowania naukowego, które analizuje np. przyczyny
zaniku lipienia w Polsce, proponując środki zaradcze, bo w zatęchłych katedrach rybackich takiej
wiedzy nie ma. Jest zawartość mączki rybnej w paszy dla materiału zarybieniowego karasia.
 
  Odp: Pstrągi z [0] 18.11 15:21
 
Zastanawiam co skłania Cię do wiązania mnie z kondycją nauki, jej postępów i jakością kadry badawczej. W
odróżnieniu od Ciebie nie mam tej tajemnej wiedzy. Edukacje akademicką definitywnie zakończyłem około 40 lat
temu. Jeśli to wszystko składa się na rżnięcie głupa to zapewne masz rację, Ważne , że Ty w to wierzysz. mire
 
  Odp: Pstrągi z [2] 28.11 23:18
 
Nie wyciągaj pochopnych wniosków co do horyzontów poznawczych dyskutantów na podstawie kilku
wpisów na forum. A co do twoich argumentów, to proszę nie rżnij głupa i nie udawaj, że nie wiesz jak
polska nauka, nazwijmy ją, rybacka wykorzystuje swoje własne badania do prywatnych celów. I nie
wzywaj mnie naiwnie do wskazania konkretnych osób czy ich biznesów bo wiesz, że to jest prawnie
śliski temat i dyskusja na FF nie jest warta tego ryzyka. Kto ma wiedzieć, ten wie jak to hula.
Nawet nie proszę o wskazanie choć jednego opracowania naukowego, które analizuje np. przyczyny
zaniku lipienia w Polsce, proponując środki zaradcze, bo w zatęchłych katedrach rybackich takiej
wiedzy nie ma. Jest zawartość mączki rybnej w paszy dla materiału zarybieniowego karasia.

Proste pytanie i odpowiedz w systemie 0-1:
Znasz jakiś przykład "wspaniałej, naturalnej" wody w PL. Jeżeli tak to po prostu napisz. Ja jak zwykle w takiej sytuacji, publicznie zobowiązuję się do przeprosin i prywatnego postawienia skrzynki zacnego whiskacza.
Jeżeli nie napiszesz dożywotnio będę cię traktował jako dupka internetowego i takiegoż autolansera.
Delikatnie przypomnę rzeki ścigające się z samochodami. Moja oferta cały czas aktualna. Bądź mężczyzną, miej jaja.
 
  Odp: Pstrągi z [0] 29.11 07:51
 
Naprawdę, to karkołomny pomysł z twojej strony by przypominać
dyskusję, w której wykazałeś się brakiem podstawowej znajomości
pojęć z mechaniki płynów. Taka autolanserska próba wejścia w
dyskusję bez wymaganej mimalnej wiedzy. Co do tego jak będziesz
mnie traktować, to naprawdę zostawiam ci wolną rękę. Jest to dla
mnie bez znaczenia. A w kwestii skrzynek jakichś tam łyskaczy to
zawsze zastanawia mnie fakt, że w zdecydowanej większości
przypadków trunek ten wbrew faktom wydaje się ludkom czymś
wyjątkowym, nadzwyczajnym, wartym postawienia w zakładzie.
PS. Pewnie pijesz to z kolą i/lub lodem.
 
  Odp: Pstrągi z [0] 29.11 18:44
 
,,(...) Ja jak zwykle w takiej sytuacji, publicznie zobowiązuję się (...)”

Dobre. A nawet bardzo dobre😀
 
  Odp: Pstrągi z [0] 06.11 17:09
 
Nie zajmuję się tymi zagadnieniami, więc nie odpowiem. Odsyłam do publikacji nt. chorób pstrągów.
Natomiast w warunkach naturalnych rzadko można spotkać chore pstrągi w górskich ciekach, ponieważ takie ryby, z zasady nieduże, są natychmiast wyjadane przez drapieżniki. Wydry, wilki, czaple, rybołowy i im podobne sanitariusze też są potrzebne w naturze, bo człowiek nie tylko nie spełnia tej roli, ale nawet pogłębia problemy zdrowotne zwierząt. Osobniki wpływające z morza są relatywnie duże, a rzeki są głębokie, i w związku z tym drapieżnikom nieco trudniej jest namierzyć i wyłapać chore osobniki.
 
  Odp: Pstrągi z [3] 06.11 17:00
 
Kilka dni temu będąc na OS widziałem bardzo dużo kropków z tymi białymi plamami na skórze. Jestem ciekaw czy chodzi właśnie o to.
 
  Odp: Pstrągi z [0] 06.11 19:45
 
Trocie generalnie na Pomorzu chorują, pstrągi też chorują, czy to ta sama choroba nie wiem, wiem że grzyby
będące objawami choroby są takie same.
W okresie tarła ryby te lepiej widać, a ryby duże widać zdecydowanie lepiej, zwłaszcza jak są białe, ale jak się
człowiek przyjrzy gromadzie ryb podczas tarła to może zauważyć że czasami zupełnie małe samce posiadają
oznaki choroby.
 
  Odp: Pstrągi z [1] 06.11 21:53
 
Dokladnie. Ja widziałem jednego większego (ok 50cm) pstrąga z takimi plamami poniżej OS. Stał na wodzie
po kostki pół metra od brzegu. Gdy odpłynął kilka metrów to po chwili znowu wrócił w to samo miejsce,
specjalnie wróciłem żeby to sprawdzić. Kiepsko to wyglądało. Teoretycznie mogłem wsadzic go w podbierak
taki był słaby. Chyba samiec.
Kormorany też się kręciły wiec sobie upolują, zgodnie ze stwierdzeniem Pana Stanisława Ciosa. Wolałbym
żeby były to pojedyncze przypadki lub najlepiej gdyby nie było ich wcale, jeżeli chodzi o pstragi potokowe.
Pytałem czy pstragi chorują bo nie byłem pewny czy to pstrąg potokowy czy może jakaś zabłąkana troć.
Kolorystycznie dziwnie wyglądał ale po różnych zarybieniach z ośrodków hodowlanych, w różnych kolorach już
"pstrągi" widziałem. Nie złapałem jednak w podbierak wiec nie sprawdziłem. Plamy były jak u pomorskich
czy amerykańskich ryb wchodzących na tarło.
 
  Odp: Pstrągi z [0] 07.11 20:17
 
Chory
 
  Odp: Pstrągi z [0] 07.11 23:48
 
Oby nie chorowały. Widziałem parę razy trocie w rzekach pomorskich, masę ryb które ledwo
pływały , żal było patrzeć oby to nie dotknęło pstrągów w podobnych ilościach.
 
  Odp: Pstrągi z [6] 08.11 16:55
 
Niestety chorych ryb, zarówno pstrągów i lipieni jest bardzo dużo na OS San.
Sam widziałem kilkanaście ryb. Koledzy też po kilka.
 
  Odp: Pstrągi z [1] 08.11 20:44
 
Nie wiem jak jest na OeSie ale wczoraj widziałem kilka pstrągów z pleśniawką poniżej ujścia Hoczewki a dzisiaj kolejne w Postołowie. Wszystkie ryby sporo około 40cm.
 
  Odp: Pstrągi z [0] 08.11 22:29
 
Ja zauważyłem to głównie u ryb z zarybień .
 
  Odp: Pstrągi z [3] 08.11 22:44
 
Pstrągi mogą być "wydojone" z tarła, nie (lub źle) odkażone i do rzeki. Chyba że w rzece na ich rany po
przerzuceniu dostaje się grzybica. Ale lipienie? Może też z ośrodka na "wolność".
Nie wiem, gospodarz na pewno wie. W każdym razie zauważacie że ryb tych jest dosyć dużo zarażonych wiec
nie są to pojedyncze przypadki. Kormorany i inne drapieżniki rybożerne wyczyszczą "stado".
 
  Odp: Pstrągi z [2] 09.11 15:27
 
A gospodarzowi to na rękę bo udowadnia konieczność wspomagania i dochody z wykonanej roboty.
Ostatnio miałem takiego w robocie...zaczęły się sypać drobne sprawy,a on zjawiał się i naprawiał -niezmiennie podkreślając.. jaki jest niezastąpiony.Po wykrycku sabotaży zrobił na mnie zamach ściając otulinę z przewodu 3 fazowego...co też wykryłem zawczasu.
Dlatego analizuję,wnioskuję,wiedzę poszerzam zaś wiarę pozostawiam wierzącym.
 
  Odp: Pstrągi ofiary cierpienia [1] 09.11 21:33
 
Skazane przez nienasycone apetyty gospodarzy i hodowców,złowione lub wyjęte podbierakiem przez t.zw. etycznych...wyrzucane w krzaki bez zabicia skazane na powolne duszenie-bo zainfekują resztę stada?!
Współwina.
Te zjawiska mam na myśli pisząc o współczuciu do ryby także podczas łowienia,ale zakuty łeb o oczach szeroko zamkniętych nie pojmie.
Fotki zadowolonych łowców nie są powodem do dumy.
W UE znęcanie nad istotami czującymi podobno jest karane.
Paradoksalnie kłusownik ukradnie i zabije to może mniej szkody,bo chociaż zje i dzieci nakarmi(weźmie na sumienie czyny nieszlachetne,ale pociechy gdy dorosną zajmą się
np ochroną środowiska i istot w nim żyjących).
 
  Odp: Pstrągi ofiary cierpienia [0] 09.11 22:01
 
Skazane przez nienasycone apetyty gospodarzy i hodowców,złowione lub wyjęte podbierakiem przez t.zw.
etycznych...wyrzucane w krzaki bez zabicia skazane na powolne duszenie-bo zainfekują resztę stada?!
Współwina.
Te zjawiska mam na myśli pisząc o współczuciu do ryby także podczas łowienia,ale zakuty łeb o oczach szeroko
zamkniętych nie pojmie.
Fotki zadowolonych łowców nie są powodem do dumy.
W UE znęcanie nad istotami czującymi podobno jest karane.
Paradoksalnie kłusownik ukradnie i zabije to może mniej szkody,bo chociaż zje i dzieci nakarmi(weźmie na
sumienie czyny nieszlachetne,ale pociechy gdy dorosną zajmą się
np ochroną środowiska i istot w nim żyjących).

Czysta demagogia równie dobrze wzmiankowany kłusownik: złapie ryby,sprzeda ,a za otrzymane pieniądze kupi
alkohol pod wpływem którego zgwałci ministranta wegetarianina zwolennika energetyki węglowej, mirek
 
  Odp: Pstrągi z [15] 09.11 11:51
 
Wrzodzienica to nie grzyby ani wirusy- tylko bakteria.

A że już atakuje wszędzie to co w tym dziwnego? Woda coraz cieplejsza, coraz brudniejsza, a idealne warunki do rozwoju Aeromonas salmonicida to temperatura 20-25*C i woda z dużą ilością związków organicznych. Nieumiejętny C&R i presja wędkarska tylko ułatwiają infekcję.
 
  Odp: Pstrągi z [7] 09.11 21:16
 
Wrzodzienica to nie grzyby ani wirusy- tylko bakteria.

A że już atakuje wszędzie to co w tym dziwnego? Woda coraz cieplejsza, coraz brudniejsza, a idealne warunki do
rozwoju Aeromonas salmonicida to temperatura 20-25*C i woda z dużą ilością związków organicznych.
Nieumiejętny C&R i presja wędkarska tylko ułatwiają infekcję.


Ten post nie wpisuje się w poetykę tego forum. Tu liczy się ; szybka diagnostyka weterynaryjna na podstawie
jednego zdania . teoria spiskowa podlana pseudoparaquasimetafizyką. aura zatroskania o " nasze rybki",i
przekonanie o supremacji składkowiczów nad rzeczywistością .mirek
 
  Odp: Pstrągi z [6] 09.11 22:00
 

Ten post nie wpisuje się w poetykę tego forum. Tu liczy się ; szybka diagnostyka weterynaryjna na
podstawie
jednego zdania . teoria spiskowa podlana pseudoparaquasimetafizyką. aura zatroskania o " nasze
rybki",i
przekonanie o supremacji składkowiczów nad rzeczywistością .mirek

O Łowco. To była jakaś długa kwarantanna? Trzeba przyznać, że to ostatnie dość karkołomne w
wykonaniu byłego etatowego hodowcy z ramienia. Ale zostawmy komplementy na boku. To może
wytłumacz nam maluczkim, jako wieloletni praktyk, czym kończy się zabawa z łośkami w dużym
zagęszczeniu i warunkach niezbyt sanitarnych? Bo chyba przyznasz, że tu należy szukać prapoczątków
tego nieszczęścia.
 
  Odp: Pstrągi z [4] 09.11 22:18
 

Ten post nie wpisuje się w poetykę tego forum. Tu liczy się ; szybka diagnostyka weterynaryjna na
podstawie
jednego zdania . teoria spiskowa podlana pseudoparaquasimetafizyką. aura zatroskania o " nasze
rybki",i
przekonanie o supremacji składkowiczów nad rzeczywistością .mirek

O Łowco. To była jakaś długa kwarantanna? Trzeba przyznać, że to ostatnie dość karkołomne w
wykonaniu byłego etatowego hodowcy z ramienia. Ale zostawmy komplementy na boku. To może
wytłumacz nam maluczkim, jako wieloletni praktyk, czym kończy się zabawa z łośkami w dużym
zagęszczeniu i warunkach niezbyt sanitarnych? Bo chyba przyznasz, że tu należy szukać prapoczątków
tego nieszczęścia.

Pomijając serdeczności za które pozwolę sobie podziękować ,na pytanie tak subtelnie i finezyjnie przez Cię
zadane odpowiem z aksjomatu: tak każden hodowca łososiowatych świnią być musi , a po to tylko by , inni mogli
być doskonalsi.mirek
 
  Odp: Pstrągi nie potrzebują masturbacji [2] 09.11 22:55
 
Porównanie jest obelgą dla świni.
Wystarczy oddać rybom wody i tarło zamiast wtykać nos czy łapy ignoranta.
 
  Odp: Pstrągi nie potrzebują masturbacji [1] 09.11 23:22
 
Porównanie jest obelgą dla świni.
Wystarczy oddać rybom wody i tarło zamiast wtykać nos czy łapy ignoranta.

Gdybym chciał być złośliwy to napisałbym o freudwskim przeniesieniu ,mój ty agencie BHP007. mirek l
 
  Ujma-znajomość z netu.Tylko IGNOROWAĆ [0] 10.11 00:03
 
Bez poufałości.
Ani twój/mój,ani ty!
Wolę być nikim i nie szukam nikogo.
Freud miał swoje problemy,a jego stan pomieszania umysłu pokutuje nadal.
Bełkot ozdobiony nierozumianymi słowami,nadal będzie bełkotem pasożyta mirka.
Zostaje tylko ignorować jak dotychczas.
 
  Odp: Pstrągi z [0] 10.11 00:38
 
Popatrz Mirku. Chińczycy przez wieki żarli te nietoperze i łuskowce. A tu nagle takie nieszczęście.
No i jak taki niedouczony forumowicz-składkowicz może nie wierzyć, że czasami coś się bierze z
niczego?
 
  Odp: Pstrągi z [0] 10.11 08:44
 
Trzeba przyznać, że to ostatnie dość karkołomne w wykonaniu byłego etatowego hodowcy z
ramienia. Ale zostawmy komplementy na boku.


Jachu ja zwykle w formie.
 
  Odp: Pstrągi z [3] 10.11 10:35
 
Wrzodzienica to nie grzyby ani wirusy- tylko bakteria.

A że już atakuje wszędzie to co w tym dziwnego? Woda coraz cieplejsza, coraz brudniejsza, a idealne warunki do rozwoju Aeromonas salmonicida to temperatura 20-25*C i woda z dużą ilością związków organicznych. Nieumiejętny C&R i presja wędkarska tylko ułatwiają infekcję.


Nie ma łatwych odpowiedzi.

W sumie okres tarła jest trudny dla wszystkich gatunków. Osłabia i sprzyja uszkodzeniom. Problemy i śmiertelność okołotarłowa dotyczą zazwyczaj bardziej osobników starszych niż młodszych, a te starsze bardziej widać.

Nie pomaga też sytuacja kiedy tarło nie odbywa się w krystalicznie czystych strumieniach, dopływach, tak jak powinno być, tylko (z konieczności) w korycie dużej rzeki, którą spływa co człowiekom nadbrzeżnym "zbywa" ...

Przyszło mi też na myśl, widząc na fotografiach pewne podobieństwa oraz przywołując ostrożność i działania ochronne w różnych częściach swiata, czy inną "zasługą" wędkarzy nie mogło być przeniesienie czynnika zakaźnego między rzekami, z Północy na Południe, na woderach i butach, na siatkach podbieraków, na innym sprzęcie. W sumie możliwe byłoby zbadanie czy "te" zarazki są takie jak "tamte" i może komuś by się chciało.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
 
  Odp: Pstrągi z obniżoną odpornością [1] 10.11 11:17
 
I my, i ryby korzystamy z zatrutego powietrza,wody oraz pokarmu,a mimo to nierzadko uda się dożyć starości.Ryby mają instynkt,my ew zgromadzoną wiedzę.
Kluczem jest sprawny system odporności bo przecież nie ma szans zwalczyć prionów,wirusów,bakterii,grzybów itd.
Zainfekowane są niestety stracone,ale kolejnym warto oddać wody z naturalnym tarłem bez dezynfekcji,natleniania na naturalnym pokarmie.Młode organizmy nie wymagają wiele,wystarczy zdrowa krew i skóra uniemożliwiające rozwój czynnikom chorobotwórczym.
Lobby hodowców nie odda źródła dochodów i w pokrętny sposób będzie mieszać ludziom w głowach-bo skłóconymi łatwiej sterować, co widać w mediach na każdym kroku.Wystarczy przeanalizować posty,by zorientować się w układzie sił.
 
  Odp: Pstrągi z obniżoną odpornością [0] 17.11 21:59
 
Szczerze Darku zapytam o doświadczenie w temacie, w którym się tak autorytatywnie wypowiadasz.
Zrobiłeś w życiu chociaż jedna rybę?
 
  Odp: Pstrągi z [0] 10.11 22:15
 
Tamte już od lat zdiagnozowane. Te sanowe powinien wysłać oficjalnie do przebadania Okręg, czy mi
się wydaje?
 
  Odp: Pstrągi z [2] 11.11 17:30
 
Wrzodzienica to nie grzyby ani wirusy- tylko bakteria.

A że już atakuje wszędzie to co w tym dziwnego? Woda coraz cieplejsza, coraz brudniejsza,
a idealne warunki do rozwoju Aeromonas salmonicida to temperatura 20-25*C i woda z
dużą ilością związków organicznych. Nieumiejętny C&R i presja wędkarska tylko ułatwiają
infekcję.


A jeszcze dodałbym do tego ten fakt, iż skutkiem w i e l o l e t n i c h intensywnych zarybień
min. smoltami są obecnie dokładnie p o m i e s z a n e populacje troci wędrownych z rzek
pomorskich. Natomiast pokładając nadzieję w poziomie rodzimej ichtiologii, to chciałbym
zauważyć, iż podzielono się nim także na forum ICES i w obecnej sytuacji, o ile dobrze
zrozumiałem, wyznacza go restytucja łososi oparta na populacji litewskiej, zasadnicze
tarliska łososi w dolnym, nizinnym, przepływającym tamże przez R Ó W N I N Ę Słupską
dolnym odcinku, morenowej rzeki przymorskiej Słupi oraz szansa na utworzenie kiedyś
samorekrutującej się populacji tych dużych ryb litofilnych tamże właśnie:

Także jest dobrze i radzę wszystkim zapomnieć o UDN i do końca zakosztować wiary w
możliwość modelowania łowisk w ryby pożądane wędkarsko w całkowitym oderwaniu od
warunków środowiskowych, oraz zastąpienie naturalnych procesów związanych z
samoodtwarzaniem populacji zabiegami hodowlanymi. Pozdrawiam.
 
  Odp: Pstrągi z [1] 17.11 22:01
 
Zrozumiałeś coś z tego co tam napisane, czy jak zwykle w ciemno cytujesz?
 
  Odp: Pstrągi z [0] 18.11 08:25
 

Z zasady staram się nie dyskutować z kimś, kto nie dotrzymuje zawartego przez siebie na
tym forum zakładu.

Natomiast jeżeli chodzi o samo opracowanie to może faktycznie coś nie tak zrozumiałem i
nie ukrywam, że z olbrzymim zdumieniem dowiedziałem się iż:

1.,,(...)The salmon restoration program in Poland was based on the Lithuanian population,
which is relatively close in geographical terms(...)
2. ,,(...)The fish released in recent years originate from the Daugava River(...)”
3. ,,(...)Thus, in accordance with calculations by Chełkowski (1966), which indicate that the
share of salmon in salmon and sea trout catches in the Słupia River did not exceed 1%.
Taking into account the certain number of sea trout that did not reach Słupsk, the total
number of these fish would indicate that there were about 100 individuals of salmon. It
seems that this is relatively few and very close to the minimal effective population size,
which, for salmon, is 150 spawners annually (Verspoor et al. 2007) (…)”
4. ,,(...)Everything indicates that the principle salmon spawning grounds are located in the
lower Słupia in relatively deep waters, and that a insignificant number of salmon pass the
Słupsk area(...)”

No więc wg mojej wiedzy zdobytej między innymi w prasie i książkach hobbystycznych :

Ad1. Program restytucji łososi w Polsce oparty był na POPULACJI ŁOTEWSKIEJ a nie
litewskiej.
Ad2. ,,Ostatnimi laty” a tak dokładnie od wiosny 1990 roku do Słupi wpuszczany jest
materiał zarybieniowy pochodzący z rzeki Daugawy.
Ad 3. Przyjmując nawet takie mocno dyskusyjne założenie, to należy wiedzieć, iż tak
dokładnie to ta wartość dla rzek przymorskich wynosiła 0 – 0,64% a więc będąc
precyzyjnym 0,6% ze średniej arytmetycznej sumy liczb 8000 i 6000 wynosi 42. I po odjęciu
od tej liczby łososi pozyskanych na przepławce w Słupsku (czyli kilku w porywach do
kilkunastu sztuk) mamy ilość ewentualnych/potencjalnych/teoretycznych (niepotrzebne
skreślić) tarlaków łososi w dolnej Słupi w latach 2006-2008.
Ad4. Zasadnicze tarliska anadromicznych ryb litofilnych z rozległymi żerowiskami dla wylęgu
i narybku znajdywały się kiedyś w górnych partiach dorzeczy z większym spadkiem dna,
mającym wpływ na prędkość przepływu wody, która to z kolei determinuje charakter dna i
natlenienie wody. W dolnych odcinkach znajdują się tarliska zastępcze, rezerwowe, a
piasku, mułu, iłu itp. niesionych z wysoką wodą , które mają zabójczy wpływ na inkubującą
się ikrę, akurat nie brakuje. Brakuje natomiast zazwyczaj odpowiedniej powierzchni terenów
odrostowych (żerowisk) dla wylęgu i narybku, zwłaszcza w rzekach zmienionych trwale
przez człowieka poprzez trwałą zabudowę siecią elektrowni wodnych takich jak Słupia.
Dodatkowo z dostępnego w internecie opracowania ,,Sztuczne tarliska dla ryb litofilnych w
rzekach pomorskich” prof. Domagały i dr. Nyka można wywnioskować, że wymaganych
przez łososie warunków środowiskowych w rzekach pomorskich, w przeciwieństwie do rzek
górskich i podgórskich, najzwyczajniej w świecie n i e m a. Przy okazji, jak sądzę, dzięki tej
pracy, można też uzupełnić wiedzę dotyczącą np. podstaw matematycznych szacowania
ilości wylęgu, przypadającej na jednostkową powierzchnię dna, na tarliskach zastępczych

Powtórzę jeszcze raz: trzeba zdać sobie sprawę z tego, że w niskoenergetycznej,
morenowej rzece nizinnej, jaką jest Słupia poniżej Słupska n i e m a odpowiednich
warunków środowiskowych do utworzenia kiedykolwiek w przyszłości smorekrutującej się
populacji łososi w liczbie 150 szt. Gdyby takie warunki istniały to prawdopodobnie w latach
sześciedziątych nie wyginęłyby, o czym pisał prof. Chełkowski łososie, pochodzące z
dorzecza Renu, a dużo wcześniej populacja autochtoniczna, o czym można dowiedzieć się
z opracowania dostępnego w internecie autorstwa Pana Georga Moskwa ,,Pomorski łosoś
z reńskim rodowodem”.

Warto pamiętać też o tym, że warunkami udanej restytucji jest między innmi:
1. Poprawny wybór populacji założycielskiej, w przypadku cyklu życiowego łososi
pierwszych ryb pochodzących z naturalnego tarła można było się spodziewać po ok. 6
latach ( dr. Rzepkowska ,,Analiza genetyczna populacji łososi w związku z restytucją tego
gatunku w Polsce” praca dostępna w internecie)
2. K O N I E C Z N O Ś Ć jaką jest występowanie w rzekach odpowiednich warunków
środowiskowych pozwalających na utworzenie samorekrutującej się populacji.

Obydwa warunki w moim odczuciu nie zostały lub nie mogą zostać spełnione.




 
  Odp: Pstrągi z [5] 09.11 12:00
 
Przez dwa dni spotkałem kilkanaście ryb z oznakami choroby (przeważnie okolice grzbietu), w tym dwa pstrągi,
które nawet już nie uciekały, stały be ruchu na spokojnej wodzie. Przewaga to pstrągi, lipień też się trafił.
 
  Odp: Pstrągi z [4] 09.11 12:01
 
 
  Odp: Pstrągi z [1] 09.11 20:03
 
Napisz jeszcze gdzie? San?
 
  Odp: Pstrągi z [0] 10.11 09:34
 
Napisz jeszcze gdzie? San?


Oczywiście, SAN. Piszesz o Sanie w tym wątku, byłem akurat przez weekend i widziałem co nieco.
Ryby z fotografii pochodzą z OS. 2 pp ,,pod drutami" kilka szt. na płani powyżej wiaty Vis. Poniżej wyspy też.
Ogólnie sporo tego.
 
  @ Pumeks Odp: Pstrągi z [1] 09.11 20:29
 
Pumeks, cześć

podeślij proszę fotki, które mi pokazywałeś w aparacie
na:
wz1006 małpka wp.pl

dzięki i do następnego razu

pozdrów Dawida
 
  Odp: @ Pumeks Odp: Pstrągi z [0] 10.11 09:36
 
Pumeks, cześć

podeślij proszę fotki, które mi pokazywałeś w aparacie
na:
wz1006 małpka wp.pl

dzięki i do następnego razu

pozdrów Dawida


Jasna sprawa.
Dziś wieczorkiem, wyślę.

Do następnego, pozdr.
 
  Cyrku ciąg dalszy - [1] 10.11 10:51
 
nic się nie zmienia w chamskim pisaniu i debilnych odpowiedziach dlatego serdecznie zapraszamy na forum namuche.pl

Tak i kultura, i szacunek. Fajnie jest
 
  Odp: Cyrku ciąg dalszy - [0] 10.11 13:06
 
Może naiwnie - ale nie znając osobiście piszących a pamiętając o wspólnej pasji i o kontaktach z nieznajomymi nad rzekami - zawsze miłych, przegadanych - z radami rzeczowymi lub o przysłowiowej d... Maryni - nie przestaję się dziwić i myślę że te osobiste wpisy dla jaj są raczej niz na powaznie....
 
  Odp: W tym roku... [3] 10.11 19:36
 
... mieliśmy w Sanie rekordowo ciepłą wodę, była mowa o 21stC w
Lesku, rekordową liczbę turystów w Bieszczadach i masowe
zarybienia selektami pstrąga i bodajże również lipienia. Mówi Wam
to coś?
 
  Odp: W tym roku... [2] 10.11 20:26
 
Pytanie co to za choroba. Jeżeli to wrzodzienica to pytanie jak szybko się rozwija na skórze. Może Jerzy ma
racje z tymi nieodkażonymi wędkarzami z Pomorza.
My sobie możemy gdybać. Nie chodzi o to żeby się czepiać tylko żeby pokazać że coś się rybami dzieje. Nie
napisałem tego po to żeby komuś coś zarzucać, szukać winnych, ale żeby się dowiedzieć o co chodzi i
ewentualnie robić coś żeby spróbować to wyeliminować lub zminimalizować. Nie dość że ryby dostają w dupę
począwszy od wody, poprzez jej temperaturę czy "dopalacze" dodane do niej gratis, po szkodniki które już
korzystają z tego że ryby skażone ledwo dyszą.
Nie sądzę żeby gospodarz pozwolił sobie na jakieś niedopatrzenie z odkażaniem przed przenoszeniem ryb z
jednej wody do innej ale coś te większe ryby dopadło. Lipienie raczej nie mają tarła wiec skąd one załapały
"syfa"?
Może wypadałoby żeby te chore ryby ktoś jednak przebadał zanim zjedzą je drapieżniki.
 
  Odp: W tym roku... [0] 10.11 21:26
 
wędkarze jeżdżą po świecie
może ktoś na woderach, podbieraku czy inaczej przywiózł to gówno na San...

w cywilizowanych wędkarsko krajach są specjalne narzędzia do odkażania...
 
  Odp: W tym roku... [0] 10.11 22:09
 
Wędkarze lub inna przyczyna. Na tę chwilę bez znaczenia. Jeśli takich ryb spotykacie w Sanie więcej,
to już raczej sygnał i sprawa dla Okręgu. Trzeba materiał przesłać do PChR w IWET w Puławach i
niech stwierdzą precyzyjnie cóż to jest. Możliwości jest wiele. Jedną z nich jest przywleczenie choroby
przez trocie wędrowne. Już dobre piętnaście lat temu we wrześniu przypadkowo podczepiłem na
przelanej klatce przy Wiśle poniżej Puław metrową ikrzycę troci z podobnymi objawami na ciele. Jest
dużo doniesień o złowieniu "dużych pstrągów" z dopływów Wisły powyżej Włocławka. Również w Sanie
i powyżej Sanoka. .
 
  Odp: Pstrągi z [0] 16.11 20:22
 
To ok 50 cm pstrągi w Skawie na przepławce w Grodzisku😥.
 
  Odp: Pstrągi z [4] 17.11 07:42
 
Akurat przeglądałem artykuł z 1929 o połowie na Dunajcu w okolicy N. Targu. Jest tu fragment:

"Natomiast jako pocieszający objaw należy zanotować, że dziesiątkująca od szeregu lat rybostan dunajecki
wrzodzica, oszczędziła tego roku prawie zupełnie łososia. Mojem zdaniem przyczyną tej choroby było puszczanie
z powrotem do Dunajca wytartych, na pół żywych łososi, które, jak każdy organizm wyniszczony i chory, nie
zdołały się już oprzeć działaniu bakterii, wywołujących wrzodzicę".
 
  Odp: Pstrągi z [3] 17.11 09:22
 
Mojem zdaniem przyczyną tej choroby było puszczanie
z powrotem do Dunajca wytartych, na pół żywych łososi, które, jak każdy organizm wyniszczony i
chory, nie zdołały się już oprzeć działaniu bakterii, wywołujących wrzodzicę".


Od razu widzę mojemi oczami wyobraźni te półżywe P&L jak również G "wypuszczane" po
wielominuotwych sesjach zdjęciowych, często sponiewierane po kamolach i trawach, tylko po to by
znaleźć to jedno jedyne ujęcie, które powali na kolana wszystkich znajomych na FB. Qva, jak oglądam
to "dotlenianie" na wpół uduszonych takimi sesjami ryb, profesjonalnymi ruchami przód-tył, to mi się
nóż qva w kieszeni otwiera, choć żem nie z Kielc.
 
  Odp: Pstrągi z [1] 17.11 09:46
 
Niestety tak jest z C&R. Do tego dochodzi mania złowienia jak największej liczby ryb, nawet 40-70 lipieni dziennie (w większości niewymiarowych; w niektórych wodach w Polsce można tyle zlowić). Znam dobrych wędkarzy z ponad 30-letnim doświadczeniem, którzy "muszą" do spodu złowić każdego lipienia na danym odcinku. Pytanie jest - po co? Chyba tylko dla własnego ego. Przecież statystycznie biorąc z tej liczby kilka ryb padnie. Nieraz odnoszę wrażenie, że normalne zasady połowu chyba są korzystniejsze dla rybostanu (tak jak w Niemczech - złowisz limit i kończysz połów). Proces uświadamiania wędkarzy jest długi i trudny.
 
  Odp: Pstrągi z [0] 17.11 10:33
 
Niestety tak jest z C&R. Do tego dochodzi mania złowienia jak największej liczby ryb, nawet 40-70 lipieni dziennie (w większości niewymiarowych; w niektórych wodach w Polsce można tyle zlowić). Znam dobrych wędkarzy z ponad 30-letnim doświadczeniem, którzy "muszą" do spodu złowić każdego lipienia na danym odcinku. Pytanie jest - po co? Chyba tylko dla własnego ego. Przecież statystycznie biorąc z tej liczby kilka ryb padnie. Nieraz odnoszę wrażenie, że normalne zasady połowu chyba są korzystniejsze dla rybostanu (tak jak w Niemczech - złowisz limit i kończysz połów). Proces uświadamiania wędkarzy jest długi i trudny.
W moim Okręgu funkcjonował taki zapis, na wodach krainy pstrąga i lipienia, ale tylko przez rok, bo później zrobiło się wielkie larum i przywrócono stary regulamin. Wędkarze byli nie zadowoleni, że po zabiciu "kompletu" muszą zakończyć swoje wędkowanie. Takie zasady obowiązywały kiedyś na Rudawie, kiedy gospodarował KTWS i jakoś nikomu to nie przeszkadzało. Oczywiście, kto stosował zasadę złów i wypuść, nie musiał rezygnować z wędkowania. Chyba największym problemem są jednak zarybienia, przeprowadzane zbyt długo i w złym czasie oraz kiepska kondycja ryb pozyskiwanych z hodowli. To tylko moje spostrzeżenia i proszę nie udowadniać mi, że się nie znam, bo się na tym nie znam .
 
  Odp: Pstrągi z [0] 17.11 18:14
 
Trudno mieć pretensje do ludzi. Widzą jak "to się robi" w "lepszym" świecie i też choć tego chcą. Po co mają
łowić ryby skoro zabijać nie wolno lub zabijanie jest niekoszerne. Zrobią sobie choć filmik lub sesje i się
pochwałą. Ludzie lubią się chwalić, lubią pokazywać i cieszyć się swoim sukcesem wiec dlaczego im to
odbierać. Taka fotka czy filmik jest często jedyną radością jaką zaznają w polskim wędkarstwie. Iść ne ryby i
wrócić z wrażeniami jakie się przeżyło i dusić je w sobie to wg mnie choroba.
Dawniej przechytrzenie jakiejkolwiek ryby było już sukcesem, a jak "był gruby" to sukces plus wrażenia
smakowe. Teraz nawet pochwalenie się że złowiło się rybę jest "beee". Może więc lepiej nie łowić ryb podobnie
jak ptaków czy zwierząt? Skoro nie chcemy ich zjesc po co je męczyć? Będziemy je tylko karmili jak kaczki czy
łabędzie.
Wiem że mozna męczyć (a nawet zamęczyć) rybę zbyt długim holem ale i przy siłowym też może być różnie.
Podobne wnioski o jakich pisał @JacekP wnosiliśmy na zebraniach w Kołach żeby "ruszyć myślenie" i innych
wędkarzy, zwłaszcza tych co lubią zabijać. "Łowisz komplet", wychodzisz z wody i zakaz wchodzenia w tym
dniu na wodę której komplet dotyczy. "Myślenie" to wzbudziłoby wątpliwości czy zabić 305mm pstraga czy
czekać (polować) na większy okaz. Nie ograniczyłoby to jednak tego o czym pisze Stanisław Cios czyli
nadmiernego łowienia wszelkich ryb ale zawsze cel (duża ryb) byłby inny i ważniejszy. Podobnie było dawniej
w zawodach. Duża ryba, szybki komplet i czekamy z "bijącym licznikiem za czas". Nie lowilmy, nie męczyły, nie
depczemy, nie kaleczymy dużej ilości drobnych ryb. Komplet oczywiście nie "w łeb" lecz na papierze.
Jakby nie patrzył, łowienie ryb byłoby zasadne i akceptowalne jedynie gdyby ryba była pożywieniem. Jeżeli
żywa istota jest "męczona" dla zabawy, to kwestia czasu kiedy to komuś przestanie się podobać i w imię
tolerancji, szacunku i poprawności (każdej) zostanie wędkowanie amatorskie zakazane.
Cieszmy się wiec że jeszcze możemy.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus