f l y f i s h i n g . p l 2025.09.28
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: AI o smaku ryb w „porównaniu” z grzybami. cd. Autor: bami. Czas 2025-09-24 19:21:43.


poprzednia wiadomosc Odp: San i lipienie : : nadesłane przez MaciekM. (postów: 136) dnia 2010-09-28 19:27:19 z *.neoplus.adsl.tpnet.pl
  Panie Piotrze,
bardzo się cieszę, że zabrał Pan głos. Można się sensownie do Pana propozycji ustosunkować i… coś podpowiedzieć.

1. Powyżej Michał K. zasugerował naukowe metody analizy sytuacji Sanu. Ja bym jeszcze coś dodał. Wszyscy Koledzy sugerujecie naprawę sytuacji poprzez właściwą „gospodarkę rybami”. Ja poszedłbym jeszcze „głębiej”. Wskazał nie tylko stronę ichtiologiczną zagadnienia (do niej jeszcze wrócę), ale przede wszystkim entomologiczną. W wędkarstwo muchowe wchodziłem na Sanie w drugiej połowie lat ‘80. byłem wiec świadkiem końca lipieniowego eldorado [młodszym kolegom powiem, że ówczesne wynaturzenia polegały na stosowaniu przez „muszkarzy” kuli wodnej, wielokrotnym wyciąganiu z Sanu w ciągu dniówki kompletu lipieni, wędzeniu go na brzegu itd. itp. Warto zajrzeć do WW z tamtych czasów]. Co stanowiło podstawę tak wspaniałego przyjęcia się lipienia w Sanie? A pamiętajmy, że do lat ’60. naturalnie tu nie występował! Myślę, że po prostu znalazł wodę o odpowiednim składzie i w niej wspaniały świat owadów - czy szerzej bentos więc pokarm. Pod każdym kamieniem w Postołowie, gdzie jeżdżę regularnie od 26 lat, roiło się w czerwcu od bentosu. To się jak wynika z moich obserwacji skończyło gdzieś w latach ’90. Teraz te same kamienie [podnoszone choćby przy brodzie, bo tam często łowię] są zupełnie pozbawione tego typu „życia rzeki”! W piątek wróciłem wcześniej z planowanego od kilku miesięcy wypadu nad San. Nieszczęsne zawody JLS. Byłem na Sanie 3 dni, kamienie przyprószone resztkami po mętnicy, nawet na OS już nie takie rójki wrześniowych owadów – dzięki temu Forum wiedziałem jakie trzeba mieć muchy… cieniutkie jęteczki na haku 20-22. Bentosu na OS też skąpo. [Adam Sikora pisał o zaniku na Sanie owadów imitowanych muchą March Brown].
2. Co z tym zrobić? Myślę, że dzisiejsze metody analizy składu wody pozwalają na naukową diagnozę. Nawet na oko widać że na Sanie jest eutrofizacja spowodowana zakwaszeniem i zastoinami [tak!] bagiennymi. Z tym da się walczyć!
3. Znam nieco sytuację na Orawie. Jakość wody znacznie poprawiła się po spuszczeniu zbiornika i remoncie tamy. Co znaleziono na dnie jeziora – nie muszę chyba opisywać, oni w dodatku podobno zalewali zabudowane doliny… . Słowacy zapewne prowadzili i prowadzą naukowe badania i one nam coś mogą podpowiedzieć. Pewnie za jakiś czas Solinę czeka też opróżnienie i remont... Myślę, że pogarszająca się jakość wody i wynikły z niej brak pokarmu są główna przyczyną takiego spadku pogłowia lipienia. Powódź tak! mętnica tak! wędkarze tak! Ale głównie brak pokarmu powoduje spłynięcie lipienia – co ma go trzymać w miejscu gdzie nie ma czego jeść – intensywne zarybianie przypomina więc niegdysiejsze bezsensowne zarybianie Morskiego Oka. Bardzo liczę, że mój głos (i ew. polemikę) podejmą P.P. Jeleński i Cios.
4. Ryby. Ktoś tu już niegdyś pisał o tym: Panie Piotrze Pan podobno kupował lipienia do zarybień na Słowacji?! Czy tu też nie tkwił błąd? Tak się zdarzyło, że znałem głównego ichtiologa Słowackiego Związku Wędkarskiego P. Sedlara. Mówił, że niegdyś zarybili lipieniem bajkalskim zbiornik…chyba Dedinki. Pomieszali genom! Tak mi się zdaje, ze dzisiejszy lipień z Sanu różni się od tego z lat ’80. teraz ma ciemniejsze, twardsze mięso i jest nieco inaczej ubarwiony… Może się mylę? A może lepiej wrócić do rodzimej odmiany – podejrzewam, że na Pomorzu uchował się lipień z rodzimym genomem. Może to też coś da!
5. Zawodnicy… Odzywali się na tym forum wczoraj… pożal się Boże ich poziom wypowiedzi, półanalfabetyzm. Przecież muszkarz musi trzymać fason. Co z tego, że towarzyskie spotkania, wymiana informacji, doskonalenie – jeżeli dokonało się totalne przegięcie w proporcjach! Po co było robić zawody i kłuć resztki populacji na „martwej rzece”!? Wiosną widziałem na Brennicy – wybetonowanym siurku w Beskidzie Śląskim - międzynarodowe zawody!. No gdzie tu logika? Może się czepiam, ale znam osobiście ze składu zawodów JLS dwóch „zawodników” - zwykli nimfiarscy mięsiarze, nie umiejący wykonać porządnie rzutu muchówką, tropiący w Jurze każdego pstrąga… składka i benzyna musi się zwrócić! Taka filozofia…
Tyle. Pozdrawiam Pana i Kolegów

  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: San i lipienie [2] 28.09 20:11
  Odp: San i lipienie [1] 28.09 20:31
  Odp: San i lipienie [0] 28.09 22:10
  Odp: San i lipienie [10] 28.09 22:04
  Odp: San i lipienie [9] 29.09 07:52
  Odp: San i lipienie [8] 29.09 08:58
  Odp: San i lipienie [2] 29.09 09:18
  Odp: San i lipienie [0] 29.09 09:33
  Odp: San i lipienie [0] 29.09 09:47
  Odp: San i lipienie [4] 29.09 12:45
  Odp: San i lipienie [3] 29.09 21:13
  Odp: San i lipienie [2] 30.09 08:56
  Odp: San i lipienie [1] 30.09 17:42
  Odp: San i lipienie [0] 01.10 16:36
  Odp: San i lipienie [0] 29.09 00:11
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus