|
Niestety nigdy nie było naturalnego zasiedlenia Sanu przez lipienie, było natomiast udane zarybienie.
Co do zwiększenia masy bezkręgowców przy postępującej eutrofizacji to rzeczywiście tak jest, ale jednocześnie spada bioróżnorodność organizmów, czyli zaczyna dominować kilka przystosowanych gatunków.
Lipienie z Sanu są przepięknie ubarwione, ale to nie za sprawą domieszki bajkalskiej krwi tylko za sprawą środowiska. Proste doświadczenia w tej sprawie wykonało juz wiele okręgów w całej Polsce zarybiając lipieniami z Sanu swoje rzeki, niestety nigdzie tak pieknie ubarwionych i o takim pokroju ciała lipieni jak w Sanie nie zauważono, wszystkie lipienie na północy są smukłe i srebrne z domieszką fioletu. Wprawdzie Ojciec lipieni znad Sanu twierdzi, że potrafi swoje lipieniuszki rozpoznac w innych rzekach, ale ja zauważyłem, że po wyholowaniu lipienia chwilę z kazdym porozmawia, więc podejrzewam że po prostu pyta się skąd kolega lipień pochodz
Co do braku jedzonka w Sanie, to zjawisko takie wielokrotnie opisywano, że po powodzi znaczna część bezkręgowej populacji jest wymywana lub ginie, a w tym roku takie miotły przeszły na południu trzy razy. Ale jest to kwestia dwóch pokoleń robaczków (większość organizmów wodnych ma dwa pokolenia w ciągu roku) i sprawa wróci do normy (na szczęście nikt nie wyławia owadów lub skorupiaków z rzeki w odróżnieniu od ryb).
Tak więc spokojnie, cała natura oparta jest na cyklach i dostępności pokarmu, dzisiaj dołek, ale za dwa lata górka.
|