f l y f i s h i n g . p l 2025.09.24
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: AI o smaku ryb w „porównaniu” z grzybami. cd. Autor: mart123. Czas 2025-09-24 09:49:54.


poprzednia wiadomosc Odp: ŁOWISKA do Sokol : : nadesłane przez Jerzy Kowalski (postów: 2038) dnia 2009-05-27 18:52:47 z 198.28.69.*
  Moja ocena wolontariatu jest również jak najlepsza z szczególnie jeśli konkuruje przede wszystkim z brakiem jakichkolwiek działań.

To ocena kolegi Sokola, która celnie sumuje tą dyskusję.
Ładnie to ujmuje niestety smutny stan rzeczy.


Panie Andrzeju,

Przede wszystkim, jeżeli dyskusja miałaby zejśc na poziom pretensji i zalów, to szkoda gadać ....

Proszę wybaczyć, ale znów nie rozumiem. Jaki znów "brak jakichkolwiek działań" i jaki "smutny stan rzeczy"? Jakie "podsumowanie"?
Wolontariat jest ze swej natury właściwy tam, gdzie tego rodzaju praca przynosi lepsze efekty niż jakakolwiek inna. Poza tym praca wolontariuszy musi zostać wcześniej zorganizowana, czyli działania musza być podjęte na długo przed zaistnieniem wolontariatu. W warunkach, które opisuje Ustawa organizacja wolontariatu zajmują się OPP, a w myśl tych regulacji "pracodawcę i pracownika" zastępuje "korzystający i wolontariusz"...

O tym wiedza doskonale "Przyjaciele", których wszyscy znają, a których praca (nieodpłatna) i inicjatywa skutkują uruchomieniem działań administracji, samorządów, funduszy międzynatrodowych itp. itd.

No własnie- tylko co w tym czasie robią ludzie , którzy zostali do tych działań formalnie powołani, a co poniektórzy są pewnie jeszcze wynagradzani ?

Czemu np skądinąd znakomicie zoorganizowana akcja protestu przeciwko MEW
na Dunajcu jest akcją kilku zapaleńców zoorgaznizowaną przy wykorzystaniu prywatnych srodków i kontaktóww srodowisku wędkarskim ?


Taaak? A przecież wynagrodzenie miałoby być takim uniwersalnym "panaceum" na problemy z jakością pracy.

Sam nie wiem, co robią. Ale zostali powołani do pełnienia funkcji przez tych, którzy maja pretensje, czyż nie?
Co więcej, nie wiem dlaczego najlepsi w okręgu, którzy nie dość, że potrafią coś zorganizować, ale do tego przeznaczają na to swoje pieniądze, nie decydują o funkcjonowaniu okręgu, o podejmowanych decyzjach itp.

Poza tym, a dlaczego nie? Czyżby członkowie okręgu, którzy wraz z innymi, jako okreg, dzierżawią obwody rybackie, mieli jakiś zakaz występowania w sprawach, które ich dotyczą? Czyż stoswarzyszenie nie jest właśnie sposobem zorganizowania się, umożliwiającym takie występowanie?

Oczywiście, zawsze mozna użyć argumentu , że jest to dowód na to że .. "się da ".
Pewnie ,ze sie da tylko ,ze jezeli grupa wolontariuszy wyręcza zarząd organizacji z racji swojego umocowania prawnego do tego typu działań i taki sposób działania jest częścią bliżej niesprecyzowanych "działań systemowych" - to system - jak koń- jaki jest każdy widzi.


System jest taki, jak ci, którzy go tworzą i wykorzystują jego możliwości. Jak to działa, czy nie działa - każdy widzi. Rzeczywiście. Czy na prawdę wyobrażenia są takie, że 20 ludzi w zarządzie organizacji (wolontariuszy) ma obsługiwać 5000 członków, którzy są "zwolnieni" z robienia czegokolwiek? W jaki sposób miałoby to funkcjonować?
Wspomniałem o Czechach. Prosze zajrzeć na informację "z pierwszej ręki" o tym, na jakich zasadach funkcjonowały stowarzyszenia w formie Towarzystw Wędkarskich?

Paręnaście lat później dowiedziałem się od ojca, że jego roczna składka w TW wynosiła około 300 zł! Była to całkiem niezła miesięczna pensja! A składki były czasem jeszcze wyższe. I przytoczę po raz chyba dziesiąty publicznie, ze statystyk, że przed wojną, w krakowskiem 19 Towarzystw posiadało 3510 członków i 153 strażników! Czyli jeden strażnik przypadał na 23 wędkarzy!

Na takich warunkach można by mówić "płacę i wymagam" ... w ramach swojego TW, a nie na terenie tysięcy hektarów, jak dziś w ramach okręgu .... Ale nie... Członkowie TW zajmowali się zarybieniami, hodowlą ryb, organizowaniem wędkarstwa, występowaniem przed administracją w ważnych sprawach .... itp. itd. Jako "wolontariusze", którzy nie dośc=, że sami zajmowali sie sprawami swojej pasji, to jeszcze płacili na to, żeby móc się nimi zajmować .... Choroba jakaś chyba ich trawiła, alboco? A może to właśnie byli królowie w dobrze dopasownych koronach? Jak dziś, dokładnie jak dziś ....

Pytanie, czy "wolontariat uzdrowi" to pytanie o klasę ludzi, a nie o cokolwiek innego ...

Pytanie o proporcje róznych sposobów dochodzenia do zamierzonego celu to z kolei pytanie o umiejętności tychże ludzi prowadzące do wykorzystania dostępnych zasobów w sposób możliwie pożyteczny ...

I nie chodzi o jakieś "wylewanie wiader", ale o całkiem konkretne sprawy, które albo moga zostać załatwione, albo nie ...

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: ŁOWISKA do Sokol [4] 28.05 00:00
  Odp: ŁOWISKA do Sokol [2] 28.05 12:47
  Odp: ŁOWISKA do Sokol [0] 28.05 15:34
  Odp: ŁOWISKA do Sokol [0] 31.05 11:01
  Odp: ŁOWISKA do Sokol [0] 31.05 10:41
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus