Odp: Zpradem czy pod prad
: : nadesłane przez
Leszek Dąbal (postów: 1337) dnia 2008-06-20 17:15:09 z *.neoplus.adsl.tpnet.pl
Łowienie na suchą z kołowrotka to moim zdaniem gruby błąd. Nigdy nie da się zgrać wszystkich sprzecznych zależności. Jeżeli słaby hamulec to przy mocnym suszeniu linka będzie się wydłużać, jeżeli dokręcimy hamulec to ryba zerwie zestw. Naukę muszkarstwa zaczynałem z pierwszego wydania Jeleńskiego. Tam zalecał łowienie z kołowrotka. Szybko jednak przekonałem się, że tego nie należy robić. Trzymając sznur w lewej ręce uzyskujemy mase dodatkowych informacji i możemy precyzyjnie kontrolować zestaw. Łowiąc z kołowrotka pozbawiamy się wielu doznań. Czy chodzi nam o zabawę, czy tylko o zdobywanie mięsa? Do tego służy wędka elektryczna.
Marcin ma rację odnośnie tarponów i łososi.
Łowienie 40 cm lipieni z ręki to zabawa. Do czego mi potrzebny kołowrotek?
W muszkarstwie przecież nie chodzi o automatyzowanie łowienia. Tymi gadżetami typu kołowrotek automat. Moim zdaniem to zboczenie. Kołowrotek to magazyn linki i nic więcej. W kiju nr 5 mam kołowrotek Vision bez hamulca, ale o wadze idealnie wyważającej kij. Łowienie tym zestawem to bajka. Ponieważ już starość powoli mnie dopada, używam w lewej ręce kijka narciarskiego. W niczym nie przeszkadza mi to w łowieniu z ręki.
Łowiłem głowatki z ręki i nie miałem potrzeby uciekania się do pomocy sprzętu.
Złowienie ryby, to muszą być moje umiejętności, a nie automatów.
Liczy się kontakt z przyrodą, aby to była przyjemność sprzęt nie może powodować zmęczenia. Reszta to moja głowa. Najpiękniejsze ryby to są te zerwane. I to w wędkarstwie jest piękne. Po to wędkarz ma długie ręce aby mógł pokazywać jak olbrzymia to była ryba.
pozdrawiam
Leszek