Odp: Antagonizowanie wędkarzy - komu na tym zależy?
: : nadesłane przez
TP (postów: 796) dnia 2008-03-05 21:52:44 z *.internetdsl.tpnet.pl
2,5 cm i dwie kotwice? A coż to za archaiczne woblery? Nie widzę sensu zakładania 2 kotwic na wobler do 3cm. Poza tym jak mówisz w jeziorku masz milion pstrągów, to się ścigały do twojego woblerka i to pewnie jeden z tych 50-ciu co za nim płynęły...
Zdadzę ci pewną tajemnicę. Wobler na dużego pstrąga nie może zamiatać ogonem, a zarazem kotwicą, jak oszalały. Lepsze są te migocące, bo wtedy pstrąg fajniej i pewniej się zapina. Od wariatów częsciej się odbijają
Ja nie mam nic przeciw rezygnacji z woblerów na rzekach typowo górskich. Poradziłbym sobie streamerami. Mógłbym łowić w ogóle streamerem, dociązonym lametą a nie tylko główką jigową. Mogę se drut na hak nawinąć i ripperka założyć.
Ale chodzi własnie o te miejsca gdzie się nie da muchą sięgnąć, chodzi o to że muszę wchodzić do wody a mógłbym łowić z brzegu podając przynętę na dużą odległość, co zwiększa szanse złowienia dużej ryby.
Dlaczegometoda zyłkowa jest ok, a to samo z kołowrotkiem o ruchomej szpuli już jest "Be"....
Bo dla mnie esencja wędkarstwa to łowienie dużych ryb i zawsze idąc na ryby tak dobieram sprzęt jak do łowienia okazów. A że przez to mi małe mniej biorą - to super!