|
Ekonomicznie warto wziąć pod uwagę koszty samej procedury zarybienia. Zazwyczaj ryby trzeba przewieźć do łowiska, policzyć koszt specjalistycznego samochodu, napowietrzania, pracy ludzi obsługujących.... W wyliczeniach Kolegów z Komisji Zagospodarowania w Lublinie wynikało, że przy zarybianiu narybkiem koszt przewiezienia i wpuszczenia ryb był prawie równy kosztowi zakupu narybku.... Wielu wędkarzy nie zdaje sobie sprawy z tego, że powiedzenie, że X zł wydano na ryby do zarybienia oznacza, że kolejne X zł trzeba było wydac na procedurę zarybiania. A powiedzenie, że Y zł zostało wydane na zaruybianie oznacza, że 1/2 Y zł została wydana na sam "materiał zarybieniowy"....
Ryb dużych można przewieźć mniej niż narybku, ale z drugiej strony - "przeżywalność jest wprost proporcjonalna do wielkości ryb", więc mniej pójdzie "na rozkurz"....
Przewiezienie wylęgu wymaga innych warunków niż przewiezienie większych ryb ....
Z kolei - jeżeli przeżywalnośc wylęgu byłaby na poziomie 0,4% (czyli 4 ryby wymiarowe z tysiąca wylęgu), a narybku - 1% (10 ryb wymiarowych z 1000 sztuk narybku), to przy cenie wylęgu 10 razy niższej niż narybku, mniejszych kosztach transportu wylęgu niż narybku ...
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|