|
Po przeczytaniu tematu "zbuduj sobie rzekę..." zdecydowałem się podzielić z Wami moim ostatnim doświadczeniem.
Dostałem jakiś czas temu niespodziewane zlecenie przeprowadzenia pogadanki na dowolny temat na zebraniu pewnego towarzystwa naukowego
Nie było dużo czasu więc zająłem się potoczkiem, który płynie pod moim oknem na uczelni i kole mnie w oczy. Potok ma kilka kilometrów długości, ma ciekawe leśne źródliska, generalnie nie jest duży - można go przeskoczyć (na oko z 15l/s). Jednak i taki ma swoją wartość szczególnie na terenie na którym z wodą się nie przelewa.
Jego przekleństwem jest to że płynie przez tereny zurbanizowane w związku z czym całkiem niedawno (oceniając stan i kolor betonu) znaczną jego część ujęto w piekne betonowe koryto. Długość odcinka autostradowego jest na tyle długa
że praktycznie sterylizuje potok. Zapomniałbym jeszcze o ważnej sprawie - ujście potoku do większego cieku jest ujętę w wąską betonową rynne i wypuszczone 0.5 m nad wodę tak żeby potencjalnemu stowrzeniu wybić z głowy jakiekolwiek wędrówki.
Chciałem troszkę zwrócić uwagę na zabiegi jakich dokonano pod okiem wielu naukowców, zdając sobie jednocześnie sprawę z tego, że ludzie nie zajmujący się tego typu problemami mogli nie wpaść w oburzenie widząc koparki i trucki z płytami betonowymi wrzucanymi do wody.
Wybrałem się na więc na wycieczkę, podczas której dokonałem dokumentacji fotograficznej, opisu, wsparłem się również zdjęciami lotniczymi,
aby ocenić stan rzeczonego potoku na podstawie metodyki przedstawionej w znanej wszystkim książce.
Nie powiem większość była za ideą renaturyzacji potoków. Jeden z członków towarzystwa przeprowadził jednak pół godzinny dowód na to że: to właśnie betonowa rynna jest dobra, że woda to bywa niebezpieczna,
że to mieszkańcy powinni decydować, że tryumf hydrotechniki nad naturą i w zasadzie dobrze że się za to wziłąem bo trzeba by odcinki jeszcze nie uregulowane wyprostować.
Muszę przyznac, że zacząłem się bać. Zacząłem się bać, bo zdałem sobie sprawę, że ludzie, którzy tak myślą mogą mieć ustawową moc podejmowania decyzji.
Pozdraiwiam,
LJ
|