|
Prosze sobie zdać sprawę z tego, że rodzina pracująca i wydająca 3000 zł miesięcznie (tyle wynosi przeciętne wynagrodzenie w Polsce - według tego samego GUS) wpłaca tylko w postaci 22% VAT te 650 zł. A jeżeli przeciętnie w Polsce zarabia sie 3000 zł, to koszt utworzenia i utrzymania takiego miejsca pracy przekracza znacznie samo wynagrodzenie. Więc wytworzony przez pracującego produkt musi być wart wielokrotnie więcej, żeby takie miejsce pracy opłacało się utrzymywać. I taki produkt pracy przyczynia się do rozwoju kraju. Wytworzony w Polsce - do rozwoju naszego kraju, a wytworzony gdzieś indziej - do rozwoju innego. Takie są proste prawa ekonomii...
Szkoda że tych zasad ekonomii nie chcesz wprowadzać do gospodarowania na wodach Skarbu Państwa - czyli naszych wspólnych, tylko tworzyć jakieś komuny wędkarskie ( czyt, koła PZW) rozdzielające korzyści między członków komuny :)
Co do jednego się z tobą nie zgodzę. Co do wymagania, aby każdy Polak na siłę budował kraj, rezygnując w własnych korzyści i ułatwień. Niestety, nie jesteśmy na poziomie innych narodów, których obywatele kupują głównie krajowe produkty. Zresztą, my naszych krajowych też mamy już mało, bo sprzedaliśmy wszystko co miało wartość za parę groszy. Z zakładami farmaceutycznymi na czele, a teraz kupujemy tabletki z marżą 10 000 % którą zarabiają zagraniczniaki.
I po tym wszystkim mamy prawo wymagać patriotyzmu lokalnego? Czy młodzież rozpoczynająca pracę ma gwarancje że kasa zatoczy kółeczko i wróci do nich w ten czy inny sposób? Bardzo mi przykro, ale to właśnie u nas ta kasa zostanie po drodze ukradziona, zaginie w podatkach i drakońskich marżach (o które mnie kiedyś oskarżałeś).
Ponieważ jednak w wielu zdaniach się z tobą zgodzę (co do analiz problemu itp.), pozostaje mi prosić cię o jeszcze jedno na przyszłośc. Zejdźmy z naszych "stołków" obojętnie jak wysoko czy nisko one stoją, czy pieczemy chleb dla ludu czy organizujemy pracę tysięcy osób. Proszę, opuśc czasem swoje towarzystwo i posłuchaj zwykłych ludzi. Zwykłych i prostych, w najlepszym słów tego znaczeniu. Oni zyją innymi problemami, niż zmiana domu czysamochodu z luksusowego na mega luksusowe. Tylko z perspektywy tych osób można diagnozować społeczeństwo i podawać recepty. Recepta dla 5% populacji jest nic nie warta, to taka "witamina C" - na ogół nie zaszkodzi, ma ogół nie pomoże
Pozdrawiam muchowo, bo do maja jestem muchołapem (na ryby za bardzo nie liczę ) :):)
|