 |
Odp: O co chodzi w regulaminie...
: : nadesłane przez
Tomasz Płonka (postów: 796) dnia 2007-12-27 18:42:54 z *.internetdsl.tpnet.pl |
|
Dlaczego nigdzie na południu Polski nie zorganizowali sie spiningiści i nie pragną zrobić OSu? Przecież spiningistów jest więcej niż muszkarzy?
Jak dotąd spinningiści mają więcej wody do łowienia niż muszkarze, wszystkie rzeki i jeziora - nie tylko górskie. Więc nie mieli potrzeby ani chęci się organizować - i nie będą mieli chęci w ramach bajzlu zwanym PZW. Jak nie mozna łowić pstrągów to się łowi inne ryby i bez bólu. Boli tylko to, że muszkarze wpychają się ze swoimi bezsensownymi zakazami spinningu w piękne scenerie górskich rzek, gdzie można było sobie przynajmniej pomarzyć o złowieniu np. głowacicy, dużej brzany.
statystyczny spiningista na rzece podkarpackiej jest o wiele skuteczniejszy od muszkarza (takze w małych pstrążkach); ciekaw jestem jak czesto łowisz na Dunajcu, Rabie czy Popradzie skoro tego nie zauważyłes? Ja czasem łowię tam spinem więc nie jest to moja teoria wyssana z palca; więcej złowionych ryb to większe straty, oraz mniej ryb chętnych do brania innym wędkarzom; wniosek - trzeba więcej zarybiać lub jeszcze bardziej zmniejszyc obsade łowiska;
Akurat ja łowię dużo spinningiem, 3 sezony letnio- jesienne łowiłem na Popradzie i złowiłem na wobler w sumie 2 pstrążki jako przyłów oczywiście. Potem niestety zakazano łowić na woblery, więc nie mogąc łowić brzan i kleni zmuszony zostałem do zaprzestania wędkowania.
Ponieważ łowię obiema metodami ale spinningiem więcej, to mogę się założyć o moją wędkę że w przypadku dużych ryb to jestem w stanie złowić więcej - ale tylko tych aktywnych. Te mało aktywne można prędzej na muchę dostać. Oczywiście w 90% przypadków małe ryby odbijają mi się od przynęt spinningowych, za to w 90% są zacięte na muchę. Nie wiem o jakim oszczędzaniu ryb mówisz, bo duży pstrąg ruszy do woblera po 2-3 miesiącach od złowienia, a muchę łyknie w drugi dzień - może tydzień. Widziałem te pstrążki i lipionki na Sanie z poobrywanymi wargami nimfą czy inną muchą.
- spiningista potrzebuje co najmniej 2x więcej miejsca do łowienia niż muszkarz; trzeba zatem 2x wydłuzyć odcinek co sie wiąże z 2x większym zarybieniem i 2x większym kosztem ochrony (trzeba dodatkowych strażników);
Toś wymyślił.... Nie potrzebuję więcej miejsca, a nawet mniej. We trójkę łowimy stojąc 2 metry od siebie każdy. Za to jak łowimy muchówkami to 15 m jest minimum.
A jesli już 2 razy dłuższy OS i 2 razy więcej ryb, to też 2 razy więcej chętnych i finansowo na to samo wychodzi
PS. Muszkarstwo już dawno temu przestało być elitarne. Dziś elitę wśród muszkarzy tworzą różne kluby i zrzeszenia.
A mnie się wydawało że elitę w pozytywnym znaczeniu tworzą ludzie o odpowiednim poziomie wiedzy, etyki, kultury, a nie tworzona jest przez kolejny regulamin jakiegoś klubu i narzucana odgórnie członkom, którzy to realizując automatycznie tworzą elitę, choćby słoma z butów....
|
|
[Powrót do
Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem] |
|
|
|
|
Nadawca
|
Data |
|
Odp: O co chodzi w regulaminie... [5]
|
|
28.12 00:42 |
|
Odp: O co chodzi w regulaminie... [4]
|
|
28.12 16:02 |
|
Odp: O co chodzi w regulaminie... [3]
|
|
28.12 17:54 |
|
Odp: O co chodzi w regulaminie... [2]
|
|
28.12 19:48 |
|
Odp: O co chodzi w regulaminie... [1]
|
|
28.12 23:01 |
|
Odp: O co chodzi w regulaminie... [0]
|
|
30.12 11:30 |
|
|
|
|