|
. Więc "abonament" zapewniający "dniówkę" w wysokości 3 zł nie jest w żadnej proporcjio do kosztów utrzymania łowiska.
Po zakwestionowaniu przez Zg wielokrotnego wnoszenia składki rocznej jedynym wyjściem było wnoszenie składki dziennej w wysokości 20 zł. Wprowadzenie tego "abonamentu" wprowadza sześciokrotną redukcje tej składki. Dla kilku procent wedkarzy najbardziej intensywnie eksploatujących łowiska.
Przy tym te trzy punkty, które wymieniłeś, wcale nie prowadzą do regulowania presji.
Ok, 3 złote dziennie to oczywiście za mało, ale po spędzonych kilku dniach na Sanie, który bardzo łatwo upilnować, 6 zł od łeba spokojnie starczy na pilnowanie :)
Do tego koszt zabranej ryby - dodatkowa licencja i mamy spokój :)
Oczywiście nie spokój z presją, bo w pozostałych ciurach macie mało wody - trzeba kilka zaporówek zbudować albo wykopać węższe a głębsze koryta koparką. Ale na to są pieniądze z Unii :)
Te trzy punkty nie prowadzą do regulowania, ale rozładowania presji. Jak się rozładuje, to nie trza regulować tak, jak proponujesz - przez limitowanie w ogóle dostępu do wody na wzór eksklouzywnych spec łowisk dla garstki bogatych snobów - jak to jest w Europie nieraz.
Limitujcie eksploatację, uświadamiajcie jak zmniejszać szkodliwy wpływ pobytu wędkarza na wodzie, a nie brnijcie w ślepy zaułek wody na którą trzeba licencje dzienną pół roku naprzód kupować. Na to nie ma rynku w Polsce, chyba że dla zagranicznych snobów.
|