| |
Jestem autorem zamieszonych zdjęć, może zrobiłem to z premedytacja....Łowię na Dunajcu od 1991 roku. Chciałem podziękować za wsparcie i zrozumienie koledze M. Sudyce. Lipieniowi na Dunajcu nie grożą wędkarze zabierający 2,3 lipienie raz za czas ale.... Po pierwsze zostało go juz niewiele (masowe kłusownictwo w potokach wpadających do rzeki np. Lipnik, słowackiej ludności, brak kontroli odcinka od zapory do przełomu przez straz rybacka). Nawet w Przełomie (Park Narodowy) kłusuje sie do woli bez zadnej kontroli i konsekwencji!!! A zarybienia to wielka lipa. Nikogo nie oskarzam ale robi sie to głównie na papierze (takie mamy dziurawe prawo rybackie). No i w koncu zapora zrobiła swoje i potrzeba kilkunastu lat do odrodzenia sie rzeki (niestety brak porozumienia ze Słowakami wyklucza zamknięcie odcinka na jakis okres). Nie bez znaczenia jest rowniez organizacja zawodow wedkarskich, ktora bardzo negatywnie wpływa na populacje lipienia. Ze złowionych lipieni po wpuszczeniu przezywa ok 50%(delikatna ryba bardzo podatna na stres). Zawodów na Dunajcu organizowanych jest kilka. Poza tym starsze lipienie 6+, 7+ rzadziej przystepują do tarła . Ja, czyli autor, jestem z wykształcenia ihtiologiem i troche na rybach sie znam, głównie łososiowate. Na koniec chciałem dodać.....Nie ma nic lepszego jak lipień w vegecie smazony na maśle!!! Pozdrowienia dla Dunajcowych wędkarzy!!! Do gorliwych orędowników NO KILL - najlepiej rozwięzać PZW, zrobić same łowiska specjalne gdzie ryby wychodzą na brzeg a pstrągi do jedzenia kupować w supermarketach.
|
