| |
Byłem wczoraj na Wiśle. Po kolei najważniejsze sprawy:
1.Dzień był dość upalny, co sprawiło, że ryby nie przejawiały większej aktywności. Pływały dość ospale i z małą stanowczością atakowały przynęty. Złapałem kilka pstrągów do 30 cm, ok.10 lipieni 15-25 cm. Do tego bardzo dużo skubnięć, niezaciętych ryb czy podprowadzeń przynęty przez ładne ryby( nawet 40+). Tacie poszło nieco lepiej, na nimfę złapał potoka na 45 cm, a na streamera spadły mu 2 podobne. Widzieliśmy też kilka dużych kleni (do 60 cm) i potokowców ok. 50 cm.
2. Jest bardzo dużo lipienia! Ustawiają się w stada i wychodzą nawet do suchej. Z ogromną agresją atakowały też nimfy ciągnięte skokami przy dnie. Ryby nie są duże (max 30 cm) , ale z tak dużej populacji już za rok będziemy mieli wiele radości  Walczą bardzo zaciekle, wyskakują nad powierzchnię, jednak zacinają się pewnie i mało ryb spada. Lipienie siedzą zarówno na płaniach jak i pod samymi progami.
3.Zawiodłem się na ciężkiej nimfie. Mimo używania najcięższych przynęt i zatapiania ich w samą kipiel , złapałem tylko kilka małych ryb. Może były zbyt lekkie, choć na Dunajcu schodzę nimi do dna? Może popełniłem gdzieś błąd? Starałem się delikatnie prowadzić zestaw, tak by poruszał się naturalnie. Próbowałem łowić zarówno z progu jak i wchodząc w basen od dołu. I nic.
4.Turyści to prawdziwa plaga. Są na prawie każdym progu i miejscami uniemożliwiają łowienie. Na niektórych basenach było ich nawet po 30-40 (np. kolonie). Woda ekstremalnie ciepła jak na górską rzekę 
5. Nie roją się żadne owady, poza drobiazgiem wielkości 2-3 mm. Sporadycznie pojawiały się pojedyncze chruściki. Wieczorem bez zmian, brania nawet jeszcze gorsze niż w dzień.
6. Najlepsze efekty były na zestaw z 2 nimfami ściągany jednostajnie przy dnie. Ryby brały szczególnie na nimfę na haku nr 14 w kolorze szarym. Podobna nimfa prowadząca również cieszyła się powodzeniem, choć z racji rozmiarów, atakowały ją głównie pstrągi.
7. Strażnik powiedział nam, że jesteśmy jedynymi wędkarzami tego dnia Upał robi swoje.
8. Na koniec przykra sprawa: podejrzewam, że na Wiśle rozwija się kłusownictwo. Przechodząc przez jeden z progów potknałem się o żyłkę (chyba 0,40) , która był przywiązana do tektury. Zawierała też ciężarek 10 gramowy i trochę glonów. Zwinąłem ten "zestaw", na końcu nie było ani ryby, ani haka. Pewnie jakaś samołówka :/ Na szczęście tylko jedna. Może to tylko incydent wakacyjny.
9. Łowiliśmy w Nierodzimiu od mostu przy parkingu do tego progu z betonową groblą na środku, która dzieli basen na pół, a także koło Ustronia (Hermanice, czy jakoś tak ?) Na górze lepsze efekty, chyba w Nierodzimiu progi są za głębokie jednak na lato. Z drugiej strony, to wyżej płanie kompletnie nie nadają się do łowienia.
Mam nadzieję, że komuś pomogą moje doświadczenia
Pozdrawiam Bartek
|
