Odp: pozorne no-kill czyli wypuszczanie zaduszonych pstrągó
: : nadesłane przez
Miecznik (postów: 88) dnia 2006-05-07 11:18:23 z *.eranet.pl
Panie Romanie,
Bylem na Wisle u Wilka. Nie polowilem.
Znaczy to tylko tyle ze wyciagnalem wiele malych kilka duzych i dwa powyzej. Ale jak dla mnie nie jest to lowienie......
Nawiazujac do Pana listu, sadze ze niebawem znajdziemy sie przed faktem powstania "nowej fali" wsrod wedkarstwa muchowego. Chodzi mi o mlodziez wychowana wylacznie na lowiskach specjalnych.
Kochani mlodzi muszkarze: lowiska specjalne to nie dzika rzeka, trofea z lowisk specjalnych to nie zdobycze jakimi mozna sie chwalic. Ryby te wpuszczane sa w okreslone miejsca, lowione w okreslony sposob na okreslone przynety. To wszystko jest sztuczne i nienaturalne. Jesli trudno wam to zrozumiec, idzcie do zoo i zobaczcie jak zachowuja s ena wybiegu dzikie zwierzeta. Mimo stworzonych im znosnych warunkow, nigdy nie beda juz reagowaly w taki sposob jak w naturalnym srodowisku.
Dlatego tez post Pana Romana uwazam za bardzo celowy, a sam uwazam ze przed nami seniorami zadanie nauczenia mlodych ze prawdziwe muszkarstwo to skuteczne lowienie i zasada "no kill" na dzikiej rzece.