|
Nie przejmuj się, sporo kolegów nie zawsze wie co pisze.
Kogo jak kogo, ale akurat Zbyszka nigdy bym o to nie posądził. I następny raz zastanów się zanim kogoś obrazisz, zwłaszcza że to Ty możesz się mylić!
A w temacie, to co Cię trafiło jest z pewnością przynętą sztuczną a nie sztuczna muszką, więc na wodach gdzie obowiązuje wyłącznie sztuczna muszka nie wolno tym łowić.
Aż tak jesteś tego pewien? Owszem - każdy tandem jest przynętą sztuczną. Ale nie tylko! Nie zwróciłeś uwagi na coś istotnego o czym sam piszesz:
Natomiast każdy dobry muszkarz bez trudu poradzi sobie z takim problemem montując na osobnych trokach (przyponach) ale bardzo blisko siebie dwie duże muchy, imitując w ten sposób jedną dużą przynętę, czasami tak się robi właśnie w takim celu.
Właśnie opisałeś tandem muchowy. Cześci tandemu czesto łączy się żyłką. Każdy tandem jest dwiema sztucznymi muchami - zgodnie z definicją z RAPR, którą przytoczyłeś. Zatem można nim łowić w wodach muchowych, pod warunkiem że stosuje się tylko jeden tandem (czyli 2 sztuczne muchy).
Zapomniałeś też że każda sztuczna muszka jest jednoczeście sztuczną przynetą.
Zaryzykowałbym nawet twierdzenie, że każdy kto łowi na 2 muszki, łowi jakby na tandem. To "jakby" użyłem dlatego, że dla muszkarza klasyczny tandem to taki, którego cześci zostały świadomie i trwale połączone przez kretacza, w celu stworzenia jednej przynęty. Jednak z prawnego punktu widzenia to bez znaczenia - bo kazda z tych dwóch czesci tandemu z osobna spełnia definicję sztucznej muchy.
Co do finezji muchowej - pozostawmy to każdemu muszkarzowi jego własnej ocenie.
W całej tej sytuacji jest jeden szkopuł. O ile dobrze widzę tandem z tego zdjęcia powyżej ma nałożony ołów na linkę łączącą obie jego czesci. A więc nie można by go stosować na wodach muchowych ze względu na zakaz zewnetrznego obciążania przyponu. Ale ten ołów łatwo zapewne zdjąć...
Pozdrawiam
Michał Cebula
|