|
"Wóz albo przewóz" jak mówią niektórzy. Skoro nie da się tak jak proponujesz, skoro nas na to nie stać, to należy zrezygnować z organizowania zawodów wogóle. Po co dla jakiejś garstki (bo liczba łowiących zawodniczo jest w stosunku do wszystkich muszkarzy znikoma) organizować zawody niezdrowej rywalizacji. Brałem udział w kilku zawodach spiningowych i wiem co powoduje ludzka chęć wygranej, do jakich przekrętów zdolny jest żądny wygranej człowiek. Koledzy to nie jest zgodne z wedkarską etyka więc nie ma co dyskutować. Chcemy rywalizować - bierzmy udział w zawodach rzutowych. Chcemy odpoczywać na łonie natury, przy okazji wędkując i podziwiając piękno otaczającego nas środowiska - łówmy spokojnie, naturalnie bez szaleńczej ambicji na wygraną. Spotykajmy się mniej lub bardziej licznie i organizujmy małe "zawody" towarzyskie tzw. "na słowo" - wypuszczajmy większość złowionych ryb - to na pewno będzie przyjemniejsze od tradycyjnych zawodów, a przy okazji rzeka będzie miała nam więcej do zaoferowania, i ludzie będą dla siebie lepsi.
Z życzeniami imieninowymi
Marcin
|