A oto moja konkluzja
: : nadesłane przez
Tomek Zienkiewicz (postów: ) dnia 2004-05-10 10:07:21 z 217.8.186.*
Jedyne do czego przekonał mnie Jurek Kowalski w tej dyskusji to to że od nowego roku NIE będę członkiem PZW. Po prostu bedę łowił jako niezrzeszony. I nie chodzi tu o moja jakoby postawę konsumpcyjną. Bo PZW NIE JEST stowarzyszeniem użyteczności publicznej. Raczej bym go nazwał stowarzyszenie bezużyteczności publicznej. I nie wierzę w żadną jakoby samoistną od wewnątrz refermę PZW. Tak jak PRLu nie mozna było zreformować. Nic tak dobrze nie zrobi PZW jak utrata tak z połowę członków i z połowy wód. Wtedy PZW się zmieni bo pojawi się konkurencja. I mozna działać społecznie, tanio i z rozsądkiem grupowo czyli jak kto woli społecznie. Należy założyć Towarzystwo wędkarskie , wystartować w przetargu o wodę i zacząć gospodarować. I jest na to jeszcze ze 2 miesiące czasu. Potem znowu na wiele lat będzie za późno bo PZW dostanie za nic wszystkie nasze wody i będzie to co jest tylko coraz gorzej. Są mozliwe dwa modele wędkowania:
1. Grupowy czyli Towarzystwo opierające się na finansach i pracy członków.
2.Komercyjny oby tylko znanazł sie jakich frajer inwestor który zechce wziąć jakąś wodę (i będzie sporo dopłacał)
3. Grabieżczy czyli łupienie czyjejś zagospodarowanej wody legalnie lub nie.