| |
Drodzy Koledzy!
Byłem w tym roku kilka razy na Sanie i kilka razy byłem kontrolowany - BRAWO!!!!
Nasuwa mi się jednak kilka refleksji, a właściwie stylów kontroli:
-pierwszy, strażnik ubrany w wodery wchodzi do wody, podchodzi do wędkarza,
-drugi, stoi na brzegu w " lakierkach" i woła ile sił "...Panie chodż Pan tu...",
-trzeci, spisuje podane przez stojącego w głebokiej wodzie wędkarza dane i obiecuje je sprawdzić.
Przyznaję, że dla mnie osobiście po przejściu głębokiej wody i śliskiego dna na drugi brzeg, pierwszy i trzeci przykład jest bardzo rozsądny, natomiast powrót na brzeg do eleganta i przypadkowa wywrotka połączona z głośnym śmiechem strażnika w "lakierkach" pozbawia mnie chęci dalszego łowienia i co nie ukrywam pozytywnego o NICH myślenia.
Podrawiam
jamaris
|