| |
Sprawa regulacji jest dość trudna, bo ekipy działają zgodnie z pozwoleniem wydanym im przez zarządy wód. Fakt z pewnością wszystkie prace mogły by być i powinny wykonywane z jak największą dbałością o środowisko. Z pewnością o tą dbałość w największym stopniu powinien zadbać dzierżawca wody. To on ma wszelkie mocowania ku temu aby to uczynić. To on ma osobowość prawną i to on może domagać się odszkodowania spowodowanego stratami w rybostanie, po takich „poprawkach natury”. Również na jego barkach spoczywa dbałość o swoje ryby. W tym wypadku jest to PZW. I jeśli jak jest napisane w powyższym poście jest inaczej to coś jest nie tak. Przykłady minimalizacji szkód jakie w swym artykule podał Mikołaj wydają się logiczne i nie rozumie dlaczego tego się nie robi (jeśli się tego się nie robi – tu dobrze było by posiadać informacje z ZO BB).
Inną rzeczą jest słuszność czy też nie regulacji w ostatnim czasie przeprowadzanych na południu. Soła górna i dolna, Wisła, Raba. W przypadku górnej Soły jestem w stanie zrozumieć takie postępowanie (chociaż nie wiem czy w przypadku powodzi to wiele pomoże), Raby nie znam, ale Wisła – nie pamiętam powodzi na Wiśle – rzeka jest zbyt krótka aby doszło do kataklizmu , a jeśli już dojdzie to i kaskady nie pomogą. Soła poniżej zapór jest przecież chroniona właśnie tymi 3 zaporami, Nie pamiętam aby wylała.
Odpowiedz dla czego się tak dzieje myślę że jest prosta. Duże – bardzo duże pieniądze , ale z drugiej strony dlaczego są one tak marnotrawione. Co do przychylności wykonawców nie wierzył bym ich dobroduszność dobroduszność stosunku do ryb. Bo tak jak przysłowie mówi „prawda jak oliwa po wodzie pływa” tak też i w maszynach budowlanych olej będzie po wodzie pływał. Nie spotkałem się z olejami hydrorozpuszczalnymi – jedynym sposobem rozpuszczenia oleju w wodzie to dodatek tz. Emulgatora, np. rokacet jednak nie stosuje się tego typu olejów do maszyn a do obróbki skrawaniem no i dobrze bo wtedy doszło by dopiero do skażenia. Tak czy inaczej obietnice wykonawców wykonawców cudownym nie toksycznym oleju mogą okazać się czcze.
Reasumując, moim zdaniem jedyna realna szansą na to aby prace regulacyjne przebiegały w sposób cywilizowany jest kontrola i to kontrola zainicjowana przez dzierżawcę wody.
A na koniec kilka zdjęć zrobionych nad Wisłą na których można zobaczyć ryby dla których prace melioracyjne nie stanowią zagrożenia.
Zdjęcia zostały zrobione w styczniu 2003 w czasie jesienno zimowej niżówki i ryby nie zostały jeszcze zmyte. Padniętych ryb było naprawdę dużo. Zdjęcia w galerii a tu kopara z hydrorozpuszczalnym olejem w silniku i przekładni.
Pozdr mw
Nadesłany link: http://www.flyfishing.pl/galeria/galeria.php?gal_id=58
|
