|
Do mojego łowienia +0,5 - +1,0 klasy w górę to jest ideał, jeśli weźmiemy pod uwagę realną masę głowicy i prawdziwą moc wędki. Dla Ciebie może być inaczej. Dabo twierdzi, że jestem szybki i muszę się spowalniać
Natomiast człowiek który chwali się na forach, że ma wędkę #5 i linkę #5, a nie zna ich realnej mocy i masy, jest jak dziecko we mgle i robi wodę z mózgu innym ludziom. To tak jakby namawiać wędkarzy spławikowych, aby w ciemno bez wyważania łowili na śruciny opisane jako 2g i spławiki 2 g.
Wędkarz musi testowować samodzielnie, bez wzglęędu na to, z jakiej półki kupił towar. Wędkarz, który tego nie robi, nigdy nie osiągnie poziomu tych, którzy próbują. Co by na opakowaniu od zanęty i kleju nie pisali, musisz zrobić test rozmywania kuli zanętowej w nurcie, żeby wiedzieć co się dzieje. Wędkarz nie może być posłuszną maszyną, powinien być twórczy i kreatywny. Przecież zmierzenie ugięcia wędki i zważenie głowicy to nie jest aż taki wielki wysiłek...
Tak samo trening rzutów raz w tygodniu, cóż to jest gdy średnia przed TV wynosi zależnie od źródła od 2,5 do 4,5 godziny na obywatela... to już lepiej pomachać linką albo pompki porobić.
|