f l y f i s h i n g . p l 2024.05.16
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: A teraz niech SF i pan D. pocałują misia w d... czyli.... Autor: Łukasz_B. Czas 2024-05-16 13:50:44.


poprzednia wiadomosc Odp: Materiał zarybieniowy PZW : : nadesłane przez Arkadiusz Mikrut (postów: 1065) dnia 2024-04-02 09:20:31 z *.204.109.40.mobile.internet.t-mobile.pl
  Panowie znawcy.



Może znawcą nie jestem ale PP jest tak zmienny morfologicznie, że takie analizy raczej
można o kant

wiesz czego potłuc. Poza tym, nic nie wiesz o ty "pięknym", żółciutkim egzemplarzu. Po
pierwsze

dlatego, że uroda ryby wg ludzkich kryteriów niekoniecznie musi odzwierceidlać jej kondycję
i a

zwłaszcza pochodzenie, a po drugie nawet największy wymoczek z hodowli jak po
wpuszczeniu do rzeki

trafi na dobre warunki pokarmowe to za chwilę będzie właśnie tak wygądał.




Rozumiem, że wg twojej opinii wszystko jest ok i nie ma tu o czym pisać. Zarybianie takim
materiałem nie budzi żadnych twoich wątpliwości i należy je kontynuować.



Pozdrawiam
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Materiał zarybieniowy PZW [27] 02.04 09:40
 
Oczywiście, że zarybianie szajsem budzi moje najgorsze instynkty ale po jednym zdjęciu nie można
twierdzić, że PZW wpuszcza tylko chłam. Usrałeś się tego jednego zdjęcia i robisz aferę. A widziałeś
kiedyś styczniowego czy lutowego kelta? Przeważnie, zwłaszcza samice, wyglądają jeszcze gorzej a są
rybami można powiedzieć dzikimi.
 
  Odp: Materiał zarybieniowy PZW [26] 02.04 13:47
 
Oczywiście, że zarybianie szajsem budzi moje najgorsze instynkty ale po jednym zdjęciu
nie można

twierdzić, że PZW wpuszcza tylko chłam. Usrałeś się tego jednego zdjęcia i robisz aferę. A
widziałeś

kiedyś styczniowego czy lutowego kelta? Przeważnie, zwłaszcza samice, wyglądają jeszcze
gorzej a są

rybami można powiedzieć dzikimi.




Nie chodzi o jedno zdjęcie tylko o kilkunaście ostatnich lat zarybień.

Zastanawiam się jaki jest bilans wprowadzania takich ryb. Nie chodzi o bilans finansowy,
kilogramy są od dwóch lat kilogramami, wcześniej było różnie. Chodzi o bilans przyrodniczy.



Ktoś coś, poza panami wiadomej opcji?
 
  Odp: Materiał zarybieniowy PZW [1] 02.04 13:56
 
Takich ryb czyli jakich? Co masz do zarzucenia "temu pstrągu"? I skąd wiesz, ze go wpuścił PZW? Ma jakiś znaczek na
czole?
 
  Odp: Materiał zarybieniowy PZW [0] 02.04 14:58
 
Trzeba się przyjebać

Takich ryb czyli jakich? Co masz do zarzucenia "temu pstrągu"? I skąd wiesz, ze go wpuścił PZW? Ma jakiś znaczek na
czole?
 
  Odp: Materiał zarybieniowy PZW [23] 02.04 19:33
 
Śmierdziuch jak podobne z zarybień z hodowli. Na San takie mięso armatnie regularnie idzie (może wreszcie
"szło") od kilku do 10 lat przed zawodami rozpoczynającymi sezon zawodów. Steryd, paszak, "obcy" z
kosmosu. Takie śmierdziuchy nie wiem nawet czy zostają w rzece bo jeżeli nie zostaną zjedzone znikają. Jak
trocie/łososie "zarybianie". Może też spływają do morza.
 
  Odp: Materiał zarybieniowy PZW [22] 03.04 04:57
 
Takie śmierdziuchy nie wiem nawet czy zostają w rzece bo jeżeli nie zostaną zjedzone znikają.


Znikają w reklamówkach i bagażnikach. Kiedyś, w tygodniu, zajeżdżam na II zakręt a tam 7 (siedem) aut.
"Panie, są ryby!"

Jest popyt, jest podaż.
Na zebraniach w kołach i Okręgach wędkarze tłumnie protestuja przed takimi zarybieniami a PZW na
złość im wpuszcza sterydy, czy moż ejest wręcz przeciwnie, większość krzyczy "więcej zarybień, my
chcemy jeść ryby"?
 
  Odp: Materiał zarybieniowy PZW [21] 03.04 09:00
 
Takie śmierdziuchy nie wiem nawet czy zostają w rzece bo jeżeli nie zostaną
zjedzone znikają.





Znikają w reklamówkach i bagażnikach. Kiedyś, w tygodniu, zajeżdżam na II zakręt a tam 7
(siedem) aut.

"Panie, są ryby!"



Jest popyt, jest podaż.

Na zebraniach w kołach i Okręgach wędkarze tłumnie protestuja przed takimi zarybieniami a
PZW na

złość im wpuszcza sterydy, czy moż ejest wręcz przeciwnie, większość krzyczy "więcej
zarybień, my

chcemy jeść ryby"?




Problem może nie dotyczyć wszystkich okręgów.



W Bielskim jest to sytuacja kontynuowana od lat nastu. Dostawcą materiału jest prywatny
dzierżawca ośrodka zarybieniowego, powiązany z okręgiem niejasnymi koneksjami.

Jak wygląda jego stado zarodowe i kiedy było badane genetycznie? Kogo to obchodzi?

Tutaj nie ma żadnej kontroli i nikt tym nie jest zainteresowany a jak się o tym pisze to
koledzy wiadomej opcji szybko reagują. Taki mart i russkiewicz dla przykładu są na
pierwszej linii obrony.

Ryby te w minimalnym stopniu lub wogóle zostają w rzece. Na Żylicy po kilkunastu
godzinach od wsypania w jedno miejsce (bo tak praktykuje od zawsze okręg) są już kilka
kilometrów poniżej miejsca wpuszczenia. Po krótkim czasie znikają zupełnie. Jakie szkody
wyrządzają rodzimej populacji po drodze niewiadomo, można dywagować jak zachowa się
kilkadziesiąt a na Sole kilkaset drapieżników wprowadzonych w jedno miejsce. Wg
fachowców z PZW mają się rozejść. I to ma wystarczyć. Przygląda się temu SR, SSR, WP i
wszyscy biją brawo.



Oczywiście można nie widzieć w tym problemu i czekać na kolejne zarybienia przez rok a
pozostały czas wymyślać przyczyny, dlaczego zanikają P&L. Fantazja nie zna ograniczeń!!



Pozdrawiam






 
  Odp: Materiał zarybieniowy PZW [1] 03.04 09:24
 
Taki mart i russkiewicz dla przykładu są na pierwszej linii obrony.

Wprowadzasz fałszywą tezę, że jak ktoś krytykuje twoje opinie to jest obrońcą PZW.
Znamy to z propagandy pisdzielców: kto nas krytykuje, jest zdrajcą Ojczyzny.
Słusznie twierdzisz, że PZW jest w dużej części patologicznym tworem ale notorycznie używasz złych
albo nawet głupawych argumentów.
Myślisz, że Pan Wilk tak opiewane przez Ciebie (i słusznie) łowisko Wisła zarybia rybami z certyfikatem
pochodzenia genetycznego, a materiał pochodzi wyłącznie z dorzecza?
 
  Odp: Materiał zarybieniowy PZW [0] 03.04 09:40
 
Taki mart i russkiewicz dla przykładu są na pierwszej linii obrony.



Wprowadzasz fałszywą tezę, że jak ktoś krytykuje twoje opinie to jest obrońcą PZW.

Znamy to z propagandy pisdzielców: kto nas krytykuje, jest zdrajcą Ojczyzny.

Słusznie twierdzisz, że PZW jest w dużej części patologicznym tworem ale notorycznie
używasz złych

albo nawet głupawych argumentów.

Myślisz, że Pan Wilk tak opiewane przez Ciebie (i słusznie) łowisko Wisła zarybia rybami z
certyfikatem

pochodzenia genetycznego, a materiał pochodzi wyłącznie z dorzecza?






Kolego sympatyczny. Od kilku lat opisuję patologię PZW.

Ty od dwóch postów wstecz zaczynasz przyznawać cień racji moim spostrzeżeniom. Chyba
zaczyna ci coś świtać. Wcześniej, bezkrytycznie waliłeś z grubej rury zaślepiony walką z
pisdzuelcami. Komu się tym przysłużyłeś i komu dałeś wsparcie? Znasz odpowiedź. Ta
twoja elokwencja trąci stronniczością i zaślepieniem w poglądach.

Ja nie wymyślam tylko i wyłącznie operuje faktami.



Co do Wisły. Niech sam szef się wypowie.



Jakiś czas temu chodziły plotki w środowisku, że w Foluszu było stado zarodowe z ryb
pozyskanych z dopływów Brennicy specjalnie trzymane na zarybienia Wisły. Dzikie do bólu.
Ryby były wożone z Krosna. Potem coś tam susza namieszała. Nie znam szczegółów.
Jedynie M. Wilk może potwierdzić lub zaprzeczyć.

Łowiłem te ryby po zarybieniach i powiem, że ich kształt i barwy były zdumiewające.



Ty i tak z poparciem ruskiewicza i paru antySWP wywrócicie to kotem za ogon.



Piszę tu do osób świadomych a nie do troli z grupy wsparcia PZW.



Pozdrawiam




 
  Odp: Materiał zarybieniowy PZW [1] 03.04 09:42
 
Na Żylicy po kilkunastu godzinach od wsypania w jedno miejsce (bo tak praktykuje od zawsze okręg)
są już kilka kilometrów poniżej miejsca wpuszczenia.


Zgadza się. A najszybciej przemieszczają się samochodami. Niektóre na wieczór już są na Śląsku i w
innych okolicach, zwłaszcza na talerzu na kolację.

Oceniam, że dla 99% wędkarzy nie ma znaczenia pochodzenie ryb. Ważne jest, by była w rzece, brała i
walczyła na kiju. Do tego najlepiej nadają się głupie osobniki pochodzenia hodowlanego. Zwracam uwagę
na fakt, że IQ takich wędkarzy jest na zbliżonym poziomie do IQ ryb. Od lat lektura różnych
współczesnych tekstów, w tym na forach internetowych, coraz bardziej mnie utwierdza w tym
przekonaniu. Współczesny wędkarz z zasady musi mieć łatwą i głupią rybę. Zresztą podobnie jest w
polityce. Proszę zauważyć, jak nasz Najjaśniejszy przedstawiciel Rzeczypospolitej wygaduje głupoty o
tabletce "dzień po". Wbrew pozorom głupota obu kręgów (polityków i wędkarzy) wywodzi się z tego
samego pnia.
 
  Odp: Materiał zarybieniowy PZW [0] 03.04 09:47
 
Na Żylicy po kilkunastu godzinach od wsypania w jedno miejsce (bo tak praktykuje od
zawsze okręg)

są już kilka kilometrów poniżej miejsca wpuszczenia.




Zgadza się. A najszybciej przemieszczają się samochodami. Niektóre na wieczór już są na
Śląsku i w

innych okolicach, zwłaszcza na talerzu na kolację.



Oceniam, że dla 99% wędkarzy nie ma znaczenia pochodzenie ryb. Ważne jest, by była w
rzece, brała i

walczyła na kiju. Do tego najlepiej nadają się głupie osobniki pochodzenia hodowlanego.
Zwracam uwagę

na fakt, że IQ takich wędkarzy jest na zbliżonym poziomie do IQ ryb. Od lat lektura różnych

współczesnych tekstów, w tym na forach internetowych, coraz bardziej mnie utwierdza w
tym

przekonaniu. Współczesny wędkarz z zasady musi mieć łatwą i głupią rybę. Zresztą
podobnie jest w

polityce. Proszę zauważyć, jak nasz Najjaśniejszy przedstawiciel Rzeczypospolitej wygaduje
głupoty o

tabletce "dzień po". Wbrew pozorom głupota obu kręgów (polityków i wędkarzy) wywodzi się
z tego

samego pnia.





Zgadzam się. Tak zostali wychowani i nauczeni przez dziesiątki lat. Dzisiaj liczą się
kilogramy i centymetry, reszta jest pomijalna. Ale, żeby dać się tak ogłupić?? Porażające.



To, że wyjeżdżają z wody jest wg mnie i tak na korzyść bo dla rzeki stanowią raczej problem
i im szybciej znikną tym lepiej.



Pozdrawiam




 
  Odp: Materiał zarybieniowy PZW [0] 03.04 09:52
 
”Oczywiście można nie widzieć w tym problemu i czekać na kolejne zarybienia przez rok
a pozostały czas wymyślać przyczyny, dlaczego zanikają P&L”.


__________

Dlaczego wyłącznie „PiL”? Czy ktokolwiek sprawdza jak udaje się tarło klenia, bolenia,
głowacicy innych gatunków? Teraz jest „bum” bo wymienione są w pełni szaleństwa.
Zobaczyć co na tarlisku wyszło, co i czy się wykluło. A nie sypać wyłącznie wylęg i nie
sprawdzić nawet co sie z nim w pewnym przedziale czasu dzieje.
Chyba że chce sie zrobić na złość RZGW lub wypełnić jedynie ich polecenie „zarybić
zgodnie z operatem” a rozum wie że wszystko to „psu na budę” to w sumie wcale sie nie
dziwię że nikogo to nie interesuje i nie chce nawet na to tracić czasu. Inną rzeczą jest to że
RZGW nawet nie próbuje wymusić na sobie czy gospodarzu odłowów kontrolnych na tak
zarybionych odcinkach. Widocznie każdemu to pasuje, kasa sie zgadza a reszta mnie nie
obchodzi.
 
  Odp: Materiał zarybieniowy PZW [0] 03.04 10:23
 
Jest to bardzo poważny kłopot, wysoce bagatelizowany. Ludzie, którzy nie widzą w tym
problemu, są całkowicie bez wiedzy, lub przymykają oko w tym temacie.
Niestety (tego czegoś), nie można na tą chwilę nazwać pstrągiem. Materiał genetyczny,
jest tak osłabiony, że bardziej przypomina białoryb, a nie ryby łososiowate. Kto tam
kiedykolwiek wymieniał stado tarłowe?! Ryby mają praktycznie całkowity zanik czerwonych
kropek oraz płetwy przedniej. Nie utrzymują stanowisk, spływają do zbiorników z prędkością
światła.
Nie wiem jak z chorobami, ale na pewno nie jest dobrze. Jedynym pozytywnym aspektem
jest to, że wpuszczony selekt w kilka dni zamienia się w stolec legalnie łowiących,
spragnionych po zimie białka. Ryba 1+ rozmywa się w toni, z przeżywalnością jakiś 1%
Tak to wygląda. Z roku na rok jest coraz gorzej …
 
  Odp: Materiał zarybieniowy PZW [4] 03.04 10:32
 
Jak już ćwoku piszesz o moim nazwisku to się go naucz i pisz poprawnie. To po pierwsze.
Po drugie. Zaproponowałem ci zrzutkę, na korki z rozumienia tekstów pisanych. Daj znać
jak się zdecydujesz.
Po trzecie. Zapytam co masz kolorystycznie do tego pstrąga.
Po czwarte. Cały czas rzucasz insynuacjami a nie faktami.

Nie wycieraj sobie gęby mną a jak chcesz dyskusji to nie operuj manipulacją oraz
propagandowymi hasłami.

Jesteś idealnym uczniem dawnego systemu choć nie wiem czy masz 30 czy 60 lat. Mental
robi swoje.


Takie śmierdziuchy nie wiem nawet czy zostają w rzece bo jeżeli nie zostaną
zjedzone znikają.





Znikają w reklamówkach i bagażnikach. Kiedyś, w tygodniu, zajeżdżam na II zakręt a tam 7
(siedem) aut.

"Panie, są ryby!"



Jest popyt, jest podaż.

Na zebraniach w kołach i Okręgach wędkarze tłumnie protestuja przed takimi zarybieniami a
PZW na

złość im wpuszcza sterydy, czy moż ejest wręcz przeciwnie, większość krzyczy "więcej
zarybień, my

chcemy jeść ryby"?




Problem może nie dotyczyć wszystkich okręgów.



W Bielskim jest to sytuacja kontynuowana od lat nastu. Dostawcą materiału jest prywatny
dzierżawca ośrodka zarybieniowego, powiązany z okręgiem niejasnymi koneksjami.

Jak wygląda jego stado zarodowe i kiedy było badane genetycznie? Kogo to obchodzi?

Tutaj nie ma żadnej kontroli i nikt tym nie jest zainteresowany a jak się o tym pisze to
koledzy wiadomej opcji szybko reagują. Taki mart i russkiewicz dla przykładu są na
pierwszej linii obrony.

Ryby te w minimalnym stopniu lub wogóle zostają w rzece. Na Żylicy po kilkunastu
godzinach od wsypania w jedno miejsce (bo tak praktykuje od zawsze okręg) są już kilka
kilometrów poniżej miejsca wpuszczenia. Po krótkim czasie znikają zupełnie. Jakie szkody
wyrządzają rodzimej populacji po drodze niewiadomo, można dywagować jak zachowa się
kilkadziesiąt a na Sole kilkaset drapieżników wprowadzonych w jedno miejsce. Wg
fachowców z PZW mają się rozejść. I to ma wystarczyć. Przygląda się temu SR, SSR, WP i
wszyscy biją brawo.



Oczywiście można nie widzieć w tym problemu i czekać na kolejne zarybienia przez rok a
pozostały czas wymyślać przyczyny, dlaczego zanikają P&L. Fantazja nie zna ograniczeń!!



Pozdrawiam






 
  Odp: Materiał zarybieniowy PZW [3] 03.04 11:46
 
Ruskiewicz, to akurat pasuje do twojej dezinformacyjnej narracji idealnie.

A kolegę z cyferkami będę sobie na potrzeby rozmowy nazywał ajcwajdraj. To ojczyzna jego
ideałów.



 
  Odp: Materiał zarybieniowy PZW [2] 03.04 13:13
 
Wiedziałem, że jesteś chujem ale nie aż takiem. Tym samym napytałeś sobie biedy takim stwierdzeniem.


Ruskiewicz, to akurat pasuje do twojej dezinformacyjnej narracji idealnie.

A kolegę z cyferkami będę sobie na potrzeby rozmowy nazywał ajcwajdraj. To ojczyzna jego
ideałów.



 
  Odp: Materiał zarybieniowy PZW [1] 03.04 13:25
 
Wiedziałem, że jesteś chujem ale nie aż takiem. Tym samym napytałeś sobie biedy takim
stwierdzeniem.





Ruskiewicz, to akurat pasuje do twojej dezinformacyjnej narracji idealnie.



A kolegę z cyferkami będę sobie na potrzeby rozmowy nazywał ajcwajdraj. To ojczyzna jego

ideałów.











No to mam poważne problemy. Ilu mi już groziło.



Celowo ci jadę po rajtuzach. Tylko w ten sposób „wytrzeźwiejesz”.



Pozdrawiam
 
  Odp: Materiał zarybieniowy PZW [0] 03.04 14:04
 
Obrałeś złą metodę. Kiepski z Ciebie pseudopsycholog.



Wiedziałem, że jesteś chujem ale nie aż takiem. Tym samym napytałeś sobie biedy takim
stwierdzeniem.

Ruskiewicz, to akurat pasuje do twojej dezinformacyjnej narracji idealnie.

A kolegę z cyferkami będę sobie na potrzeby rozmowy nazywał ajcwajdraj. To ojczyzna jego

ideałów.





No to mam poważne problemy. Ilu mi już groziło.



Celowo ci jadę po rajtuzach. Tylko w ten sposób „wytrzeźwiejesz”.



Pozdrawiam
 
  Odp: Materiał zarybieniowy PZW [9] 03.04 11:08
 
Na Żylicy po kilkunastu godzinach od wsypania w jedno miejsce (bo tak praktykuje od zawsze okręg)
są już kilka kilometrów poniżej miejsca wpuszczenia. Po krótkim czasie znikają zupełnie. Jakie szkody
wyrządzają rodzimej populacji po drodze niewiadomo,


Zatem o jakich szkodach mowa jak ryby zupełnie znikają? O jakich szkodach mowa, jak zgodnie z Twoim
tu napisanym stwierdzeniem w Polsce mamy już tylko i wyłącznie skundlone genetycznie populacje?
Sam pisałeś, że Żylica jest pustynią, więc gdzie tu szkody? A może tęczak, którego tak zwalczasz, byłby
mniej szkodliwy?
 
  Odp: Materiał zarybieniowy PZW [8] 03.04 11:12
 
Ten skundlony „potok” jest za tęczaka. Żeby wszystko było legalnie. Żadnej różnicy.
 
  Odp: Materiał zarybieniowy PZW [7] 03.04 12:10
 
A jak rozumiesz pojęcie "nieskundlony potok"?
 
  Odp: Materiał zarybieniowy PZW [6] 03.04 13:30
 
Pływają takie w Sanie. Piękne, żółte, w czerwone kropki tu i tam. Takie które niby same się
wycierają co cieszy wszystkich w Okręgu Krosno. Mnie również.
Okręg już zmądrzał od pewnego czasu i „sterydy” idą pod „nóż zawodniczy”. Bynajmniej tak
mi się wydaje widząc światełko w tunelu przez ostatnie 2-3 lata.
 
  Odp: Materiał zarybieniowy PZW [4] 03.04 15:09
 
To fakt, Folusz ma ładną rybę (Krosno). Niemniej jednak byłbym ostrożny w ferowaniu wyroków jakoby był "nieksundlony". Badań genetycznych im nie robiliśmy, zresztą czyż "kundle" nie są bardziej odporne od szlachetnie urodzonych?
 
  Odp: Materiał zarybieniowy PZW [3] 03.04 18:47
 
Nie wiem jaką rybę mają ale badania robili dobrych kilka lat temu. Może przed tym jak
tworzyli stado. Nie znam dokładnie tematu. A materiał? Chyba coś a’la „dorotki” od Józefa
Jeleńskiego.
Wystarczy po zarybieniach tym dobrym sortem popatrzeć na pstrążki i od razu widać
różnicę i jakość. Rybki jak z dawnych czasów (80-te lata zeszłego wieku).
 
  Odp: Materiał zarybieniowy PZW [2] 04.04 11:11
 
A propos "Dorotek". Cały dorobek Pana Józefa pójdzie się niestety p..aść. Wody Polskie nie raczyły się tematem zainteresować i obecnie wrzucają tam co popadnie (ze Świnnej)...
 
  Odp: Materiał zarybieniowy PZW [0] 04.04 11:36
 
A propos "Dorotek". Cały dorobek Pana Józefa pójdzie się niestety p..aść. Wody Polskie nie raczyły się tematem zainteresować i obecnie wrzucają tam co popadnie (ze Świnnej)...
Ryba ze Świnnej jeździ po całej Polsce, bo to jedyny materiał p. potokowego jaki produkują. Dlatego zarybiane nim są też rzeki na.... Podlasiu. ;)
 
  Odp: Materiał zarybieniowy PZW [0] 04.04 12:09
 
WP wrzuciłyby nawet karpia byleby napchać żołądki i umysły głupich, głodnych, pazernych.

Wiesz co jest najgorsze dla mnie wiedząc jak słabo jest z poszanowaniem ostatnich ryb jakie ostały się na
Sanie dzięki wysiłkowi Piotrka Koniecznego i jego ekipy? Widok wędkarzy polujących na mięso. Wiedząc
że te ostatnie ryby są legalnie zabijane, to nawet na wodę mi się nie chce iść, mając świadomość że co
się ujawni to znika.
Jak pomyślę że na odcinku Hoczewka do mostu w Postołowiu do ok 100 lub kilka setek ryb dostaje w łeb
to jak można iść dla przyjemności i rozrywki w wolnym czasie na ryby? Dla mnie to strata wolnego czasu.
Wolę iść na jakiś dziki zakątek lub potok. Wyniki podobne ale bynajmniej nie widzę tej głupiej legalnej
eksterminacji.
 
  Odp: Materiał zarybieniowy PZW [0] 03.04 15:40
 
Pokazał bym Ci zdjęcia pięknych żółtych potoków prosto z hodowli. Tak żółtych że czasem aż pomarańczowych.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus