|
Jeżeli sam twierdzisz, że możesz się mylić, to skąd kategoryczne twierdzenie, że większość ginie? Obserwowałeś te ryby płynące do góry brzuchem po wypuszczeniu na zawodach i te wypuszczane przez zwykłych wędkarzy? Jest jakaś różnica (ilościowa, jakościowa) na niekorzyść tych wypuszczanych na zawodach? Ponawiam pytanie o źródło potwierdzające takie kategoryczne i autorytarne sformułowanie. Czyżby ten kundelek, który dużo pisze i nigdy nie przedstawił dowodu na to, że to prawda?
Moje "kategoryczne" stwierdzenie łatwo obalić, ponieważ opiera się na amatorskich, własnych spostrzeżeniach, które nie mają żadnego związku z jakimikolwiek badaniami. Nawiasem mówiąc, jeśli takie są, to chętnie się z nimi zapoznam. Rozumiem, że jako fachowiec nie widzisz różnicy, co do zwiększonej śmiertelności ryb, pomiędzy wędkarstwem rekreacyjnym, gdzie przypadkowo złowione, niewymiarowe ryby natychmiast są uwalniane, a celowym poławianiem małych ryb i przenoszeniem ich na brzeg do pomiaru u sędziego. Z uwagi na Twój profesjonalizm i tytuł naukowy, takie twierdzenie jest bardzo mocnym argumentem, aby wykonywane na zawodach "badania" były przeprowadzane legalnie. Czy są ? A może podpisujesz się pod tym ? Tego właśnie próbuję się dowiedzieć i mam nadzieję, że Okręg PZW Krosno wkrótce przedstawi wędkarzom stosowne dokumenty. Warto podkreślić, że wyniki takich badań, jak i sposób ich wykonywania mogą być bardzo pomocne dla innych Okręgów, które również zajmują się gospodarką rybacką.
|