|
"W przypadku łowienia głowacic nie da się powiedzieć, że wędka lub przypon są przesadnie
mocne". .
Czasami się i nad tym zastanawiam. "Siłowy hol".
Złowiłem dużo dużych ryb więc nie do końca taki hol na odpowiednim zestawie jest dobry dla ryb.
Nie po to producenci sprzętu robią coraz to doskonalsze kije i kołowrotki aby kaleczyć ryby. Robią to
zapewne po to aby walkę z każdym okazem wygrać, co nie znaczy że spięta ryba po takim holu jest
bezpieczna.
Przy karpiach hol na solidnym zestawie a zbyt cienkim haku kończy się rozoraniem wewnątrz pyska.
Przy drapieżnikach w przypadku głębokiego połknięcia przynęty przełyk, czy okolice skrzeli są
mocno uszkodzone. Nierzadko kotwice są w oczodołach. Co z tego że człowiek chce wypuścić dużą
rybę po wygranym holu gdy ta ma "podcięte" gardło czy jest mocno okaleczona
Pewnie gdybym miał ją na lżejszym zestawie i hol byłby delikatniejszy (jak mięsiarzy- "żeby tylko nie
spadła") to może rana byłaby mniejsza. Moooooże. Moja dostała centralnie w "tętnicę" więc
"podrzynania" gardła w tym przypadku nie było.
Ile natomiast szczupaków i pstrągów na kotwiczce zostało uszkodzonych w ten sposób? Na pewno
dużo.
Gdybym był wędkarzem typu "co złowię to biorę" to cieszyłbym się z takiego faktu, jak to powiedział
mój kolega: "więcej niech się tak zażera"..
Gdy dostaje w pałę i ląduje na patelni to sposób w jaki została złowiona jest najmniej ważny.
Co do tak złowionych okazów przez wędkarzy którzy podobnie jak ja nie chcą brać ryby (czy inne
warunki), zdania nie zmienię. Każdy powinien zgłosić do opiekuna wody i on powinien podejmować
decyzję co zrobić z rybą.
Ja nie mam żadnego usprawiedliwienia na to co się ostatnio stało. Pech ryby, moje zniesmaczenie
żeby nie napisać wkurwie***e.
|