| |
"A ryba w okresie ochronnym? Na Specu- No Kill? A ryby skłusowane? Przecież nie lądują w rzece która sobie poradzi jak z łososiami w USA."
Poradzi sobie bez problemu. Ryby padają z różnych przyczyn i sobie radzi. Pomogą padlinożercy (ssaki, ptaki), są bakterie i grzyby. Kłusownik miałby obowiązek zgłaszać, że walnął rybę? Kłusownik robi wszystko, by nie zostawiać śladów. Jak każdy przestępca. Ktoś jeszcze uważa, że na wodach gdzie NK ryby za sprawą łowiących nie padają? Tak samo jak wszędzie. Wyraźnie wyższe koszty licencji to uwzględniają. W każdym przypadku ryby w okresie ochrony i mniejsze od wymiaru ochronnego mamy obowiązek uwolnić. To nie podlega dyskusji.
"Widzę to jednak inaczej bo przy tak dużej ilości wędkarzy ze wzrastającą świadomością "no kill" takie przypadki będą coraz częstsze. Łowimy w końcu cały rok nie uwzględniając okresów ochronnych(ekonomia gospodarza- potrzeba pieniądza)."
No i co takie zgłoszenie zmieni? Każdy taki przypadek gospodarz wody miałby uwzględniać przy kolejnym zarybieniu? Można się tylko cieszyć, że wzrasta ilość uwalniających ryby. Przy nieuniknionych stratach, z którymi musimy się pogodzić, ryb w wodach pozostanie dużo więcej.
|