|
San - dystans łowienia
: : nadesłane przez
Robert Mis (postów: 1) dnia 2024-11-06 16:58:07 z *.ostnet.pl |
|
Dzień dobry,
Mam pytanie odnośnie typowego dystansu na którym łowicie Lipienie na Sanie (na suchara).
Wybieram się pierwszy raz na OS San - i zastanawiam się na jaką odległość mogę podchodzić do
rynny/dołka żeby nie wypłoszyć wszystkiego wokoło - brodząc na środku tak dużej, płytkiej (i przejrzystej)
rzeki.
Oczywiście pewnie uslyszę - "im dalej tym lepiej" albo "a jak biorą to nawet spod nóg" - ale chodzi mi o taki
typowy, relaksacyjny dystans na który najlepiej podawać muchę tamtejszym, przełowionym rybom
Od razu zaznaczę: radzę sobie z łowieniem na małych zakrzaczonych ciurkach (i z podaniem przynęty w
punkt pod nawis z drzew) - ale nigdy nie łowiłem na dużej rzece typu San. Totalnie nie znam specyfiki
takiego łowienia.
Z góry dziękuje za podpowiedź.
|
|
[Powrót do
Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem] |
|
|
|
|
Nadawca
|
Data |
|
Odp: San - dystans łowienia [1]
|
|
06.11 18:08 |
|
|
Mam pytanie odnośnie typowego dystansu na którym łowicie Lipienie na Sanie (na suchara).
Ogólnie to dystans powinien zapewniać widoczność muchy, nie utrudniać prowadzenia z uwagi na np.
układ nurtu, być dostosowanym do umiejętności rzutowych i warkunków, np. wiatru.
Myślę, że nie ma co łowić dalej jak 10m, dużo ważniejszy jest sposób wejścia w łowisko. Na Sanie często
obserwuję ludków którzy brną wodą przed siebie jak hipopotamy, chlapiąc i robiąc fale, szur, szur, chalp,
chlap, po czym stają i niektórzy z nich zapewne zastanawiają się czy nie założyć przyponu 0,08 mm, a
może 0,06 bo sanowe lipienie są przecież tak bardzo ostrożne. Tyle, że tam gdzie chcą łowić już ich nie
ma gdyż spierd... przed hipopotamem 50 metrów dalej. |
|
|
|
Odp: San - dystans łowienia [0]
|
|
06.11 18:13 |
|
|
I jeszcze jedno: bodaj najważniejszą rzeczą, przy tym stanie wody jest perfekcyjne poprowadzenie
perfekcyjnie dobranej muchy, w czym wydłużanie dystansu raczej nie pomaga. |
|
|
|
Odp: San - dystans łowienia [0]
|
|
06.11 23:34 |
|
|
To ryby decydują. Obserwacja wyjść i ew stanowisk. Nie zawsze da się podejść blisko, na płani powyżej ujścia
Hoczewki kiedyś oczkowały jakby kto kwokiem nęcił. Nie było dojścia nawet w spodniobutach największe wyjąłem
na czarną sieczkę #22 o skróconym kolanku dopiero gdy suchara zredukowałem do nimfy, odgryzając ogonek i
jeżynkę.Oczywiście nic nie było widać. Prostowałem Linkę w miejscu wyjść przewidując brania, zasięg maksymalny
jakieś 25 m. Z setek podań tylko co dziesiąte udało się wyprostować na wietrze, kilka medalowych lipieni zdjąłem.
Mam świadka syn senatora tylko brak kontaktu, został sierżantem marines I po misjach w Iraku, Afganistanie
Łukanio nieco odjechał.
Zdobyłem uznanie w BZDYKFUSIE, ale wybrałem żegłowanie na desce... Na jakieś 24 lata.
Zasięg zależy od ryby i Twojej determinacji, zdobytych umiejętności-lubię wyzwania 'niemożliwe od ręki na cuda
trzeba chwilę poczekać".
Mnie to wszystko lata(cudze opinie jak i dowolne linki, dowolną prowadzącą z dowolnego patyka).
Jeśli mnie spotkasz to z daleka rozpoznasz... Nawet wrogowie chylą czoła.
Wiecznie początkujący. |
|
|
|
Odp: San - dystans łowienia [16]
|
|
07.11 11:07 |
|
|
tak jak napisali koledzy,
generalnie większe znaczenie ma prezentacja niż dystans, oraz ryby nie płoszą się jeśli poruszasz się
powolutku.
Pamiętaj też, że ryby w szybszej sfalowanej wodzie płoszą się mniej niż na płaniach. |
|
|
|
Odp: San - dystans łowienia [15]
|
|
07.11 19:08 |
|
|
Płoszą się od zbędnych dźwięków w wodzie, jej gęstość przenosi nawet na daleki dystans.
Podeszwy gumowe lub filcowe ujdą kolce, ćwieki już nie. Mniej bezpieczne ale cichsze, nurkując słuchałem
przenoszony chi częstotliwości, a ryby mają znacznie czulszą linię boczną. |
|
|
|
Odp: San - dystans łowienia [2]
|
|
08.11 16:56 |
|
|
Akurat lipienie nie uciekają natychmiast bo słyszą idącego wędkarza w kolcach czy
gumiakach. One w zasadzie nie uciekają na widok człowieka. Na! Nawet żerują między
nogami.
Też masz linię boczną? Możesz przybliżyć?
Płoszą się od zbędnych dźwięków w wodzie, jej gęstość przenosi nawet na daleki
dystans.
Podeszwy gumowe lub filcowe ujdą kolce, ćwieki już nie. Mniej bezpieczne ale cichsze,
nurkując słuchałem
przenoszony chi częstotliwości, a ryby mają znacznie czulszą linię boczną. |
|
|
|
Odp: San - dystans łowienia [1]
|
|
08.11 18:20 |
|
|
Nawet żerują między nogami.
Na pewno nie na Sanie. |
|
|
|
Odp: San - dystans łowienia [0]
|
|
08.11 21:24 |
|
|
W latach 1985-1990 tak było. Może dlatego że było ich za dużo i brakowało im "wody". Wolnej.
|
|
|
|
Odp: San - dystans łowienia [11]
|
|
08.11 18:37 |
|
|
Piszę o okazać, małym nie warto wabika podawać. Kłucie miarowych to świadome znęcanie się nad istotami
czującymi.
Niepisana zasada juniorów starszych BZDYKFUSA liczą się lipienia od 40 wprowadzona w 1984 roku.
Warto mieć zasady i trzymać dyscyplinę. Trochę doświadczenka i spotkanie z lipieniem 7 letnim dopiero może
dać satysfakcję, a jeśli nie ma to też dobrze, przebywanie nad rzeką przy pięknej jesieni wystarczy.
Na łące Andrzeja... |
|
|
|
Odp: San - dystans łowienia [0]
|
|
08.11 18:45 |
|
|
He, he, he...
Okazach miało być, ale tłumacz skrzacik podmienił. |
|
|
|
Odp: San - dystans łowienia [9]
|
|
08.11 21:50 |
|
|
Na łące Andrzeja...
Co to łąka Andrzeja? |
|
|
|
Odp: San - dystans łowienia [8]
|
|
09.11 02:36 |
|
|
U ujścia Hoczewki właścicielem działki był Andrzej nazwiska już nie pamiętam, zachowując szacunek dla
gospodarza prosiliśmy o miejsce pod namioty. Jakaś symboliczną odpłatność i miejsce po pobycie
odprowadzaliśmy do stanu przed przybyciem. Wspólne ogniska, gitara, symboliczne winko i nocne rozmowy
Polaków. Nieźle rzeźbil w drewnie żeby utrzymać rodzinę w zimie- miał talent. Próbowaliśmy go do muszki
przekonać nawet z sukcesem, niestety zdyscyplinowany nie miał za wiele wolnego czasu.
Komplet 5 szt wymiar 25,dopuszczaliśmy zabranie 1 jak wspominałem powyżej 40 na kolację z ogniska.
Jeśli nie było to kiełbaski. Nikt się nie wyłamywał, umowa to umowa. Kiedyś Łukanio złowił... nietoperza który zebrał
chrusta z powierzchni przed zmierzchem... ale było śmiechu gdy po braniu okaz zaczął latać. Innym razem byliśmy
świadkami jak po olbrzymi basior ganiał rosłego Daniela? Narobiliśmy hałasu i wilk zrezygnował. Rogacz długo
dochodził do sił ledwo oddychał tylko piana z pyska leciała, a potem tylko przyjrzał się sprzymierzeńców.
Niezłą mieliśmy satysfakcję opowiadając Andrzejowi o przygodzie.
No i jak była trójka oliwki to jakby grad w wodę tłukł. Innym razen przyjechał Adam Sikora i przećwiczył w woderach
defilujące pstrąg na płani majówką, pozazdrościłem zarówno spodniobutów jak i umiejętności r, rzutowych.
Chcieć to móc, zacząłem strugać wobki i jako drugi po Ziemniaku sprzedawać z zielonej wanienki na SKRZe.
Potem był etap zbrojenia Fibatube... Chyba jako pierwszy wśród ziomali ustawiłem kręgosłupem z przeciwnej
strony..Marzeniem było sięgnąć okazów że środka głębokiej płani(eh ten zasięg :wymusiły buty biodrowe Stomil).
Któregoś razu do ogniska dosiadł się "krakus" na kilka pytań udzielił tak zaskakujących odpowiedzi, że nie udało się
zachować powagi. Po pierwszym lekkie rozbawienie, po drugim śmiech, ale po trzecim tarzaliśmy się że śmiechu.
Nie było żadnych niecnych intencji mimo opuścił nas nie pyszny, przekonany że go wyśmiewamy.
Może kiedy to przybliżę.
0
|
|
|
|
Odp: San - dystans łowienia [7]
|
|
09.11 02:57 |
|
|
To chyba masz na myśli płań na Bachlawie, ale do ujścia Hoczewki jest trochę. Jakiś odcinek jedzie się
drogą wzdłuż tej rzeki, która w pewnym momencie odbija w lewo a droga idzie prosto właśnie na łączkę.
Kawałek dalej, pod górą jest/był drewniany kibel w krzakach. Z resztą, nieważne.
Wieczory przy ognisku nad rzeką, gdy jak kolesie na chwilę zamilkli to słychać było szum Sanu, ech kiedy
to było... |
|
|
|
Odp: San - dystans łowienia [1]
|
|
09.11 11:57 |
|
|
Wszystko płynie...
Piszę o trójkątnym skrawku między Sanem, a ujściem Hoczewki : bystrze, a powyżej głęboka płań u zbocza góry
Hoczew(na którą po przemoczeniu narciarskiego ocie placza wbiegałem dla rozgrzewki po przelewie kondonów jak
nazywaliśmy gumowe slodniobuty he, he. Wystarczyło wodę wylać, portki wykręcić przebieżka dla rozgrzewki na
szczyt i z powrotem...i można było kontynuować połowy w kompresie.Syntetyki nawet wilgotne dawały się ogrzać
ciałem).
Bachlawa to chyba za zakrętem idąc pod nurt... Potem Średnia wieś.
Szum wody koi ognistych, niepokoi lękliwych, a leniwym bez różnicy.
Ostatni raz byłem w 1988, myślę że i rzeki płyną, i góra stoi...
Tylko komplikacje z OS mnie nie interesują. |
|
|
|
Węgiel przywiózłem.! [0]
|
|
09.11 16:20 |
|
|
Węglarz przyjechał na podwórze i krzyczy
Węgiel przywiózłem!
Na co koń odwraca łeb i rzecze
Tiaaa, ty przywiozłeś...ihaa!!!
Nawet wątek zawsze gotowy przejąć "żywy nowotwór na tkance stolicy" !!
Domena kukułek. |
|
|
|
Odp: San - dystans łowienia [4]
|
|
09.11 12:24 |
|
|
To chyba masz na myśli płań na Bachlawie, ale do ujścia Hoczewki jest trochę. Jakiś odcinek jedzie się
drogą wzdłuż tej rzeki, która w pewnym momencie odbija w lewo a droga idzie prosto właśnie na łączkę.
Kawałek dalej, pod górą jest/był drewniany kibel w krzakach. Z resztą, nieważne.
Wieczory przy ognisku nad rzeką, gdy jak kolesie na chwilę zamilkli to słychać było szum Sanu, ech kiedy
to było...
Czułe nuty poruszone...
I jeszcze kwatera w Hoczwi u Andrzeja rzeźbiarza , uzdrowiciela i muszkarza, brak zasięgu gsm w okolicy kilku kilometrów, megastyczne lipienie pomiędzy wspomnianą płanią, a ujściem Hoczewki ( to naprawdę blisko).
I jeszcze studencka legitka w kieszeni, a dojazd autobusem.
Koleżeństwo nad wodą, uzyczanie muszek i żyłek oraz radośc z gnicia komuny.
Oj, czułe nuty mart potrąciłeś...
|
|
|
|
Odp: San - dystans łowienia [1]
|
|
09.11 13:42 |
|
|
Pamiętam jak siedziałem w Gawrze , może że dwa lata po tym jak
powstał OS, weszło trzech wąsaczy z WTP, przynieśli trzy pstrągi
zajebane na Łączkach, pani im ładnie usmażyła, zaczęli pożerać i
się rozkręcili, co im ten Konieczny narobił. Jednego tak nosiło , darł
się, że gdyby nie dół Sanu to na OSie nie byłoby żadnej ryby, hehe i
jeszcze te ości w wąsach. |
|
|
|
Odp: San - dystans łowienia [0]
|
|
09.11 18:22 |
|
|
Przepraszam jeden miał ruda brodę |
|
|
|
Odp: San - dystans łowienia [1]
|
|
09.11 20:20 |
|
|
Oj, czułe nuty mart potrąciłeś...
Myśmy kilka dobrych lat z rzędu rozbijali namioty na polu dziadka Konika Franciszka, przy starym domu,
który stoi do dziś. I choć nikt z nas z początku nie miał samochodu, jeździło się autobusem i cały majdan
trzeba było targać na plecach, sprzęt był wiadomo jaki, kasy za dużo też nie mieliśmy to tak zajebistego
czasu już potem nie miałem. Samo brodzenie w tamtej rzece było przyjemnością a ilość życia w niej, nie
tylko rybiego, oszałamiała. |
|
|
|
Odp: San - dystans łowienia [0]
|
|
09.11 20:41 |
|
|
Sinusoida.
Wiosna. Lato. Jesień. Zima. Wiosna...
Czas wyprostuje co napsuli Pozornie pomagający.
Koniec niecny...
Dawno pisałem.
Czas nie boi się piramid to piramidy boją się czasu.
Są takie liczby jak kalpa, eon warto sprawdzić.
Jeśli nie będzie skażenia promieniotwórczego to całkiem szybko, a jeśli będzie to znacznie dłużej.
Warto zachować dystans do zjawisk i trwać w harmonii oraz zdrowiu mimo przeciwności przypisanego losu.
Parafraza tytułu książki napisanej przez ven Dr Yeshi Donden promotora mojego nauczyciela... Tylko dla Orłów.
W każdym drzemie orzeł warto go odkryć... Nawet w 'kukułkach' tylko ośli upór uniemożliwia dotarcie.
Błędnie interpretowana wiedzą w przewodniku prowadzi na manowce.
Czasem Wymaga poświęcenia i odrzucenia błędów.
Tak samo z rzutami wystarczy nie robić błędów.
Andrzej rzeźbiarz odrzuca tylko elementy zbędne rzeźbiąc... Nie każdy to pojmuje.
He, he, he...
Taki sobie nikt(nieprzypadkowo z małej litery).
|
|
|
wczoraj |
Odp: San - dystans łowienia [2]
|
|
11.11 10:20 |
|
|
Dzień dobry,
Mam pytanie odnośnie typowego dystansu na którym łowicie Lipienie na Sanie (na suchara).
Wybieram się pierwszy raz na OS San - i zastanawiam się na jaką odległość mogę podchodzić do
rynny/dołka żeby nie wypłoszyć wszystkiego wokoło - brodząc na środku tak dużej, płytkiej (i przejrzystej)
rzeki.
Oczywiście pewnie uslyszę - "im dalej tym lepiej" albo "a jak biorą to nawet spod nóg" - ale chodzi mi o taki
typowy, relaksacyjny dystans na który najlepiej podawać muchę tamtejszym, przełowionym rybom
Od razu zaznaczę: radzę sobie z łowieniem na małych zakrzaczonych ciurkach (i z podaniem przynęty w
punkt pod nawis z drzew) - ale nigdy nie łowiłem na dużej rzece typu San. Totalnie nie znam specyfiki
takiego łowienia.
Z góry dziękuje za podpowiedź.
To może jeszcze jedna uwaga techniczna.
Otóż po wejściu do wody, szczególnie na płani warto jakiś czas pozostać w bezruchu, no po prostu nie rzucać, nie tupać nawet minimalnie.
To trudne, ale warto, uwierz..Porozglądaj się, poczekaj. Dlaczego? Bo może po chwili niedaleko Ciebie zaoczkuje nieujawniona wcześniej ryba?
Będzie bliżej, łatwiej ją złowić. W tej rzece lipienie dość często zmieniają stanowiska, jest to zapewne kwestia presji, faktu, że większość była już na haczyku?
Nie wiem dlaczego, ale tak jest.
Powolny marsz w górę płani płoszy ryby będące powyżej Ciebie, opłyną Cię i pojawią się poniżej.Dziwne, bo przecież sygnał dzwięk przenosi się w górę rzeki, pod prąd, ale... tak jest
Tak więc bezruch i rzuty najpierw do najbliższych oczek, tak doradzam
A gdy chodzić, to brzegiem.
Pa!, |
|
|
wczoraj |
Odp: San - dystans łowienia [1]
|
|
11.11 15:00 |
|
|
”Dziwne, bo przecież sygnał dzwięk przenosi się w górę rzeki, pod prąd, ale... tak jest.”
__________
A z prądem nie????
|
|
|
wczoraj |
Odp: San - dystans łowienia [0]
|
|
11.11 15:15 |
|
|
”Dziwne, bo przecież sygnał dzwięk przenosi się w górę rzeki, pod prąd, ale... tak jest.”
__________
A z prądem nie????
Tak, z prądem to oczywiste, bo przecież i muł, trawy itp.
We wpisie zwróciłem uwagę, że marsz POD PRĄD, nawet powolny, także powoduje zaniepokojenie ryb na sanowych płaniach i wolniejszych bystrzach. Nawet wtedy, gdy jeszcze nas nie widzą.
To obserwacja subiektywna i jako taka może być poddana bezwzględnej, merytorycznej krytyce w duchu doskonalenia naszego tak nas tu integrującego hobby.
|
|
|
|
|
|
|