f l y f i s h i n g . p l 2024.09.19
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Gospodarka leśna a retencja . Autor: Forest-Natura. Czas 2024-09-19 01:33:51.


poprzednia wiadomosc Odp: Czy zarybienia mają + lub - wpływ na populacje ryb : : nadesłane przez S. Cios (postów: 2055) dnia 2024-09-03 15:51:26 z *.dynamic.chello.pl
 
Karp to rzeczywiście zasługuje w Polsce na pomnik. A to z tego powodu, że ta stosunkowa
prosta w hodowli ryba, którą zaraz po zakończeniu wojny zaczęto masowo hodować w
naszym kraju, zaspokoiła wówczas w dużym stopniu potrzeby aprowizacyjne naszych
dziadków, którzy mieli szczęście przeżyć wojnę. No ale żeby to zrozumieć to trzeba było
mieć odrobinę chęci wysłuchania tych ludzi póki jeszcze żyli i zrozumienia czym był głód
oraz straszliwie trudne lata powojenne. Takie, które były gorsze od przedwojennej biedy,
braku perspektyw i wszystkiego najgorszego co dla większości społeczeństwa uosabiała
przedwojenna sanacyjna RP.


Powielanie bzdur propagowanych w internecie, że karp dopiero po 1945 r. stał się popularny i rybą
wigilijną (rzekoma rola H. Minca), nie przynosi chwały. Świadczy o braku elementarnej wiedzy nt.
historii karpia w Polsce. Jest szereg monografii (autorstwa profesorów Nyrka, Topolskiego i
Szczygielskiego, dotyczących dziejów gospodarki stawowej w Polsce. Polecam też mój artykuł: Cios
S. 2019. Obiegowe nieprawdy o karpiu. Przegląd Rybacki, 43(5):42-44.

Problem ze stawami rybnymi zrodził się po wojnie. Ponieważ przed wojną głównym klientem
kupującym karpia była ludność żydowska, Polacy niespecjalnie przed wojną chcieli jeść karpie - a czy
w ogóle ryby. Po wojnie nie tyle zaczęto hodować karpia na masową skalę, a nasi "dziadkowie" zaczęli
się nim zajadać, co z zbytem produkcji karpia zrodził się problem, a stawy już były.


Nieprawda, że Polacy nie chcieli jeść ryb. Jedli je i to w dużej ilości, bo podaż była duża (rzeki, jeziora,
stawy i od 1932 r. z morza). Żydzi też spożywali dużo ryb (gł. na szabas). Nie znam danych
wskazujących, że głównym konsumentem karpia byli Żydzi (raczej preferowali szczupaka). Polecam
szereg moich tekstów dot. historii rybactwa, publikowanych głównie na łamach Przeglądu Rybackiego,
a także monografie "Ryby w życiu Polaków..." oraz "Kucharstwo rybne w Polsce od XVI w. do początku
XX w.".
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Czy zarybienia mają + lub - wpływ na populacje ryb [0] 03.09 17:08
 
Zaczynam się fascynować tumanizmem Mikruta i jego niedouczeniem. Radość na moje oczy.


Karp to rzeczywiście zasługuje w Polsce na pomnik. A to z tego powodu, że ta stosunkowa
prosta w hodowli ryba, którą zaraz po zakończeniu wojny zaczęto masowo hodować w
naszym kraju, zaspokoiła wówczas w dużym stopniu potrzeby aprowizacyjne naszych
dziadków, którzy mieli szczęście przeżyć wojnę. No ale żeby to zrozumieć to trzeba było
mieć odrobinę chęci wysłuchania tych ludzi póki jeszcze żyli i zrozumienia czym był głód
oraz straszliwie trudne lata powojenne. Takie, które były gorsze od przedwojennej biedy,
braku perspektyw i wszystkiego najgorszego co dla większości społeczeństwa uosabiała
przedwojenna sanacyjna RP.


Powielanie bzdur propagowanych w internecie, że karp dopiero po 1945 r. stał się popularny i rybą
wigilijną (rzekoma rola H. Minca), nie przynosi chwały. Świadczy o braku elementarnej wiedzy nt.
historii karpia w Polsce. Jest szereg monografii (autorstwa profesorów Nyrka, Topolskiego i
Szczygielskiego, dotyczących dziejów gospodarki stawowej w Polsce. Polecam też mój artykuł: Cios
S. 2019. Obiegowe nieprawdy o karpiu. Przegląd Rybacki, 43(5):42-44.

Problem ze stawami rybnymi zrodził się po wojnie. Ponieważ przed wojną głównym klientem
kupującym karpia była ludność żydowska, Polacy niespecjalnie przed wojną chcieli jeść karpie - a czy
w ogóle ryby. Po wojnie nie tyle zaczęto hodować karpia na masową skalę, a nasi "dziadkowie" zaczęli
się nim zajadać, co z zbytem produkcji karpia zrodził się problem, a stawy już były.


Nieprawda, że Polacy nie chcieli jeść ryb. Jedli je i to w dużej ilości, bo podaż była duża (rzeki, jeziora,
stawy i od 1932 r. z morza). Żydzi też spożywali dużo ryb (gł. na szabas). Nie znam danych
wskazujących, że głównym konsumentem karpia byli Żydzi (raczej preferowali szczupaka). Polecam
szereg moich tekstów dot. historii rybactwa, publikowanych głównie na łamach Przeglądu Rybackiego,
a także monografie "Ryby w życiu Polaków..." oraz "Kucharstwo rybne w Polsce od XVI w. do początku
XX w.".
 
  Odp: Czy zarybienia mają + lub - wpływ na populacje ryb [10] 04.09 12:26
 
Tak z pamięci.
Tuż przed wojną produkcja stawowa wyniosła 12 tyś ton, odłowy z jezior 5 tys. z rzek 4 tys.. Zatem łącznie
21 tys ton. co przy populacji 35 mln daje. 0,65 kg ryby / na mieszkańca.
Odłowy morskie miały raczej charakter lokalny a nawet jeśli dodać import to i tak trudno powiedzieć, że było
tego dużo. Po prostu Polska to był głównie teren niziny z małą ilością wód powierzchniowych. Dostęp do morza jaki
był to widać na mapach.

Co do udziału ludności żydowskiej w konsumpcji ryb, to przed wojną postrzegano, że żydowska spożywa ich
stosunkowo więcej, nawet z tego co pamiętam były jakieś akcje promocyjne mające na celu wzrost spożycia
ryb wśród ludności polskiej. Mogę odszukać literaturę.

Czy żydzi rzeczywiście co sobotę rozglądali się za rybą, a nie był to tylko stereotyp - to tego nie wiem. Być
może zajadali się wieprzowiną, a wszyscy myśleli że jedzą ryby.
Pozdrawiam,
Maciej
 
  Odp: Czy zarybienia mają + lub - wpływ na populacje ryb [4] 04.09 13:01
 
Co do udziału ludności żydowskiej w konsumpcji ryb, to przed wojną postrzegano, że żydowska
spożywa ich stosunkowo więcej,


Czyli sekret wyższości Żydów na Polakami w kwestii poziomu inteligencji i zdolności matematycznych jak
również handlowych został odkryty.
 
  Odp: Czy zarybienia mają + lub - wpływ na populacje ryb [3] 05.09 20:51
 
Co do udziału ludności żydowskiej w konsumpcji ryb, to przed wojną postrzegano, że
żydowska
spożywa ich stosunkowo więcej,


Czyli sekret wyższości Żydów na Polakami w kwestii poziomu inteligencji i zdolności
matematycznych jak
również handlowych został odkryty.

_________

O co chodzi?????????

Jeżeli chodzi o konsumpcję to podam przykład znad Sanu. Z opowiadań dziadka.
Jego ojciec miał zezwolenie na połów ryb w Sanie od hrabiego Krasickiego
zamieszkującego zamek w Lesku. Łowił je na stół hrabiego oraz sprzedał leskim Żydom. Nie
pamietam ile i w jakim dniu jedli ale wiem co z Sanu trafiało na ich stół. Znam również
metody połowu pradziadka. Dziadek jako mały chłopak pomagał ojcu zarówno w połowie jak
i w zaopatrzeniu odbiorców.
Żydzi lescy jedli regularnie ryby co tydzień.
 
  Odp: Czy zarybienia mają + lub - wpływ na populacje ryb [2] 06.09 15:14
 
"Żydzi lescy jedli regularnie ryby co tydzień"

To zabrzmiało tak, jakby wyżarli wszystkie ryby w Sanie...
wszyscy jedli ale żydzi najwięcej bo w piątek


Co do udziału ludności żydowskiej w konsumpcji ryb, to przed wojną postrzegano, że
żydowska
spożywa ich stosunkowo więcej,


Czyli sekret wyższości Żydów na Polakami w kwestii poziomu inteligencji i zdolności
matematycznych jak
również handlowych został odkryty.

_________

O co chodzi?????????

Jeżeli chodzi o konsumpcję to podam przykład znad Sanu. Z opowiadań dziadka.
Jego ojciec miał zezwolenie na połów ryb w Sanie od hrabiego Krasickiego
zamieszkującego zamek w Lesku. Łowił je na stół hrabiego oraz sprzedał leskim Żydom. Nie
pamietam ile i w jakim dniu jedli ale wiem co z Sanu trafiało na ich stół. Znam również
metody połowu pradziadka. Dziadek jako mały chłopak pomagał ojcu zarówno w połowie jak
i w zaopatrzeniu odbiorców.
Żydzi lescy jedli regularnie ryby co tydzień.
 
  Odp: Czy zarybienia mają + lub - wpływ na populacje ryb [1] 06.09 15:52
 
Może nie jedli. Dziadek i jego ojciec im sprzedawali pod koniec tygodnia. Nie pamietam w
jaki dzień bo na żydowskiej religii i postach nie za bardzo się znam. A pamięć mam krótką
do czegoś co mnie nie za bardzo interesuje.
Polacy jedli i jedzą rybę w piątek. Dieta bezmięsna. Sam to stosuje ale ryb zabranych z
rzeki/wód złowionych własnoręcznie ostatnio bardzo mało. W tym roku jeden pstrąg (na dwa
piątki) po wieloletniej przerwie w zabieraniu z Sanu. Uległem (bardziej moja świadomość)
złym postępowaniem typu Catch&Release. W skrócie modzie.
 
  Odp: Czy zarybienia mają + lub - wpływ na populacje ryb [0] 06.09 20:44
 
Nie jedzenie w Polsce mięsa a ryby bierze się z tradycji i zwyczajów katolickich.


Może nie jedli. Dziadek i jego ojciec im sprzedawali pod koniec tygodnia. Nie pamietam
w
jaki dzień bo na żydowskiej religii i postach nie za bardzo się znam. A pamięć mam krótką
do czegoś co mnie nie za bardzo interesuje.
Polacy jedli i jedzą rybę w piątek. Dieta bezmięsna. Sam to stosuje ale ryb zabranych z
rzeki/wód złowionych własnoręcznie ostatnio bardzo mało. W tym roku jeden pstrąg (na dwa
piątki) po wieloletniej przerwie w zabieraniu z Sanu. Uległem (bardziej moja świadomość)
złym postępowaniem typu Catch&Release. W skrócie modzie.
 
  Odp: Czy zarybienia mają + lub - wpływ na populacje ryb [4] 04.09 15:56
 

Tuż przed wojną produkcja stawowa wyniosła 12 tyś ton, odłowy z jezior 5 tys. z rzek 4 tys.. Zatem
łącznie 21 tys ton. co przy populacji 35 mln daje. 0,65 kg ryby / na mieszkańca.
Odłowy morskie miały raczej charakter lokalny a nawet jeśli dodać import to i tak trudno powiedzieć, że
było tego dużo. Po prostu Polska to był głównie teren niziny z małą ilością wód powierzchniowych. Dostęp
do morza jaki był to widać na mapach.


Rybołówstwo morskie było ważne. W 1935 r. - 17115 t. (zob. Polskie rybołówstwo morskie. VI. (1933-
1935). 1936. Bydgoszcz). Później jeszcze bardziej wzrosło, bo nowe spółki zaczęły działać. Import też był
duży, zwłaszcza z Rosji (ale też Niemiec i Estonii, i innych). Oficjalne dane nie wliczają własnej
konsumpcji ludności łowiącej ryby na własne potrzeby (chłopi, kłusownicy, wędkarze, itd.), która była
duża. Należy pamiętać, że dawniej rzeki były bardzo rybne.

Co do udziału ludności żydowskiej w konsumpcji ryb, to przed wojną postrzegano, że żydowska
spożywa ich stosunkowo więcej, nawet z tego co pamiętam były jakieś akcje promocyjne mające na celu
wzrost spożycia ryb wśród ludności polskiej. Mogę odszukać literaturę.

Były akcje promocyjne, zwłaszcza ryb morskich (w wielu miejscach nowość od 1932 r.). Także producenci
ryb i ich organizacje promowały konsumpcję ryb. Załączam jedną z 1938 r.

Czy żydzi rzeczywiście co sobotę rozglądali się za rybą, a nie był to tylko stereotyp - to tego nie wiem.
Być może zajadali się wieprzowiną, a wszyscy myśleli że jedzą ryby.


Zapewniam, że zajadali się rybami na szabas (notabene - piątek/sobota). Powszechne. Zob. w mojej
książce Kucharstwo rybne....
 
  Odp: Czy zarybienia mają + lub - wpływ na populacje ryb [0] 04.09 15:58
 
Reklama
 
  Odp: Czy zarybienia mają + lub - wpływ na populacje ryb [2] 04.09 17:52
 
to czy czegoś jest dużo czy mało to zawsze kwestia porównawcza.

tuż przed wojną połowy morskie, wszystkie, wynosiły ok 25 tyś ton. Do tego dochodził import ok. 90 tys ton
(cześć to była reeksport) Takie spożycie ryb szacował późniejszy wiceminister F. Lubecki pisząc w 1945 list do
Osóbki Morawskiego i Edward Bertolda (ilościowo/gatunkowo niecałe 3 kg, głównie śledzie)).

Jak to wszystko się pododaje czyli ryby z jezior, rzek i stawów i te morskie to i tak da to trochę ponad 3,5 kg na
głowę. W tym czasie spożycie tylko ryb morskich w Niemczech wyniosło 9 kg, w Anglii przekraczało 10 kg.
(przy 69 mln ludności w Rzeszy daje to 690 tys.). Do tego dochodziły połowy ryb słodkowodnych, te w Prusach
przewyższały połowy przedwojennej Polski.

Natomiast rzeczywiście w przedwojennej Polsce było dużo stawów. Niemcy szacowali, że tylko stawy w GG
posiadają powierzchnię równą połowie powierzchni stawów w Rzeszy. Mowa tu o Rzeszy po 1939 r (czyli z
włączonymi ziemiami, Czech, Austrii czy zachodniej i północnej Polski.
Jednym słowem Karp po żydowsku to nie przypadek.

W rybołówstwie Polska nigdy potęgą nie była.
Mówiąc inaczej Polacy specjalnie ryb nie jedli, nawet jeśli pominie się kwestie kulturowo religijne a na spożycie
popatrzy się bardziej ogólnie.

Pozdrawiam,
Maciej
 
  Odp: Czy zarybienia mają + lub - wpływ na populacje ryb [1] 04.09 18:31
 
Karp po żydowsku to nie przypadek.

Polecam jednak lekturę książki "Kucharstwo rybne...". Tam jest dokładne wyjaśnione co to była "ryba po
żydowsku", jakie były jej korzenie i znaczenie w społeczeństwie polskim. O ile mi wiadomo nikt w
literaturze polskiej nic nie pisał na ten temat. Jeśli dziś kogoś się zapytać co to jest "ryba po żydowsku", to
każdy da inną odpowiedź, bo po 1945 r. zrobił się wielki mętlik w tej sprawie.

Oczywiście, że Żydzi jedli karpie. Ale preferowali szczupaka, który zawsze był symbolem ich kuchni
(Gefilte Fisch).
 
  Odp: Czy zarybienia mają + lub - wpływ na populacje ryb [0] 04.09 20:02
 
Karp po żydowsku to nie przypadek.

Polecam jednak lekturę książki "Kucharstwo rybne...". Tam jest dokładne wyjaśnione co to była "ryba po
żydowsku", jakie były jej korzenie i znaczenie w społeczeństwie polskim. O ile mi wiadomo nikt w
literaturze polskiej nic nie pisał na ten temat. Jeśli dziś kogoś się zapytać co to jest "ryba po żydowsku",
to
każdy da inną odpowiedź, bo po 1945 r. zrobił się wielki mętlik w tej sprawie.

Oczywiście, że Żydzi jedli karpie. Ale preferowali szczupaka, który zawsze był symbolem ich kuchni
(Gefilte Fisch).


Szczerze mówiąc, choć lubię gotować, to jeśli przyszło by mi zrobić karpia po żydowsku, to musiał by
sięgnąć do Internetu po jakiś przepis.
Nie pozostaje nic innego jak sięgnąć po "Kucharstwo rybne..."
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus