f l y f i s h i n g . p l 2024.09.19
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Gospodarka leśna a retencja . Autor: Forest-Natura. Czas 2024-09-19 01:33:51.


poprzednia wiadomosc Odp: Najbardziej spektakularne porażki... : : nadesłane przez Arkadiusz Mikrut (postów: 1122) dnia 2024-07-28 21:46:16 z *.146.140.115.mobile.internet.t-mobile.pl
  Sprawa pozyskiwania lub nie jest kluczowa.
Ograniczenia jakie może wprowadzać w regulaminie użytkownik są elementem w pozyskiwaniu, mają chronić przed
wyrybieniem, zachować strukturę populacji, etc.. Są ograniczeniem pozyskiwania. Wprowadzenie wymiaru lub
okresu ochronnego ma ograniczyć pozyskiwanie jako takie w celu zachowania pożytków.
C&R to zupełnie inna sytuacja. Tutaj zupełnie nie ma pozyskiwania z założenia. Wędkuje się bez zamiaru pozyskania
od początku do końca. Żaden przepis tego nie zawiera i kropka.
Tu potrzebny jest precedens i jestem przekonany, że wynik zależałby od umiejętności prawnika nie od stanu
prawnego tej sytuacji bo taki nie istnieje. To samo dotyczy rekreacji z wędką gdzie na końcu przyponu jest mucha
czy inny wabik niewyposażony w haczyk. Celowo używam takich określeń bo można chcieć podciągnąć to pod
czynność powszechnie nazywaną wędkowaniem. A taka zabawa nie jest z pewnością wędkowaniem a już na
pewno nie jest pozyskiwaniem.
Pozdrawiam

  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Najbardziej spektakularne porażki... [0] 29.07 06:26
 

C&R to zupełnie inna sytuacja. Tutaj zupełnie nie ma pozyskiwania z
założenia. Wędkuje się bez zamiaru pozyskania
od początku do końca.


Jak to nie? W c&r dochodzi jak najbardziej do pozyskania. W
momencie jak ryba znajduje się w Twoim posiadaniu, w podbieraku
lub ręce jest pozyskana, i nie ma znaczenia, że ją zaraz wypuścisz.
Samo łowienie w sensie posługiwanie się sprzętem łownym, wędką,
podrywką jest pozyskiwaniem bez względu na wynik czy zamiary co z
ewentualnie złowioną rybą zrobisz. W przeciwnym wypadku koleś
łowiący od rana bez brania może powiedzieć strażnikowi podczas
kontroli "spierd..., dziś jeszcze nic nie pozyskałem zatem nie działam
w ramach Ustawy o Rybactwie, ergo karty i legitymacji nie okażę ".
 
  Odp: Najbardziej spektakularne porażki... [0] 29.07 09:00
 
Żle to interpretujesz, nawet literalnie.
Amatorski połów ryb to pozyskiwanie ryb wędką, pozyskiwanie, a nie pozyskanie. Inaczej amatorski
połów ryb to po prostu łowienie ryb wędką. Na bazie obecnej UR uprawniony do rybactwa może ci w
zezwoleniu wpisać wszystko, nawet że masz nosić czerwoną czapkę jeśli uzna, że to mu np. poprawi
kontrolę łowiących. Nie bardzo wiem co miało by się tu zmienić aby złów i wypuść miało by być
możliwe twoim zdaniem, i nie wiem dlaczego uważasz że jest z jakiś powodów prawnie niedozwolone
na bazie ustawy rybackiej.


Uwolnienie jest wpisane w ustawę, same limity jak i wymiary temu służą, masz prawo do uwolnienia
ryby a często jest twój obowiązek. Formalnie gdy złowisz rybę ona staje się twoją własnością i
możesz (jeśli to jest dozwolone) ją zatrzymać lub uwolnić bo jeśli nie chcesz jej pozyskać. Obowiązku
zabrania złowionych ryb w Polsce póki co nie ma.

Problem leży gdzie indziej, nie w ustawie rybackiej bo tu go nie ma, ale w innych przepisach i
możliwości ich interpretacji. Jaśli uprawniony do rybactwa napisze ci w zezwoleniu zakaz zabierania
złowionych ryb, to powstanie pytanie na co on dał ci zezwolenie, męczenie zwierząt jest co do zasady
zabronione. Jest wyłączenie wędkarstwa, ale w ustawie o ochronie zwierząt wskazane jest zabijanie.
Jeśli więc dostaniesz zezwolenie w wg. którego zabicie ryby będzie niemożliwe, powstają moim
zdaniem trudności logiczne w uzasadnieniu tego co tak naprawdę robisz. Gospodarki rybackiej nie
uprawiasz, więc nie możesz tych ryb łowić aby je doglądać, a skoro nie masz możliwości zabicia i
pozyskanie ryby to wyjdzie na to, że ja po prostu kujesz haczykiem dla własnej przyjemności. Masz
więc argument ekologów o którym pisał Staszek Cios. Skoro nie jedzą ryb to nie mogą ich łowić, bo
łowienie sprawia cierpienie. Osobiście uważam, że po prostu tak od strony gospodarczej ograniczanie
możliwości zabrania co do wszystkich gatunków jest trochę dziwaczne.

Zezwolenie uprawnionego do rybactwa to jedno, co innego jest twój zamiar, Twój zamiar to twoja
sprawa więc nie ma jak go wpisać w zezwolenie uprawnionego do rybactwa (nie bardzo jest ku temu
w ogóle podstawa). Jeśli masz zamiar nie zabierania ryb, nie bardzo wiem jak miałby ci uprawiony
do rybactwa przeszkodzić i dlaczego miałby to robic. Póki co łowienie z zamiarem uwolnienia
złowionych ryb nie jest karane.

Pozdr Maciej


 
  Odp: Najbardziej spektakularne porażki... [1] 29.07 10:31
 
Witam. Z łowieniem bez haczyka to nie do końca prawda. Widziałem sporo filmów,że ryby /belony
węgorze/ były skutecznie łowione na wędkę na nieuzbrojone przynenty /na zasadzie zaplątania o
zęby/. Co wtedy ?
 
  Odp: Najbardziej spektakularne porażki... [0] 30.07 14:57
 
Jeżeli ryba nie została „wsadzona” w podbierak czy wzięta do ręki nie została pozyskana
(złowiona). Wg mnie, ale widzę że mylę się czytając innych interpretacje.
Ryba trafia do „ręki”- celowo je łowisz wiec musisz mieć zezwolenie.

Wiele raz zdarzały mi się brania na nieuzbrojone przynęty. Ryby zawsze spadały. Po co to
robiłem? Po to żeby je namierzyć, sprawdzić czy są nie tracąc limitu wejść na wodę na którą
takie były.

Zaczepiła ci się ryba (jakimś cudem) na „coś” bez haczyka, powinieneś ją tak holować (lub
nic nie robić) aby sama się wypięła. W innym przypadku musisz mieć zezwolenie na
łowienie ryb. Choćby je łowił „za zęby” na „pętelkę” z syntetycznych nici, bez żadnych
haczyków.


Nie każdy kto wchodzi na wodę chce łowić ryby. Nawet wędkarze wchodzą na wody gdzie
da się np. potrenować rzuty, przetestować nową linkę, zestaw, kij. Nie mówiąc już o
sprawdzeniu pracy przynęt typu wobler, blacha, streamer, itp.
A przypominam że w zasadzie wszystkie wody mają jakiegoś właściciela czy dzierżawcę.
Jak wiec wejść na nie bez zamiaru łowienia ryb aby robić inne czynności nie związane z
łowieniem ryb. Wg myślenia z wcześniejszych wpisów na każde takie wejście wypadałoby
mieć zezwolenie.

 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus