|
Cytat z linku:
Leszku, naprawdę nie potrafię zrozumieć Twojej mentalności. Taka fajna woda, bez gospodarza, dlaczego nie staniesz do konkursu?
Z wszystkich postów płynie Twoja ogromna wiedza na temat gospodarowania w takich wodach. Masz szansę wreszcie to udowodnić. (...)
Szanowny Panie Mariuszu,
Może nie każdy ma ochotę na zarybienia. Są na tym świecie nie tylko hodowcy, ale również miłośnicy przyrody
Krzysiek
Krzysiu, nie pisz tak, jakby jedno musiało wyłączać drugie. Dla osoby o zdrowym i rozsądnym poczuciu wartości to te rzeczy powinny się wspierać. Jeżeli ktoś będąc hodowcą lubi swój zawód a nie tylko dochód to w nieunikniony sposób musi lubić przyrodę, wokół której jego zawód się kręci. Inaczej hodowca byłby jak nieszczęśliwy lekarz, który lecząc czuje antypatie do homo sapiens. Jeżeli pomiędzy hodowcami a wędkarzami jest konflikt, to wynika z braku poczucia wyższych interesów i wyższych wartości, a nie z zasady. Przykładem, który mi się kojarzy jest hodowca znad Łeby, którego prasa wielokrotnie opisywała jako działającego dla dobra rzeki. To , ze są inni to osobny temat, ale przecież nie każdy hodowca wrogiem wędkarza i nie każdy biznesmen złodziejem.
|