|
Istotnie był Rozwadowski herbu Rogala, pisze o tym także Hilary Jałoszyński we wstępie do okolicznościowego wydania "Naszych Ryb"
Ja także chętnie zapoznam się się z materiałami z archiwum UJ.
Co się jednak tyczy zagadnienia rozpowszechnienia muszkarstwa, jako sportowej i elitarej zarazem formy wędkowania, muszę przyznać, że choć przed KTR były znane takie przypadki to jednak dopiero II połowa XIX wraz z "importem" myśli wędkarskiej z Europy Zachodniej, a szczególnie Anglii wędkowanie muchowe uczyniła rozrywką większej części elit. Niechaj, jako dowód na to, co się działo jeszcze za czasów KTR posłużą słowa prof. Rozwadowskiego z jego "Poradnika..":..”:
Sport wędkowy we właściwem i ścisłem znaczeniu słowa w ogóle, a zastosowanie go do połowu pstrąga, lipienia i łososia w szczególności, jest rzeczą u nas mało znaną, nową i nie wielu tylko adherentów po dziś dzień liczącą. Wędkarzy wprawdzie nie brak i u nas, jeżeli wędkarzami zwać się mogą rozpróżniaczone lazarony lub idyotyczne postacie oblęgające całemi stadami brzegi rzek i rzeczułek, batożący wodę rozlicznego kalibru sznurami i sznurkami, by w razie najlepszym zamordować kilka białych rybek nie ryb. Ludziom tym do sportu daleko, a ich zabawa czy też robota jest chyba parodyą sportu, reprezentuje ona bowiem właśnie drogi, jakiemi sport nigdy nie chadza i chodzić nie powinien.
|