Odp: Sztuczne tarliska - za i przeciw.
: : nadesłane przez
Kamil Lisiecki (postów: 51) dnia 2009-11-04 20:59:18 z *.neoplus.adsl.tpnet.pl
Napisałem „sztucznie wyhodowane”, a nie „sztuczne”. Jeśli osoba nie jest w stanie pojąć różnicy między tymi dwoma stwierdzeniami, to już nie mój problem.
Czym sie rozni proces inkubacji i wylegu w aparacie od tego co sie dzieje w rzece?
Nie wiem jak uczyli w technikum rybackim, ale tarło naturalne różni się od sztucznego. W rzece ryby dobierają się i wycierają same, podczas sztucznego tarła ikrę w misce polewa się mleczem kilku samców. To co się dzieje w stawach hodowlanych ze smoltami też chyba różni się od tego, co się dzieje w rzece.
Wcale nie zachęcam do całkowitej rezygnacji z zarybiania. Po prostu należy mieć na uwadze wielką wartość ryb dzikich i dążyć do jak największego udziału tarła naturalnego. Można to znaleźć w międzynarodowych zaleceniach (np. Komisji Helsińskiej), które stworzono nie bez powodu. Trzeba dążyć do przywrócenia ekologicznej drożności rzek i ich dopływów, a tam gdzie to konieczne- budować sztuczne lub odtwarzać naturalne tarliska.
Mi tez jest przykro, ale sie nie oszukuje -i nie oszukuje innych. Sugerujesz, że ja to robię?
W kwestii formalnej- dobrze znam teorię o większej przeżywalności smoltów wylewanych w jedno miejsce. Piszesz o obżartych płetwach smoltów z hodowli. Załączam zdjęcia pokazujące zniekształcone płetwy ryb z zarybień.