O bieszczadzkim kapeluszu
: : nadesłane przez
Krzysztof Dmyszewicz (postów: 9496) dnia 2009-10-21 19:38:28 z *.chello.pl
A co nie umiesz czytać Marku?? ciężko odróżnić literki czy kapelusik nosisz?? i choineczka z Ciebie?? jak z tej całej pedaljady?? w oczka kuje?? Kapelusiki spedalone odnoszą się do większości z was. Przyznaje racje chłopu że nie poskaładałem do kupy sprawy to po co nos wtrącasz??
Swego czasu znalazłem kapelusz na kamiennej wyspie na Sanie koło Dwernika. Był bardzo ładny i przełowiłem z nim całe wakacje gdy jeszcze byłem bardzo młodym muszkarzem. Pod koniec pobytu w Bieszczadach jechaliśmy z kuzynem autostopem na pace Jeepa i kapelusz został zwiany z głowy mojego kuzyna. Była noc, a facet jechał bardzo szybko po drodze w kierunku Sękowca. Zmęczeni odpuściliśmy sobie zatrzymywanie uprzejmego kierowcy.
Od tamtej pory nie miałem już tak ładnego kapelusza i głowę chronię albo hustą albo kapeluszem z materiału. W niewybredny sposób przypomniałeś mi o czymś co mi się bardzo podobało.
Natomiast to co jest najważniejsze dzieje się w ludzkim sercu. Widząc dwóch ludzi ubranych jak choineczka, nigdy nie wiesz co myślą i co czują. Możesz mieć dwóch identycznie ubranych ludzi o przeciwnych charakterach, ale możesz mieć też różnorodnie ubranych ludzi wewnętrznie podobnych.
Reasumując - wycisz się trochę kolego i nie szufladkuj ludzi wg ubioru.