|
O modelu spodzielczym nie porozmawiamy bo to relikt przeszłości;
Szanowny Panie Andrzeju,
Trudno rozmawiać z kimś, kto w sposób, który można nazwać tylko aroganckim, proponuje zawężony sposób widzenia róznych spraw. Przy okazji, jak przypuszczałem, ma Pan małe pojęcie o tym, o czym Pan pisze. Łatwo mozna znaleźć stronę intetrnetową
the International Co-operative Alliance
ICA is an independent, non-governmental association which unites, represents and serves co-operatives worldwide. Founded in 1895, ICA has 223 member organisations from 87 countries active in all sectors of the economy. Together these co-operatives represent more than 800 million individuals worldwide.
Tam można też znaleźć informacje o członkach ICA na róznych kontynentach, oraz na przykład informacje o spółdzielniach w Niemczech, tuż za miedzą ..., o tamtejszych systemie spółdzielni w róznych sektorach, a także o powstających spółdzielniach w róznych sektorach.
O tych sektorach też można tam poczytać:
International Co-operative Agricultural Organisation (ICAO)
International Co-operative Banking Association (ICBA)
Consumer Co-operatives Worldwide (CCW)
International Co-operative Fisheries Organisation (ICFO)
International Health Co-operative Organisation (IHCO)
International Co-operative Housing Organisation (ICA Housing)
International Co-operative and Mutual Insurance Federation (ICMIF)
International Organisation of Industrial, Artisanal and Service Producers' Co-operatives (CICOPA)
International Association of Tourism (TICA)
Spóldzielnia a stowarzyszenie to dwie rózne rzeczy.
spodzielnia to jednak działalnośc gospodarcza ukierunkowana na zysk
a stowarzyszenie ... moze byc załozone przez "wielbicieli cioci Dorotki..." np.
Często non-profit, jesli w ogóle prowadzi jakąś działalność gospodarczą.
Wiele rzeczy to są zupełnie różne rzeczy, to mało odkrywcze, zaś organizacjami "non-profit" też sa, a nawet często są w wielu krajach, organizacje o strukturze spółek akcyjnych czy spółek z ograniczoną odpowiedzialnością,. Bo o "non-profit" nie świadczy niesoiąganie zysku, tylko sposób przeznaczenia tegoż zysku.
Każda organizacja musi być nastawiona na osiaganie zysku, niezaleznie od wszystkiego, bo inaczej jest nastawiona na stratę, czyli w krótszym lub dłuższym okresie - na bankructwo.
Inne pojmowanie i dziwaczne rozróżnianie może tylko wynikać z głębokiego osadzenia w rozumowaniu z "czasów minionych" ...
Nikt rozsądny dzisiaj takich struktur jak spóldzielnia nie zakłada.
jedyne dobrze funkcjonujące-to typowe firmy z zarzadami i "mocną ekonomią".
które spodzielniami są tylko dlatego ,ze taką mieli wieloletnią tradycję.
dzisiaj zakładane byłyby to to z reguły społki prawa handlowego.
W Polsce tak, bo takie jest ciasne rozumowanie. Natomiast wiele spółdzielni wciąż powstaje, bo są to wspólne przedsięwzięcia niezaleznych przedsiębiorców pod wspólnym zarzadem, z wykorzystaniem zwiększonej siły ekonomicznej do inwestowania, do stwarzania warunków do produkcji czy przetwórstwa itp. Ogromna częśc rolnictwa funkcjonuje w systemie spółdzielczym, wiele banków, zakładanych przez przedsiębiorstwa o małej skali, uzyskujące w ten sposób wystarczający kapitał, kasy pożyczkowe, ubezpieczenia wzajemne itp. itd. To ogromny sektor, w wielu dziedzinach będący liderem na rynku...
W Polsce, w jednej z podkarpackich wsi, spotkałem taki przykład samorzutnie powstającej kasy ubezpieczenia wzajemnego, gdzie miejscowi rolnicy składali nieduże środki na wspólny fundusz, który wspólną decyzja uruchamiali w razie nieszczęścia jednego z nich ... w międzyczasie inwestowali te pieniądze, zwięskzając środki w systemie kredytowym, z którego korzystają chocby firmy zorganizowane w formie spółek akcyjnych ....
co do wód klubowych to taki model angielski- "golfowy" niemalże-
to pewnie bardzo daleko przed nami.
Pewnie nie przed nami, bo powstał on w zupełnie odmiennych warunkach własnościowych i społecznych.
Ale w łowiskach o ktorych mówię w Polsce to kwota ok 500PLN/rok.
lowi się tam regularnie 50-60cm potokowce. ale dniówkę tez mozna kupic.
Są takie pojedyncze wody, w pewien sposób "zawłaszczone" klubowo, które same w sobie mają ogromny potencjał, bez wielkich nakładów, więc wtedy mozna wpłacając 500 zł rocznie i wnosząc swoją pracę, wiedzę, doświadczenie, uzyskać takie warunki.... Ale tam też głównym czynnikiem sprawczym jest ścisłe regulowanie presji i dostosowanie eksploatacji do mozliwości łowiska (żeby wrócic do meritum dyskusji) ... Ale trudno mówić o zysku z takiego przedsięwzięcia, oraz o upowszechnieniu go na inne wody ... Z kolei zajmowanie się wodą zdewastowaną, nawet przez wybitnie zaangażowanego i doskonale kalkulującego dzierzawcę, wykorzystującego wszelkie rozsądne możliwości, mimo podobnych opłat rocznych generuje deficyt, pokrywany przez pracę nieodpłatną dzierżawcy i jego osobiste środki.
Przy dotychczasowym sposobie pojmowania róznych zależności to bezrybie trwać będzie, z chwalebnymi wyjątkami w miejscach, w których prowadzona jest gospodarka w sposób racjonalny, zrównoważony.
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|