|
Teraz poproszę prosto dla prostego człowieka ...
Jesteś Jerzy za tym, aby nie pilnować łowisk i pozwolić kłusować innym dopóki ryba w wodzie?
Jesteś za tym, aby interesować się tylko swoim i mieć w d... innych - czyli robię to co mi wygodnie, a że przy okazji niszczę łowisko itp. to nie mój interes - nie ma dobra wspólnego jest tylko to co ja mogę z tego mieć ?
Pilnować tylko siebie i nie interesować się tym, że ktoś obok kłusuje?
O przepraszam, nie wiedziałem, że trzeba dla aż tak prostego...
Te trzy pod wypowiedzią Marcina oznaczają, że jestem takiego zdania jak to, które wypowiedział z odległej perspektywy zycia w kraju ustabilizowanym i normalnym ...
A co do napastliwych pytań -
1. nie jestem za tym, żeby [i]"nie pilnować łowisk i pozwolić kłusować innym dopóki ryba w wodzie"...[/i]
2. Nie jestem za tym [i]"aby interesować się tylko swoim i mieć w d... innych - czyli robię to co mi wygodnie, a że przy okazji niszczę łowisko itp. to nie mój interes - nie ma dobra wspólnego jest tylko to co ja mogę z tego mieć"[/i]
3. Nie jestem za tym, żeby "pilnować tylko siebie i nie interesować się tym, że ktoś obok kłusuje"...
To tylko po to, żeby nie było wątpliwości. Pozwolę sobie jeszcze wyrazic skrajne zdumienie tym, że ktokolwiek mógł takie pytania zadać do tego, co napisałem, zwłaszcza wiedząc, co piszę od dawna....
Natomiast nie jestem też za skrajnościami w zaprzeczaniu.
Jestem tez w stanie zauważać, że między skrajnościami jest ogromna, przeogromna przestrzeń na wiele innych zachowań. Racjonalnych, efektywnych, niewzbudzających agresji, niekultywujących zachłanności, uwzględniających zaszłości i realcje, uwzględniajacych to, że nie ma "czarodziejskich różdżek", które w okamgnieniu byłyby w stanie zmienić rzeczywistość ze skrajnie nieakceptowanej do skrajnie pożądanej... Jestem też daleki od tego, żeby uznawać tylko jeden, osobiście ukształtowany sposób postrzegania świata ...
Dostrzegam jednak różnice między troską kogoś, kto zrobił wiele, żeby zainteresować gospodarza problemami, a kimś, kto obrusza się na to, że ktoś smie wyławiać ryby, "za które zapłacił" ... Który z tych dwóch wykazuje współpracę z gospodarzem, a który egocentryczną arogancję? Które nastawienie ma szansę na efektywność, wyraża poczucie wspólnoty, a które jest tylko realizacją poczucia, że "zapłaciłem parę złotych i mam cały świat u stóp i wszystkich na służbie..."?
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|