|
Co do Mongolii to z pewnych przyczyn interesuje sie tym krajem pod katem wedkowania i mam kontakt z ludzmi ktorzy bywaja tam regularnie. Z tego co mowia to wlasnie tam jest presja i jest coraz gorzej z tajmieniem. Mozna pojechac na 2 tyg. i nie zobaczyc rybiego ogona. Rosjanie i Chinczycy robia tam "porzadek". I tu sie z panem zgodze ze to jest zeczywiscie dzikosc i natura-w sposobach pozyskania miesa. Natknalem sie na relacje Rosjan ktorzy 2 metrowego tajmienia...zastrzelili. Chinczycy ponoc,a to stara i madra cywilizacja, robia se expedycje zima bo wtedy mozna natrzaskac ryby i ja sobie zamrozic; potem sie takie klody wiezie do domu zeby dzieci sobie mogly obgryzc kosteczki.
A teraz dla zmiany tematu-mieszkam w Połancu(teraz to raczej bywam) i ciekawi mnie jak to jest z pstragiem w naszych okolicach? Kiedys wiem ze w Koprzywiance i Czarnej bywaly. Mamy tam troche ladnych wod pstragowych ale i ludek jest bardzo nieokrzesany. Choc widze ze mlodzi nie kultywuja tradycji bo sciezki nad rzeka pozarastaly i trudno zywego ducha spotkac-wszystko pije, pali ziola i gra na komputerach-ot takie dobrodziejstwo internetu...rybom na zdrowie-takich jazi jakie polowilem w Czarnej kazdemu zycze
|