| |
Kazik Szymala po prostu nareszcie znalazł pracę i alternatywne żrodlo pożywienia, będzie mógl nabywać w sklepie mięsnym.
Dostępność do wód musi być bardzo dokładnie przemyślana, bo gdy zamyka się Dunajec, Rabę to Skawa i Soła jest bardzo oblegana i niestety wyczyszczona z ryb.
Kliku wypuszczających ryby nie ma tutaj żadnego znaczenia, pozostali wybiorą i te wypuszczone.
Jeżeli zamykamy to przykro mi to mówić bo niestety jest to nie na rękę wędkarzom, zamykajmy wszystkie jesienne łowiska lipieni.
A najlepiej nie zamykajmy żadnych, ale chrońmy je lepiej, by nie wylowić je "do blatu",
jak to określał jeden z miłośników "masakry" z katowickiego.
Już po raz drugi propozycje do informatora w przypadku Skawy uzgadniam w Wadowicach z przedstawicielami Kół PZW z dorzecza Skawy.
Staramy się umożliwić wędkowanie muszkarzom, spinnigistom i spławikowcom.
Oczywiście nie od żródeł do ujścia, gdyż rzeka nasza jest tym bogata, co zechce spaść z niepożartych resztek okręgowego stołu.
Dlaczego usilujemy w bólach dzielić rzekę na metody?
Oczywiście, dlatego że pływa w niej niewiele ryb i chcąc pozostawić chociażby mizerne stadka tarłowe musimy targać za końce tego obszrpanego kawałka sukna, usiłując bezskutecznie dopasować mizerne łowisko do potrzeb wędkujących.
Ograniczeniami uzyskujemy niewielkie dorażne efekty, a rzeczywisty powód problemów, jakim jest zagospodarowanie wód, czyli mądre - efektywne zarybienie pozostaje przynajmniej w bielskim na żenującym poziomie.
Kazik Szymala, który notabene jest członkiem prezydium ZO bielskiego, winien dążyć do zerwania porozumienia Katowice - Bielsko, pozwalającego katowiczanom wędkować na naszych wodach za 4 zł (słownie cztery zł), a nie mówić o nadmiernej ich presji
i wyławianiu ryb.
Okręg bielski w rękach nawet srednio rozgarniętych działaczy mógłby w ciągu trzech lat stać się mekką dla wędkarzy muchowych i nie tylko.
Okręgi Krosno i Nowy Sącz mają po ok. 6 tys. członków, my około 11 tys.
Oni za sąsiadów mają niezbyt liczne okręgi, a my mamy Katowice - ok. 50 tys. wędkarzy,
potencjalnych klientów, którzy ponadto w mentalnośc mają wpisane weekendowe wyjazdy z rodzinami nad wodę.
To jest przysłowiowa kopalnia złota, którą zarządząca naszymi wodami grupa ślepców niedostrzega.
Owi mędrcy powiadają - skoro każemy im płacić składki okręgowe to mniej ich zapłaci.
Własnie na tym polega nowoczesne gospodarowanie łowiskami, płacisz i łowisz - a skoro płacisz i każdy korzystający z łowiska płaci, wówczas są środki na jego utrzymanie na właściwym poziomie.
A jeżeli jest mniej płacących opłaty to i presja na łowisko mniejsza, dlatego mniej niepokojone stada tarłowe mają się dobrze, nieprzyzwoicie się rozmnażając.
Przedstawiłem na jednym z zebrań plenarnych, szybki i beznakładowy sposób podwojenia zarybienia wód bielskich z jednoczesnym spadku presji o około 50 %.
Nie była to cudowna różdżka - po prostu uchwała o zerwaniu porozumienia
Katowice-Bielsko.
Oczywiście zebrani większością głosów zerwali to porozumienie, ale niestety z inicjatywy kilku mędrców, którym tak się ciągle narażam podpisali je na nowo.
Pomyślicie jak to możliwe - ano w bielskim jak widzicie wszystko jest możliwe.
Tak więc zamiast przekomarzać się nad ograniczeniami, zróbcie porządek w zarządzaniu, bo to nad czym biadolicie to konsekwencja rażących błędów decyzyjnych i niegospodarności ZO.
|