|
Zdaje sie, że nie ma Pan żadnego dowodu na wystepowanie naturalnych procesów w zmienionym środowisku wobec sztucznie hodowanych, poza nim, ryb. Trzeba zdawać sobie sprawę z ograniczeń i nie doszukiwać się tego, czego nie ma. Napastliwością wiele Pan nie wskóra. Sądzę, że i tak sporo się pan dzis dowiedział. Przynajmniej miał Pan okazję
Panie Jerzy,
Mi się zaś zdaje, że pan tym bardziej nie ma dowodów na brak selekcji. Na pewno istnieją różnice osobnicze między poszczególnymi egzemplarzami wylęgu. Istnieją zapewne różnice w odporności na warunki zewnętrzne. Większa przeżywalnośc w warunkach hodowlanych sprawia, że część ryb, która zginęłaby w warunkach naturalnych (po wpuszczeniu wylęgu) nie zginie.
Pan powiedział, że ten wylęg ginie przypadkowo, losowo - tylko dlatego, że pochodzi z hodowli. Moim zdanie to bzdura. Istnieje bowiem różnica ilościowa między rybami które zginą w hodowli a tymi po wpuszczeniu do rzeki - na etapie wylęg-smolt. I sądzę, że ta różnica nie jest losowa, gdy idzie o eliminację osobników słabych. Ja jeszcze o takiej rewelacji przyrodniczej nie słyszałem, żeby eliminacja słabszych sztuk była losowa.
Jeżeli po mojej stronie stoi bardzie logiczny wywód, to może pan to znieść tylko badaniami naukowymi lub jeszcze bardziej logicznym wywodem. A więc dlaczego miałoby to być lowowe?
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek
|