|
A mnie cholera ni jak nie pasuje termin zawody sportowe do terminu wędkarstwo muchowe. Wielu nie trzeba tłumaczyć dlaczego, innym nie ma po co tłumaczyć bo i tak nic to nie da.
Wędkarstwo muchowe nie pasuje mi tu szczególnie - chociaż wogóle jest moralnie niepewne uprawianie jakiegokolwiek sportu kosztem innych stworzeń. Ale skoro dopuszczam jednak w swoim sumieniu realizacje myśliwskich atawizmów i świadomość zagrożenia zdrowia i życia istoty nie powstrzymuje mnie od próby jej dorwania (ot żeby zobczaczyć ten refleks swiatła na łusce), to muszę też dopuścić, że są tacy co idą o krok dalej i łączą swój instynkt myśliwski z instynktem walki o miejsce w stadzie - czyli zawodnicy :))
Najbardziej jednak nie pasuje mi to, że człowiek chciałby akurat gdzieś połowić a nie może bo są tam akurat walka o hierarchię. Zaczynam rozumieć dlaczego w przyrodzie jest tak, że jedne żubry się stukają łbami a inne wolą żreć trawę w samotności.
Pozdrawiam,
LJ
|