|
Witam !
Dawno juz pisalem o szkodliwosci i bezcelowosci zawodow rozgrywanych na zywej rybie.
Zawody w dzisiejszych czasach moim zdaniem to przezytek, anachronizm !
Dawniej za swoje poglady zostalem pouczony (dr. Jerzy Kowalski, ktorego bardzo szanuje) oraz przez wiekszosc skrytykowany.
Niezmiernie cieszy mnie fakt, ze wielu z Kolegow zaczyna sie nad celem zawodow zastanawiac ! Szkoda tylko, ze wiekszosci chodzi o finanse ktore sa tez wazne ale dla mnie wazniejsza jest ochrona przyrody, bezcelowe klucie naszych kochanych kropkow i lipkow, jak wiekszosc sie o tych rybach wypowiada.
Kilka krajow w Europie nie przeprowadza zawodow, nie posiada narodowach ekip choc sa w posiadaniu o wiele wiekszych zasobow wodnych (ciekow, jezior).
Panowie, Zawodnicy i Przeciwnicy, celem na zawodach jest zyjaca kreatura ktora odczuwa bol, stres ! !
Wedkarstwo to tradycja, to chec polowania (w celu zdobycia pozywienia, pisze to swiadomie ale zgodnie obowiazujacymi z przepisami). Upolowac wymiarowa rybe (F. Halford , G.E. M Skues) dac jej w przyslowiowy leb i do domu, nie deptac niepotrzebnie wody !
Mysle, ze przyszedl czas na "ewolucje" (o ktorej pisalem), czas na zmiany !
Nie bedzie to latwe, jest to jednak nie do unikniecia i lepiej jak zrobimy to sami niz maja za nas zrobic to inne ordanizacje (ochroniarze !) .
Jestem zagorzalym przeciwnikiem zawodow na zywej rybie !
- rzucajmy do celu -
Jurek Schick / tonkin
|