| |
Moi drodzy adwersarze będę bronił piękna tradycyjnej szkoły muszkarskiej i uważał będę wszelkie nowinki ułatwiające wyciąganie ryb z wody po pierwsze za zbędne dlatego że powinno się nabyć trochę umiejętności w posługiwaniu zestawem aby systematycznie łowić.
Po drugie i najważniejsze wody górskie służą najczęściej do zaopatrzenia ludzi w wodę do picia. Wrzucając ołów do wody zatruwamy własny pokarm. Anglicy nie są tacy głupi zabraniając stosowania ołowiu, który zniszczył Rzym. Maćku mieszkasz na śląsku i powinno Ci zależeć aby zasoby wód były bez trucizn. Muszkarstwo w tradycyjnym założeniu ma chronić jakość wody. Pstrągi w przeciwieństwie do karpia są wspaniałymi naturalnymi oczyszczalniami, łowienie ich bez zanęt i ołowiu jest działaniem dla przyszłych pokoleń. Po co likwiduje się ołów z benzyny? Nie czyńmy z wody zagrożenia. Przecież pierwsi chrześcijanie byli rybakami, a symbolem była ryba.
Bardzo podoba mi się sentencja zawarta w namuche "Woda rybna - to żywa i piękna, lecz tajemnicza księga przyrody. Otworzyć tą księgę może każdy, kogo pociąga łów wodny, ale pełnię jej uroku i piękna może poznać wędkarz rzetelny i szlachetny".
Czy te słowa po wielu latach nic nie znaczą?
Wbrew moim intencjom wkradło się trochę patosu ale trudno. W ameryce wraca łuk jako narzędzie do polowań, może i my winniśmy się zastanowić czy nie rezygnować z techniki i nie dawać większych szans pstrągowi.
pozdrawiam
Leszek
|