|
Intelektualna rozrywka to brydż, sudoku, szarady , zwiedzanie, muzea, itp, itd. Panowie! Nie przesadzajmy,
obcowanie z naturą nie czyni z nas profesorów :) Raczej chyba zgłębianie w domu szczegółów , sprawia, że
wędkarstwo MOŻE być rozrywką intelektualną. Ale nie musi. Dla mnie frajdą jest przechytrzenie upatrzonej sztuki
na własnoręcznie wykonaną muszkę, wyholowanie jej i wypuszczenie. Czasem jeszcze ładne zdjęcie. Nie czuję
się z tego powodu , ani upośledzony intelektualnie, ani zawładnięty gorączką połowu. Nie uważam też żeby była to
postawa naganna. Tutaj jednak widzę , że Panowie dorabiają ideologię nie wiadomo po co. Nie widzę też nic złego
w tym, że na dobrej rójce lubię "nałowić się" do bólu. Jeśli to coś nagannego , to ja chyba naprawdę jestem
przedstawicielem przyglupiego spoleczenstwa.
Tytuły postów świadczą o rozczarowaniu nad wodą, które dotknęło autorów i niestety takich rozczarowan ostatnio
co raz więcej. Dlaczego?
Rzecz sprowadza się tak naprawdę do jednego prostego szczegółu : nas jest zbyt wielu, a wód i ryb zbyt mało.
Niestety masowość dotknęła też wędkarstwo , także muchowe. Czasu się nie cofnie, a ludzi nie wychowa się
przez internet. Najlepiej zacząć poprawiać świat od siebie i najbliższych kolegów.
Czym OS , różnią się od no - kill ? OS -y zarabiają na siebie i ochronę , stają się matecznikami, ale niestety też
łowiskami , w których ilość liczy się przede wszystkim. niestety w dzisiejszych czasach to często jedyny ratunek
dla wód.
Vide - San. Dlatego, że tam działa to jak należy i przyjeżdżają ludzie z całej Europy i zostawiają kupę kasy - stąd
pieniądze na zarybianie i ochronę innych wod okręgu. Nigdzie indziej w Polsce nie ma takich ilości ryb i wędkarzy
na górskich wodach jak w krośnieńskim.
|