|
Tak się składa, że od pewnego czasu namawiam krakowskich spiningistów do zaopiekowania się odcinkiem Raby poniżej mostu w Gdowie, gdzie Przyjaciele Raby dostarczają "gotowca" , w postaci napływających tam pięknych pstrągów potokowych. Niestety odzew jest żaden , poza skutecznym wyławianiem i zabijaniem spływających tam ryb. Dlatego Kolego Tomku, nie łudź się, że spiningiści są zainteresowani łowiskami tzw. " no kill" za dodatkową opłatą. Poza tym , kiedy na Rudawie wprowadzono ograniczenie do stosowania przynęt na pojedynczym haczyku , to od razu podniósł się lament, że tak się nie da dobrze poławiać i wręcz wymuszono na KTWS zmianę regulaminu dopuszczając stosowanie kotwic. Na szczęście bezzadziorowych. Co do podhaczenia ryb przy stosowaniu metod spiningowych, to nie tak dawno, bo tej jesieni dwóch Kolegów z SSR przyłapało na Rabie, poniżej mostu w Gdowie jednego spiningistę, który zapiął niemiarowego lipienia i na dodatek dał mu w łeb.
Na pewno wśród spiningistów jest wielu etycznych Wędkarzy , którzy tak samo z wielką troską podchodzą do swojego hobby, ale nie można tego powiedzieć np. o wielu " łowcach głowacic" , którzy swe życiowe rekordy zdobyli nocą , nie przestrzegając regulaminów gospodarzy wód, nie można również tego powiedzieć o jednym panu z Dobczyc , który swym spiningiem stale okrada łowisko ochronne Raby z pięknych, zakupionych przez sponsorów pstrągów. Teleskopową wędkę spiningową można schować do rękawa kurtki i poławiać z ukrycia , a kiedy nadjedzie kontrola, udawać niewiniątko spacerujące brzegami rzeki. Przy tworzeniu łowisk specjalnych " no kill" dla muszkarzy , bardzo ważne jest również to , że będą odwiedzać je Wędkarze z innych krajów i jestem przekonany, że dopuszczając na taki odcinek spining , utraci się dobrych klientów.
Zresztą , spójrz na funkcjonowanie łowiska specjalnego San.
Pozdrawiam
jp
|